Chatka Puchatka - symbol Połoniny Wetlińskiej - to wciąż jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w Bieszczadach. Dawniej zdobiła widokówki, pojawiała się w albumach i przewodnikach, dziś zdobywa setki polubień na Facebooku i Instagramie. Dawniej tętniące życiem, całodobowe schronisko, dziś pełni funkcję schronu turystycznego. Można tu usiąść, napić się gorącej herbaty, przeczekać deszcz. Dla wielu turystów wciąż pozostaje obowiązkowym punktem każdej wyprawy w ten zakątek Polski.
Nowy gospodarz
Niebawem Chatka Puchatka będzie miała nowego gospodarza. Do przetargu na prowadzenie obiektu zgłosiły się trzy podmioty: Przystanek Smerek, FHU Słoneczna Polana i RADO Radosława Nowaka i to ta ostatnia firma - jak przekazał Bieszczadzki Park Narodowy - wygrała przetarg. Złożyła najniższą ofertę, choć wszystkie trzy mieściły się w budżecie Parku. Ten na prowadzenie schronu zaplanował przeznaczyć około pół miliona złotych.
Do zadań nowego gospodarza należeć będzie przede wszystkim codzienne prowadzenie schronu - począwszy od obsługi punktu sprzedaży napojów, jedzenia i pamiątek, po udostępnianie części obiektu turystom na odpoczynek. W jego gestii pozostanie także utrzymanie czystości i porządku, a przede wszystkim bieżąca konserwacja infrastruktury. W praktyce oznacza to m.in. odśnieżanie, sprzątanie oraz nadzór nad systemem ogrzewania.
Umowa z nowym gospodarzem zostanie podpisana 16 grudnia. Obiektem będzie zarządzał do 31 grudnia 2027 roku.
Kultowe schronisko turystyczne
Historię kultowego schroniska Chatka Puchatka opisał w swojej książce "Lutek, co miał szałas na Połoninie" Edward Marszałek - rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, prywatnie miłośnik i znawca Bieszczadów.
Historia obiektu na szczycie Połoniny Wetlińskiej sięga początków lat 50. ubiegłego wieku. Budynek został zbudowany przez Wojsko Polskie po drugiej wojnie światowej i służył jako obserwatorium przeciwlotnicze. W 1956 roku obiekt przejęło Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, a sam budynek stracił militarne przeznaczenie. Wśród pierwszych odwiedzających byli m.in. studenci z Poznania, którzy założyli "Księgę Pamiątkową Połoniny Wetlińskiej", gdzie kolejni wędrowcy prowadzili zapiski. Dowiadujemy się z nich między innymi, że grupa studentów zaprowadziła w obiekcie pierwsze porządki, wstawiła szyby.
Wędrowcy nazywali to miejsce "gospodą", "tawerną", "schronem", a nawet "schroniskiem pod wiszącą siekierą" - ze względu na powieszoną przy wejściu deskę z podpisem i wiszącą siekierę pełniącą rolę swoistego totemu.
W latach 60. chatkę przejęli we władanie harcerze z Krakowa, którzy utworzyli tam tzw. "Republikę Wetlińską", prowizoryczne schronisko, które przyciągało pierwszych turystów. To właśnie z nimi spotkał się Ludwik "Lutek" Pińczuk, bieszczadzki ratownik GOPR i przewodnik, kiedy po raz pierwszy dotarł na Połoninę Wetlińską. Dwie dekady później nastał jego czas - czas gospodarza, który poświęcił się temu miejscu na długie lata.
Jesienią 1963 roku zaczął znosić na górę deski i szyby do okien, przygotowując chatkę do zimy. W październiku ususzył nieco siana, które złożył na strychu, by ocieplić strop. Wkrótce także podpisał porozumienie z rzeszowskim oddziałem PTTK obejmując Chatkę w dzierżawę.
Nazwę, którą zna dziś cały turystyczny świat, wymyślił żeglarz Leonid Teliga, który w czasie słynnego rejsu dookoła świata, w 1967 roku w telefonogramie podał, że czuje się samotny "jak ten facet w Chatce Puchatka na Połoninie Wetlińskiej". Nazwa przypadła do gustu i zaczęła funkcjonować powszechnie.
