Maleńki kot ukrył się pod maską rozgrzanego auta. Z pułapki nie potrafił wyjść. Jego miauczenie usłyszał policjant. I ruszył zwierzęciu z pomocą.
W niedzielne popołudnie w centrum Prudnika policjant będący w czasie wolnym od służby usłyszał rozpaczliwe miauczenie. Okazało się, że pod maską jednego z zaparkowanych samochodów utknął kot.
- Funkcjonariusz nie przeszedł obojętnie wobec tej sytuacji. Powiadomił o sprawie dyżurnego, a ten na miejsce skierował patrol - relacjonuje kom. Katarzyna Żegleń z policji w Prudniku.
Został uwolniony i znalazł nowy dom
Czworonoga nie dało się wyciągnąć bez otwarcia samochodu. Dlatego konieczne było sprowadzenie na miejsce właściciela auta. W końcu po około 20 minutach zwierzaka udało się wyciągnąć. Funkcjonariusze zajęli się kotem. Szybko pojawiła się też osoba chętna do zajęcia się maluchem.
- Finał tej interwencji ma podwójnie szczęśliwe zakończenie. Kotek znalazł nowy dom i trafił pod opiekę siedmioletniego Mateusza i jego mamy - podkreśla Żegleń.
Do zdarzenia doszło w Prudniku:
Autor: tam / Źródło: Opolska policja
Źródło zdjęcia głównego: Opolska policja