Jeszcze żaden jacht żaglowy nie dopłynął tak daleko na południe. Selma Expeditions pokonała lód oraz niesprzyjający wiatr i dotarła do lądolodu w Zatoce Wielorybów u wybrzeży Antarktydy. Szczęśliwa ekipa nagrała film z momentu dobijania do celu.
- To bezwzględny rekord świata w żegludze morskiej na południe. Nie tylko wpłynęliśmy do Zatoki Wielorybów, ale również dobiliśmy do jej brzegów - powiedział specjalnie dla TVN24 Piotr Kuźniar, kapitan jachtu.
Do lądolodu w zatoce dotarli w czwartek przed północą polskiego czasu. Jak wyjaśniał kapitan, bliżej Bieguna Południowego już być nie mogą.
"Tak wygląda koniec świata"
Na nagraniu, które przesłali TVN24, widać moment, w którym Selma dopływa do wymarzonego celu - jacht wyhamowuje i powoli dobija do brzegu. "Tak wygląda koniec świata" - pochwalili się w filmie.
Widać tam również moment wbicia w lądolód bandery, którą otrzymali od prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Trzy godziny na silniku
Jak informuje kapitan, ekipie zależało na wpłynięciu do zatoki tylko przy pomocy żagli. Podczas forsowania jednego z wielu pasów lodu ekipa była zmuszona użyć silnika dokładnie na trzy godziny. Jeśli nie zdecydowaliby się na to, groziłoby im utknięcie pomiędzy olbrzymimi bryłami lodu. "Jednak natychmiast po minięciu zagrożenia znowu popłynęli na żaglach" - można przeczytać na ich stronie.
Oznacza to, że na 670 godzin rejsu tylko w ciągu trzech wspomagali się pracą silnika.
W hołdzie innemu podróżnikowi
Aby to historyczne dokonanie stało się faktem, ekipa musiała przedrzeć się przez barierę lodu. Pokrywa z dnia na dzień się powiększała. Istniało ryzyko, że Morze Rossa całkowicie zamarznie. Wtedy jacht mógłby zostać uwięziony pośród lodu. - Emocje sięgają zenitu. - przyznał kilka dni przed dotarciem do zatoki.
Swój wyczyn ekipa dedykowała Ernestowi Shackletonowi, który sto lat temu wyprawił się na biegun południowy. On również swoją jednostką wpłynął wtedy do Zatoki Wielorybów.
Shackleton jest uznawany za najwybitniejszego badacza Antakrtydy.
Kolejny rekord w polskich rękach
Kilka dni temu do Zatoki Wielorybów dotarła również ekipa Katharsis II. Ich jacht wpłynął tam, ale nie dobił do brzegu.
Tej ekipie przewodził Mariusza Kopra. Jacht pod brytyjską banderą, ale z polską załogą na pokładzie, płynął głównie przy wsparciu silnika. Selma dotarła jeszcze dalej.
Autor: mir, balu//rzw/r / Źródło: TVN24 Wrocław, Selma Expeditions
Źródło zdjęcia głównego: Selma Expeditions