- W nocy z wtorku na środę prezydent Karol Nawrocki przybył do bazy lotniczej Andrews pod Waszyngtonem, gdzie rozpoczął oficjalną wizytę w USA.
- Rozmowy z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym zaplanowano na środę o godzinie 11.25 czasu lokalnego.
- Wizytę Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych komentują zagraniczne media, zwracając uwagę na cel wizyty, rangę rozmów i relacje obu polityków.
- W TVN24 I TVN24+ OD GODZINY 17 WYDANIE SPECJALNE I RELACJA Z WIZYTY PREZYDENTA >>>
W środę Karol Nawrocki spotka się z Donaldem Trumpem w Białym Domu. Jak wynika z opublikowanego przez kancelarię prezydenta harmonogramu wizyty, amerykański przywódca powita polskiego prezydenta o godzinie 11 czasu lokalnego (17 w Polsce). Według szefa Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza, głównym tematem rozmowy Nawrockiego i Trumpa będzie bezpieczeństwo regionalne i aktywność amerykańska w tym wymiarze.
O wizycie Nawrockiego w USA piszą zagraniczne media. Zwracają uwagę na cel i stawkę rozmów przywódców, nie tylko dla Polski, ale dla całego regionu w Europie.
"Stawka wizyty jest bardzo wysoka"
"Nowy prezydent Polski, Karol Nawrocki, ma odwiedzić Biały Dom w środę, chcąc wzmocnić swoje relacje z prezydentem Donaldem Trumpem i udowodnić, że USA muszą utrzymać silną obecność wojskową w jego kraju" - opisuje "Washington Post". Jak zauważa amerykański dziennik, w Polsce i Europie panuje "zwiększony niepokój" związany z długoterminowym zaangażowaniem Trumpa w obecność wojsk amerykańskich na Starym Kontynencie, co w ocenie "Washington Post" jest "niezbędnym środkiem odstraszającym Rosję". - Stawka wizyty jest bardzo wysoka - ocenił w rozmowie z dziennikiem Peter Doran, analityk z Fundacji na rzecz Obrony Demoracji. - Trump i Nawrocki będą mieli okazje ocenić siebie nawzajem. Porażka na tym spotkaniu oznaczałaby wycofanie amerykańskich sił z Polski, a sukces oznaczałby wyraźne poparcie tego kraju jako jednego z najważniejszych sojuszników Ameryki na linii frontu - zaznaczył ekspert. "Trump dał jasno do zrozumienia, że chce, aby Nawrocki wygrał w Polsce wybory, sygnalizując perspektywę zacieśnienia współpracy militarnej, jeśli Polacy wybiorą Nawrockiego" - przypomina w tym kontekście portal Business Standard. "Washington Post" podkreśla, że Nawrocki podziela część krytycznych komentarzy Trumpa o Ukrainie, ale jednocześnie w trakcie swojej wizyty będzie przekonywał prezydenta USA, że "Putinowi nie można ufać".
Były ambasador USA w Polsce, Paul Jones przekonuje, że stawka zaangażowania amerykańskiej administracji w politykę środkowo-wschodniej Europy może mieć też znaczenie dla Amerykanów.
W eseju opublikowanym przez organizację German Marshall Fund, argumentuje, że większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w inicjatywę Trójmorza, "przyniesie im większe zyski ze sprzedaży energii i technologii w regionie" a "to natomiast byłoby zgodne z trumpowską polityką 'America First'".
- Silna współpraca Stanów Zjednoczonych i państw Trójmorza prawdopodobnie osłabiłaby również wpływ Chin w rejonie - dodaje dyplomata.
Co Nawrocki powie Trumpowi w sprawie Ukrainy?
O tym, że jednym z ważniejszych punktów wizyty Nawrockiego będzie obecność wojsk amerykańskich w Polsce, mówił też reporter Piotr Skolimowski w Bloomberg Television. - Od momentu wybuchu rosyjskiej inwazji na Ukrainie, Stany Zjednoczone utrzymują 10 tysięcy swoich żołnierzy w Polsce. Wiadomo, że pod koniec września Amerykanie będą rewidować obecność swoich wojsk w Europie. Polska otrzymywała pewne sygnały, że to nie będzie jej dotyczyć - opisuje dziennikarz. Skolimowski zwrócił uwagę na stanowisko Nawrockiego wobec członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO. Prezydent jeszcze w kampanii mówił, że jest przeciwko takim decyzjom. Dziennikarz zaznacza, że ta opinia dzieli głowę państwa z polskim rządem. W jego ocenie w obecnej sytuacji stanowisko Europy w sprawie Ukrainy powinno być "jednolite". - Pytanie brzmi, czy Nawrocki przekaże takie stanowisko Trumpowi, czy nie - pyta Skolimowski.
Charles Kupchan z amerykańskiej organizacji Council of Foreign Relations, w rozmowie z agencją Reutera twierdzi, że Nawrocki będzie zachęcał Trumpa do przeciwstawiania się Putinowi i powstrzymania się od wycofywania amerykańskich wojsk z Polski.
- To, jaką wiadomość przekaże strona polska, jest jasne: "Nie daj się ograć Putinowi, stań mu naprzeciw. Jeśli chcemy zakończyć wojnę z Rosją, potrzebujemy zjednoczonego transatlantyckiego stanowiska". - Od Nawrockiego oczekiwano również wywierania nacisku na wzmożone zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na rzecz polskiego bezpieczeństwa, jak i zwiększenie liczby wojsk obecnych w Polsce. To jednak może okazać się trudne w czasach, gdy przegląd amerykańskich wojsk miał polecić zmniejszenie obecności militarnej w Europie - dodaje.
"Wizyta będzie uważnie obserwowana również dlatego, że może to być pierwsza okazja do uzyskania komentarza od Trumpa na temat stanu rozmów z Rosją i Ukrainą" - podkreśla brytyjski dziennik "The Gaurdian".
Deutsche-Welle: Nawrocki nie ukrywa swoich ambicji
"The Guardian" skoncentrował się na relacjach Trumpa z Nawrockim, podkreślając, że politycy są "bliskimi sojusznikami". "Nawrocki startował (w wyborach prezydenckich - red.) pod trumpowskim hasłem: 'Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy'" - przypomina dziennik. Tymczasem jednym z głównych haseł wyborczych Donalda Trumpa było "America First", czyli "Ameryka przede wszystkim".
"Oczekuje się również, że obaj przywódcy poruszą kwestię współpracy gospodarczej, a Polska będzie współpracować z USA nad dostawami LNG (skroplonym gazem ziemnym) i planami nowej elektrowni jądrowej" - dodaje dziennik.
Z kolei niemieckie Deutsche-Welle zwraca uwagę na wysokie ambicje prezydenta w polityce zagranicznej.
"Choć Nawrocki jest nową postacią na światowej scenie politycznej, nie ukrywa swoich ambicji międzynarodowych. W Europie Środkowo-Wschodniej to on chce nadawać ton stosunkom z USA, reprezentując nie tylko Polskę, ale i cały region" - uważa Jacek Lepiarz, dziennikarz serwisu DW.
Autorka/Autor: ms, os//akw
Źródło: Reuters, Bloomberg, Washington Post, Business Standard, DW, The Guardian