Domy studenckie cieszą się w tym roku rekordowym zainteresowaniem. Chociaż cena najtańszego pokoju w akademikach Uniwersytetu Wrocławskiego wzrosła o kilkadziesiąt złotych, to nadal jest to jedna z najtańszych opcji na rynku wynajmu mieszkań. - Miejsca zostały zajęte właściwie w ciągu kilku godzin - mówi rzeczniczka uniwersytetu.
Studenci walczą o miejsca w akademikach, bo - chociaż ceny wzrosły - jest to tańsze niż wynajem na rynku prywatnym. Jednoosobowy pokój w domu studenckim Uniwersytetu Wrocławskiego kosztuje już od 830 do 1251 złotych. Najtańsza opcja, czyli za miejsce w dwuosobowym pokoju, trzeba zapłacić od 520 złotych.
- Na Uniwersytecie Wrocławskim ceny lekko skoczyły, głównie ze względu na inflację. Inflacja spowodowała, że z takich najniższych cen, które się kształtowały poniżej 500 złotych, w tej chwili to jest już nieco ponad 500 złotych - mówi Katarzyna Uczkiewicz, rzeczniczka Uniwersytetu Wrocławskiego.
Rzeczniczka uniwersytetu: szansa, żeby dostać pokój w tej chwili jest zerowa
Przyznaje jednak, że w tym roku zainteresowanie pokojami jest rekordowe. – Po tej pandemicznej przerwie wróciliśmy do tego, że akademiki cieszą się wielką popularnością. Miejsca zostały zajęte właściwie w ciągu kilku godzin. Mamy 1005 miejsc w naszych pięciu akademikach i szansa, żeby się do nich dostać właściwie w tej chwili jest zerowa - dodaje.
Podobnie sytuacja wygląda w akademikach innych wrocławskich uczelni.
Na Politechnice Wrocławskiej, w porównaniu z ubiegłym rokiem, ceny wzrosły o około 20-25 procent, a i tak wszystkie miejsca są już zajęte. Zainteresowanie pokojami w akademiku również na Uniwersytecie Przyrodniczym jest dużo wyższe niż w poprzednich latach.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24