Woda wdarła się do domu. Zanim zdążyli zbiec na parter, łóżko seniora rodu, blisko stuletniego pana Władysława, już pływało. Trzy pokolenia musiały przetrwać atak wielkiej wody. Teraz starają się nie poddawać i stanąć na nogi. Założyli swoją zbiórkę. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Anna i Dariusz spotkali się dwa lata temu w Lądku Zdroju, gdzie pani Anna po operacji kręgosłupa korzystała z sanatorium. 17 sierpnia tego roku przysięgali sobie miłość, ale zanim skończył się miesiąc miodowy - powódź zabrała prawie cały ich majątek.
Długo wierzyli, że woda zatrzyma się na schodach ich domu zbudowanego na podwyższeniu w Stójkowie nad rzeką Białą Lądecką. - Był taki napór, że tu zaczęło w drzwiach balkonowych coś strzelać, i w pewnym momencie drzwi się rozszczelniły i zaczęła lać się woda górą – opowiada Dariusz Wędziński. W domu była wtedy jeszcze matka pana Dariusza i niemal stuletni pan Władysław - senior rodziny. Trzy pokolenia próbowały przetrwać atak wielkiej wody. W pierwszej kolejności trzeba było zadbać o pana Władysława, który spał na parterze budynku. - Patrzę, a on już pływa, tyle wody, że podniosło jego łóżko – wspomina.
Ostatecznie udało się wnieść pana Władysława na piętro domu - jedyne miejsce, które nie zostało zalane. Tam wszyscy zostali dopóki woda nie zeszła. - W poniedziałek syn do mnie mówi: "ty bierz dziadka i uciekajcie do siostry", więc poszliśmy łąkami do góry, syn go wziął na plecy, ciągnął go tam do góry, a ja za nimi – opowiada matka pana Dariusza. Teraz starszy pan znalazł schronienie u wnuczki w Dzierżoniowie.
Nowożeńcy założyli zbiórkę na odbudowę domu
Pan Dariusz i jego żona uprzątnęli cały parter domu - praktycznie wszystko było do wyrzucenia. - Zrywanie paneli, podkładów. Kuchnia, zabudowa, cały sprzęt RTV, AGD – wylicza mężczyzna.
Woda zniszczyła też samochód pana Darka, który jest mu niezbędny do pracy. Dlatego rodzina założyła swoją zbiórkę.
Pani Anna pytana o wannę, przyznaje, że na razie czeka na lepsze czasy. - To prezent ślubny. W tej chwili się nie nadaje, bo nie mamy wody – wyjaśnia. Nie wiadomo, kiedy woda zostanie przywrócona.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: O skali szkód, heroizmie, zaangażowaniu służb i odbudowie. Rząd podsumowuje działania powodziowe
W miejscowości Stójków trwają próby podłączenia domów do prądu. Robi się coraz chłodniej, dlatego na początek trzeba będzie kupić zbiornik na gaz i porządnie osuszyć cały dom, by za jakiś czas cała rodzina mogła się tu spotkać.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24