Notorycznie okradani mieszkańcy Ruszowa (woj. dolnośląskie) zmobilizowali siły i założyli straż obywatelską, by bronić się przed złodziejami. Działają skutecznie. Młyny sprawiedliwości mielą jednak powoli, więc zanim zatrzymany przez mieszkańców na gorącym uczynku sąsiad trafił za kratki, został po raz kolejny przyłapany na kradzieży. Sprawą zajęła się reporterka programu "Blisko Ludzi" TTV.
- W ostatnim czasie praktycznie nie było dnia w którym komuś by coś nie zginęło - mówią zgodnie członkowie straży sąsiedzkiej z Ruszowa. - My po pracy chcemy po prostu spać, a nie nadstawiać uszu i mieć ciągle otwarte oczy. Tymczasem musimy pilnować czy dzisiaj przyjdą mnie okraść, czy może pójdą na drugą ulicę - żali się Kazimierz Terakowski, członek straży. Zdesperowani mieszkańcy założyli grupę, która pilnuje dobytków miejscowych. Przekazują sobie informacje, patrolują okolicę i namierzają złodziejskie dziuple w których odnajdują swoje narzędzia i komputery.
Zatrzymują złodzieja, ale ten zostaje na wolności
Na swoim koncie mają pierwsze sukcesy. Ich działalność doprowadziła do zatrzymania 3 rabusiów. Jednym z nich był Piotr Ł., mieszkaniec Ruszowa.
Mężczyzna za kradzieże był już dwukrotnie skazywany przez sąd: w marcu i w maju ubiegłego roku. Za kraty jednak nie trafiał. - Zatrzymujemy złodzieja i oddajemy w ręce policji. Jednak problem polega na tym, że on ma wyroki, ale zawiasach - denerwuje się Aleksander Pitura, jeden ze strażników. Wyrok odwieszono jesienią. Sąd zdecydował, że Ł. ma trafić do więzienia na 15 miesięcy. Jednak zanim wyrok się uprawomocnił i Ł. zgłosił się do zakładu karnego został ponownie zatrzymany przez ruszowską straż. I o to mieszkańcy mają największy żal do sądu i prokuratury.
"Działania sądowe zazębiły się z działaniem ludności"
Śledczy zapewniają, że wszystkie działania są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. - Tutaj najprawdopodobniej działania sądowe zazębiły się z działaniem ludności. To, że ten mężczyzna został złapany na gorącym uczynku przyspieszyło ujęcie sprawcy, ale nie przyspiesza procedur - wyjaśnia Andrzej Wieja z sądu okręgowego w Jeleniej Górze. Także prokuratura wydaje się bezsilna. - Żaden organ sprawiedliwości nie ma wpływu na to czy człowiek przestrzega przepisów prawa czy też nie - twierdzi Dariusz Kończyk z prokuratury rejonowej w Zgorzelcu.
Po ostatnim zatrzymaniu przez ruszowską straż obywatelską Ł. trafił do aresztu.
Autor: tam / Źródło: Blisko Ludzi TTV
Źródło zdjęcia głównego: mat. prywatne