27-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Krapkowicach (województwo opolskie). Policjanci ruszyli w pościg, który zakończył się dachowaniem samochodu uciekiniera. Okazało się, że mężczyzna nie ma prawa jazdy i - jak uważają policjanci - mógł znajdować się pod wpływem narkotyków. W trakcie ucieczki przed funkcjonariuszami mężczyzna zebrał 35 punktów karnych.
W niedzielny wieczór w trakcie patrolu policjanci z Krapkowic zauważyli kierowcę volkswagena, który złamał zakaz wjazdu i jedną z ulic miasta jechał "pod prąd". - Mundurowi dali kierowcy sygnał do zatrzymania. Ten jednak zignorował polecenie i zaczął uciekać - informuje Ewelina Karpińska z policji w Krapkowicach. I dodaje, że w ten sposób rozpoczął się policyjny pościg. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Uciekał i łamał przepisy. W końcu dachował
Siedzący za kierownicą volkswagena mężczyzna nie tylko nie stosował się do znaków drogowych, ale wciąż jechał "pod prąd", dwukrotnie miał też wyprzedzać na podwójnej ciągłej i na przejściu dla pieszych. W trakcie ucieczki przed mundurowymi zebrał 35 punktów karnych. W końcu, po przejechaniu kilku kilometrów, zatrzymał się.
- 27-latek swoją podróż zakończył, dachując. Na szczęście nic mu się nie stało. A po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami - relacjonuje Karpińska. Zachowanie mężczyzny - jak podkreśla policjantka - wskazywało, że może znajdować się pod wpływem narkotyków. Dlatego policjanci zdecydowali, że konieczne jest pobranie krwi do badań. Kierowcy, mieszkańcowi gminy Gogolin, grozi teraz do pięciu lat więzienia.
Źródło: policja Krapkowice
Źródło zdjęcia głównego: policja Krapkowice