W 1968 roku PTTK nie przedłużyło Ludwikowi "Lutkowi" Pińczukowi umowy dzierżawy. Nieoficjalnie mówiono, że decyzja zapadła pod wpływem nacisków władz partyjnych. Gospodarz Chatki miał rzekomo udzielać schronienia "elementom wywrotowym" i osobom uznawanym za przeciwników ówczesnej władzy ludowej.
Lutek do Chatki wrócił w 1986 roku i przez ponad trzy kolejne dekady był gospodarzem tego miejsca. Własnym sumptem rozbudował budynek i urządził w nim schronisko turystyczne. Samodzielnie wnosił na plecach albo z pomocą konia materiały budowlane - cement, żwir, drewno, okna, wapno, gwoździe, farby. Remontował i rozbudowywał chatkę, tworząc ją praktycznie od podstaw jako miejsce odpoczynku dla wędrowców. Obudował drewniany obiekt kamieniami. Dobudował dyżurkę GOPR, rozbudował kuchnię.
W schronisku panowały surowe warunku, nie było toalety ani prądu. Mimo to obiekt i jego charyzmatyczny gospodarz przyciągał tysiące turystów z całej Polski. Bywały dni, gdy w chatce chciała przenocować ponad setka turystów. Ci, którzy nie znaleźli miejsca pod dachem, rozstawiali namioty wokół schroniska - zwłaszcza ci, którzy przyszli tu tylko po to, by zobaczyć wschód słońca nad Połoniną. Zdarzało się, że mały budynek dosłownie pękał w szwach.
W pamięci wielu na zawsze pozostały wigilijne i sylwestrowe spotkania, podczas których na wysokości 1228 metrów tętniło górskie życie. Chatka Puchatka gościła nie tylko miłośników gór, ale i ludzi kultury - pisarzy, artystów, muzyków, a nawet polityków, dla których to miejsce miało niemal magiczny wymiar.
Koniec starej chatki i nowy schron
Budowa nowego obiektu na Połoninie Wetlińskiej, w miejscu kultowej Chatki Puchatka, rozpoczęła się wiosną 2020 roku. Termin zakończenia inwestycji kilkakrotnie przekładano z powodu niekorzystnej pogody - deszczowego lata i długiej, mroźnej zimy. Ostatecznie zmodernizowany budynek został udostępniony turystom 24 września.
Nowy schron całkowicie zastąpił dawny obiekt, który wcześniej został rozebrany. Wzniesiono go z drewnianych bali połączonych w tradycyjnej technologii zrębowej, stosowanej m.in. na Podhalu. Takie połączenia z wykorzystaniem kołków i zamków ryglowych zapewniają konstrukcji trwałość i odporność na warunki pogodowe.
W schronie są dwie sale dla turystów - na parterze i poddaszu. Na razie dostępna jest tylko ta na parterze, czynna od godziny 8 do 17. W górnej sali w przyszłości będzie można przenocować. Na miejscu działa również mały sklepik, w którym można kupić kawę i herbatę i suchy prowiant, z funkcjonującej wcześniej kuchni zrezygnowano.
Przy budynku powstał taras z wiatą, dwie platformy widokowe z ławeczkami oraz nowe ścieżki turystyczne. Prowadzone są też prace związane z rekultywacją szlaków i zagospodarowaniem terenu wokół obiektu.
W nowej Chatce Puchatka mieści się dyżurka GOPR oraz pomieszczenie dla strażników Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Obiekt wyposażono w toalety, własną oczyszczalnię ścieków, kotłownię na ekologiczne paliwo oraz panele fotowoltaiczne.
Koszt przebudowy wyniósł około 4,2 mln zł. Z tej kwoty 2,3 mln zł pochodziło z funduszy unijnych, a 300 tys. zł przeznaczono na zagospodarowanie terenów zielonych - fundusze te pochodziły z budżetu Bieszczadzkiego Parku Narodowego i Funduszu Leśnego Lasów Państwowych.
Autorka/Autor: Martyna Sokołowska /tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Martyna Sokołowska