Kilkadziesiąt zalanych domów, zarwane mosty i nieprzejezdne drogi w całym województwie. Po groźnych ulewach cały region liczy straty. - Zabezpieczyliśmy milion złotych na pomoc dla poszkodowanych. Ta kwota powinna wystarczyć - tłumaczą urzędnicy.
- Ta ilość pieniędzy oczywiście nie jest ostateczna - dodaje Marek Skorupa, wojewoda dolnośląski. - Na razie będziemy dysponować kwotami do sześciu tysięcy złotych na doraźne zapomogi dla poszkodowanych, których wskażą gminy - dodaje, a mieszkańcy Świerzawy komentują:
- Sześc tysięcy to jest na mleko i na chleb - denerwują się. - Patrzymy w niebo, ciężko to zrozumieć, przecież to takie ciemne, ciężkie chmury, aż strach, nie wiadomo co kolejna noc przyniesie - dodaje jedna z kobiet, której dom strażacy bronili wczoraj przed wodą z Kaczawy.
Sprzątają po nocy
W Świerzawie ewakuowali osiemnaście osób, bo niebezpiecznie szybko przybierała po opadach woda w pobliskiej rzece.
- Wyprosili nas z mieszkań, nie pozwolili zostać w środku - relacjonuje kobieta. - Wszystko jest zniszczone. Jeden drugiemu tu pomaga, ale po co mamy sprzątać, skoro zaraz znowu może nas zalać.
W podobnym tonie wypowiadają się strażacy, którzy od wczoraj prowadzą w regionie prawie 300 interwencji. Poszkodowanym pomaga ponad tysiąc funkcjonariuszy ze wszystkich powiatów.
Bitwa z opadami
- To taka trochę wojna partyzancka. Wiemy, że zagrożenie uderzy, ale nie wiemy gdzie. Trzeba być przygotowanym - komentuje wydarzenia ostatnich dni Andrzej Szcześniak, komendant dolnośląskiej straży pożarnej.
Poszczególne gminy liczą już straty. Szacują, że kwota zniszczeń waha się od 30 do nawet 50 milionów złotych. Najgorsza sytuacja utrzymuje się w powiatach lubańskim, lwóweckim, złotoryjskim, zgorzeleckim i jeleniogórski.
- Najpierw spróbujemy przywrócić przejezdność dróg, ale to czasochłonne. Apelujemy o pomoc finansową - mówił na antenie TVN24 Józef Sudoł, starosta złotoryjski.
Wypłacą zapomogi
- W poniedziałek mieszkańcy będą mogli liczyć już na doraźne zapomogi do kwoty sześciu tysięcy złotych - informuje Skorupa. - Teraz czekamy na wnioski od gmin, żeby ustalić rzeczywistą kwotę strat.
Problemy nad Dolnym Śląskiem powodują ogromne masy gorącego zwrotnikowego powietrza. Poprawa pogody ma nastąpić dopiero w poniedziałek. Nawet spadek temperatury o kilka stopni spowoduje, że ewentualne opady nie będą tak gwałtowne i obfite.
Autor: bieru/b
Źródło zdjęcia głównego: P.Kucharski