Nowy wątek w sprawie przerwania tamy w Stroniu Śląskim. Pod lupą działania starosty

Tama na potoku Morawka w Stroniu Śląskim. Stan z 26  września 2024 roku.
Lądek-Zdrój po zerwaniu tamy w Stroniach Śląskich
Źródło: Tomasz wiernusz/Kontakt24

Prokuratura w śledztwie dotyczącym przerwania tamy w Stroniu Śląśkim sprawdza, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków przez starostę kłodzką Małgorzatę Jędrzejewską-Skrzypczyk. Chodzi o przekazywanie informacji o przerwaniu zapory i skutkach tego zdarzenia.

Po wrześniowej powodzi w Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy powołano zespół prokuratorów, którzy poprowadzą śledztwo ws. przerwania zapory ziemnej suchego zbiornika w Stroniu Śląskim na potoku Morawka. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowalnej.

Czytaj też: Burmistrz zalanego Stronia Śląskiego "wstrząśnięty" raportem nadzoru budowlanego

Do tego śledztwa dołączono nowy wątek, dotyczący ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez starostę kłodzką Małgorzatę Jędrzejewską-Skrzypczyk - jako pierwsze poinformowało o tym Radio Wrocław.

Starosta kłodzka Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk
Starosta kłodzka Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk
Źródło: TVN24

Szukają przyczyn przerwania tamy

Jak wyjaśnił we wtorek rzecznik świdnickiej prokuratury, prokurator Mariusz Pindera, wątek starosty kłodzkiej został włączony do śledztwa po zawiadomieniu. Chodzi o przekazywanie informacji o przerwaniu zapory ziemnej na zbiorniku w Stroniu Śląskim i skutkach tego zdarzenia.

Czytaj też: Śledztwo w sprawie przerwania tamy w Stroniu Śląskim poprowadzi zespół prokuratorów

Prokurator Pindera przypomniał, że śledczy czekają na obszerną opinię specjalistów dotyczącą dokładnych przyczyn przerwania zapory ziemnej zbiornika w Stroniu Śląskim. Ma być ona dla świdnickiej prokuratury podstawą do postawienia ewentualnych zarzutów w tej sprawie.

TVN24 Clean_20240926103742(13320)_aac
Uszkodzenia tamy w Stroniu Śląskim doprowadziły do zalania kolejnych pobliskich miejscowości
Źródło: TVN24

Przerwana tama w Stroniu Śląskim

15 września woda z potoku Morawka rozmyła zaporę ziemną suchego zbiornika przeciwpowodziowego Stronie Śląskie. W efekcie zawalił się wał przeciwpowodziowy i woda zalała Stronie Śląskie, Lądek Zdrój i Radochów. Prokuratura już wcześniej, informując o powołaniu zespołu śledczych badających tę sprawę, podawała, że do katastrofy "doszło w następstwie wcześniej prowadzonych prac budowlanych zlokalizowanych przy zaporze zbiornika, na fragmencie korony zapory czołowej i bocznej oraz skarpie od strony odpowietrznej".

Tama na potoku Morawka w Stroniu Śląskim. Stan z 26  września 2024 roku.
Tama na potoku Morawka w Stroniu Śląskim. Stan z 26 września 2024 roku.
Źródło: TVN24

15 listopada Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego (WINB) wskazał w wydanej decyzji, że uszkodzenie tamy w Stroniu Śląskim nastąpiło w miejscu, gdzie wcześniej prowadzono prace ziemne związane z układaniem rur. Urzędnicy nakazali Wodom Polskim zabezpieczenie wyrwy do czasu remontu zapory.

Czytaj też: Po powodzi miasto wciąż jest podzielone. W Stroniu Śląskim powstanie tymczasowy most

WINB stwierdził, że "miejsca powstania przebić hydraulicznych wody przez korpus zapory pokrywają się z trzema miejscami wykopów pod wykonaną kanalizację kablową, w tym z trzema przekopami pod koroną zapory". Jak podkreślił inspektor, wykonane prace były bezzasadne, a "wadliwie wykonane kanalizacje kablowe spowodowały katastrofę zapory". W dokumencie mowa jest też m.in. o nieprawidłowościach w dokumentacji. Realizacja prac prowadzona była na zlecenie Wód Polskich.

Wody Polskie po decyzji WINB poinformowały, że prace trwale zabezpieczające obiekt, wskazane w decyzji Dolnośląskiego WINB, są na ukończeniu. "Część z nich była wykonana już wcześniej" – podano.

Poinformowano również, że RZGW we Wrocławiu "będzie wyciągał konsekwencje wobec podmiotów, które nie dopełniły zobowiązań wynikających z zawartych umów, dotyczących prac budowlanych prowadzonych na zbiorniku przed wrześniem 2024 roku".

Lądek-Zdrój po zerwaniu tamy w Stroniach Śląskich
Lądek-Zdrój po zerwaniu tamy w Stroniach Śląskich
Źródło: Tomasz wiernusz/Kontakt24

Z kolei w oświadczeniu wydanym przez Wody Polskie 24 września (instytucja nadal je podtrzymuje) podano, że przy zaporze zbiornika wykonane było doziemne okablowanie do istniejących piezometrów (urządzenia służące do pomiaru i monitorowania – przyp. PAP). "Prace polegały na ułożeniu kabli na fragmencie korony zapory czołowej i bocznej oraz skarpie od strony odpowietrznej. W istniejących piezometrach zainstalowano i podłączono sondy umożliwiające automatyczny pomiar. Roboty kablowe prowadzone na skarpie i koronie zapory po jej lewej stronie zostały zakończone i odebrane pod koniec 2023 roku jako wykonane prawidłowo. Po tym terminie wykonywane były jedynie prace montażowe i połączeniowe aparatury pomiarowej i kamer CCTV oraz prace porządkowe" – napisano w oświadczeniu.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: