Z zoo w Opolu uciekł dorosły pelikan. Na początku przebywał niedaleko ogrodu zoologicznego, teraz widziany był we Wrocławiu. Pracownicy zoo liczą, że uda się przechwycić ptaka, gdy ten - z braku możliwości zdobycia pożywienia - nieco osłabnie i przestanie latać.
- Pewnie odkrył piękno latania, jaka to przyjemność - stwierdził Krzysztof Kazanowski, główny specjalista do spraw hodowlano-dydaktycznych w opolskim ogrodzie zoologicznym i jego wicedyrektor.
Na początku zeszłego tygodnia z zoo odleciał pelikan. Początkowo trzymał się w pobliżu - wśród konarów drzew na wyspie Bolko. Teraz został zauważony w pobliżu jazu Psie Pole niedaleko mostów warszawskich we Wrocławiu. Nagrał go jeden z mieszkańców.
Próbowali na jedzenie, próbowali w nocy
- Podejmowaliśmy różne próby, żeby go zwabić na jedzenie, a później, żeby go złapać - wieczorem czy wręcz w nocy, kiedy ptaki gorzej widzą. Była akcja ze strażą pożarną. W mieście nie ma jednak ciemnych nocy. Noce są jasne. Wszystko widać. I on również nas widział. Dał się podejść jedynie na metr. Jak już byliśmy metr od niego, spokojnie odfrunął - relacjonował Kazanowski.
Ptak ruszył w drogę. - Dostawaliśmy różne informacje, a to ze Strzelina, a to z Brzegu Dolnego - opisał wicedyrektor ogrodu. W końcu pelikan doleciał do Wrocławia, gdzie nagrał go jeden z mieszkańców. - Film rozwiał wszelkie wątpliwości, że we Wrocławiu jest nasz pelikan - zaznaczył Kazanowski.
Wcześniej mówił nam, że pelikany w opolskim zoo przebywają na otwartym basenie, a żeby uniemożliwić im swobodne latanie, mają podcinane lotki. Jednak w tym przypadku pióra na tyle mu odrosły, że pelikan dał radę odfrunąć.
Jak złapać pelikana?
Pytany o to, w jaki sposób sprawić, aby ptak wrócił do ogrodu zoologicznego, przyznał, że póki może swobodnie latać, będzie to bardzo trudne.
Zdaniem Kazanowskiego pelikana może udać się złapać, gdy będzie zbliżała się zima i "uciekinier" - z braku możliwości zdobycia pożywienia - nieco osłabnie i nie da rady latać.
ZOBACZ TEŻ: Pandka ruda uciekła z wybiegu. "Ponzu postanowił pozwiedzać okoliczne drzewa". Pomogli strażacy
Ucieczki zdarzały się już wcześniej
W 2018 roku z wybiegu opolskiego zoo uciekł wyjec. Został schwytany po kilkudziesięciu minutach. Dwa lata wcześniej, na kilkanaście minut, zoo opuścił młody ryś. - Mieliśmy oficjalne otwarcie nowego wybiegu. Na miejscu było wielu reporterów, a jednemu z rysiów nie spodobało się zamieszanie. Postanowił opuścić wybieg, wyskoczył, odbił się od drzewa i przeskoczył zabezpieczenia - mówił wówczas Lesław Sobieraj, dyrektor opolskiego zoo. Zwierzę zostało namierzone, uśpione i wróciło na swój wybieg.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Palcat