- Gdy przed granicą ukraińsko-polską ustawiają się kolejki aut, w polskiej sieci nasilają się antyukraińskie przekazy.
- Kilka zdarzeń w sierpniu spowodowało, że Polacy zaczęli inaczej patrzeć na migrantów zza wschodniej granicy.
- W szerzonej teraz dezinformacji dominują trzy narracje.
Ostatnie dni sierpnia. Na nagraniach widać ciągnące się po horyzont kolejki samochodów z ukraińskimi rejestracjami. Raz stoją w pełnym słońcu, na innym filmie widać sznur aut przed zachodem - co znaczy, że w korku spędzają długie godziny. Z niektórych samochodów wyszli kierowcy i znudzeni stoją na poboczu, sprawdzając coś w telefonach. Część z nich to prawdopodobnie autorzy nagrań: zza kierownicy opowiadają po ukraińsku, że wyjechać mogą nawet ci, którzy skończyli już 22 lata, ale nie mieli jeszcze 23. urodzin.
Na jednym z filmów widać wyraźnie zmęczonych nastolatków stojących w pieszej kolejce. Do celu zostało im niewiele, niebieska tablica ze złotymi gwiazdkami i napisem "Unia Europejska" jest niedaleko. Wielu pakowało się chyba w pośpiechu. W pewnym momencie kamera pokazuje wypchaną zwykłą szmacianą torbę. Prawdopodobnie cały dobytek jednego z młodych Ukraińców.
Oglądając te filmy z granicy ukraińsko-polskiej, czuje się te emocje i oczekiwanie wyjeżdżających. Lecz w polskich komentarzach emocje sięgają granicy agresji - czytamy, że to "młodzi ukraińscy bandyci", "setki tysięcy banderowców", którzy "masowo szturmują naszą granicę" i "jadą zdestabilizować Polskę". A to tylko jeden z przekazów na temat migrantów z Ukrainy, który w ostatnich tygodniach zdobywa ogromną popularność. Inne też są mocno negatywne, straszące Polaków Ukraińcami. I nie jest to przypadek.