Dynamiczne najazdy, zwroty kierunku i setki oddanych strzałów. Żołnierze z Żagania czekają na niemieckie leopardy, które wkrótce przyjadą do Polski. Póki co jednak testują swój obecny sprzęt w Świętoszowie.
- Szkolenie ogniowe polega na tym, że kompania doskonali się w strzelaniu w ruchu do czołgów i transporterów – wyjaśnia kpt. Marek Kuczyński, dowódca 4. kompanii czołgów. Choć to tylko ćwiczenia, wojskowe manewry wyglądają bardzo realistycznie.
Laser zamiast amunicji
Jednak żołnierze podkreślają, że prawdziwego strzelania i ognia podczas ćwiczeń nie ma.
- Wykorzystujemy symulatory walki. Strzelamy nie amunicją bojową, a wiązką lasera – opisuje działania kompanii Kuczyński. I podkreśla, że największą zaletą leopardów jest łatwość manewrowania i duża siła ognia. – One potrafią strzelać do celów ruchomych samemu znajdując się w ruchu – zachwala wojskowy.
Strzały oddawane są z odległości nawet 3 kilometrów, a mimo to trafiają w obrany cel.
Jest 128, będzie więcej
Czołgi do Polski przyjadą z Niemiec. Do Żagania trafi 105 czołgów w wersji 2A5 oraz 14 w wersji 2A4. Ich stan techniczny pozwoli na dalszą eksploatację bez konieczności modernizacji przez co najmniej 15 lat. W przyszłości leopardy mają być podstawowym czołgiem na wyposażeniu polskiego wojska. Wraz z czołgami do Polski trafi prawie 200 sztuk sprzętu wsparcia i zabezpieczenia. Wartość kontraktu to ok. 180 mln euro. Na wyposażeniu wojsk lądowych jest w tej chwili 128 czołgów leopard w wersji 2A4, które znajdują się w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie.
Żołnierze ćwiczą na poligonie w Świętoszowie:
Autor: tam/b/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Olender