Samiec pandki rudej z Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego podjął drugą w tym roku próbę ucieczki. Uciekł ze swojego wybiegu i wspiął się na pobliskie drzewo. W akcji ratunkowej musiał pomóc strażacki podnośnik.
Do niecodziennego zdarzenia w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym, do którego trzeba było zaangażować strażaków, doszło w sobotę 17 czerwca. W trakcie porannego obchodu opiekun zwierząt zauważył, że na wybiegu dla pandek rudych przebywa tylko samica, Maja. Brakowało 7-letniego samca o imieniu Ponzu.
W efekcie natychmiast rozpoczętej akcji poszukiwawczej zbiega zlokalizowano w koronie pobliskiego wysokiego drzewa. Na pomoc wezwano straż pożarną.
Oficer prasowy gdańskiej straży pożarnej bryg. Jacek Jakóbczyk poinformował, że w akcji ściągnięcia pandki z drzewa wykorzystano podnośnik oraz sprzęt wysokościowy do zabezpieczenia.
- Samiec pandki rudej o imieniu Ponzu postanowił pozwiedzać okoliczne drzewa. Na szczęście dzięki szybkiej reakcji i sprawnie przeprowadzonej akcji wszystko zakończyło się dobrze - napisali w mediach społecznościowych pracownicy gdańskiego ZOO.
- Pandki są świetnymi wspinaczami, a ułatwiają im to grube pazury, dlatego cała akcja musiała odbyć się z zachowaniem odpowiednich środków bezpieczeństwa. Na dole czekali opiekunowie wyposażeni w odpowiednią siatkę, a w korony drzew wjechał nasz weterynarz - podkreślili.
Podali również, że wszystkie zabezpieczenia przy wybiegu pandek rudych działały poprawnie i nie wiadomo, jak zwierzę ominęło "elektronicznego pastucha".
To druga ucieczka Ponzu
To nie pierwsza ucieczka samca pandki rudej. W nocy z 17 na 18 lutego zwierzę wydostało się przez ogrodzenie wybiegu, na które, podczas silnej wichury, spadły konary drzew. Drapieżnik został zauważony przez rowerzystę poza terenem zoo i schwytany przez pracowników ogrodu.
Izabela Krause, Zastępcę dyrektora zoo ds. hodowlanych, zapytana w marcu o to, czy w gdańskim zoo dochodziło już do ucieczek zwierząt odparła, że w ostatnich latach nie miały one miejsca. Pracownicy ogrodu przechodzą jednak systematyczne szkolenia na wypadek gdyby miało dojść do takich incydentów.
Przypominają szopy lub koty
Pandka ruda została odkryta przez biologów 50 lat przed wielką pandą, czyli w 1825 roku. Jest od niej znacznie mniejsza. Dorosłe osobniki ważą maksymalnie 5 kg.
Pandy rude nie należą do gatunku niebezpiecznego. Wyglądem przypominają nieco szopy lub koty. Mają rdzawe lub rdzawobrązowe futro. Ich pyski, policzki i końce uszu są białe. Na ogonach widoczne są ciemniejsze pierścienie. Ich koniuszki są puszyste i ciemne, natomiast łapy i brzuch są ciemniejsze od reszty ciała.
Zwierzęta te żyją na terenach południowych Chin, północno-wschodnich Indii, Nepalu i północnej Mjanmy. Zamieszkują dziuple lub nory w korzeniach drzew na stromych skalnych zboczach. Prowadzą nocny tryb życia i są wszystkożerne, ale żywią się głównie roślinami.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock