Sąd Okręgowy w Opolu zadecydował, że uchwały rady nadzorczej spółki Wodociągi i Kanalizacja o odwołaniu ze stanowiska prezesa Ireneusza Jakiego nie podlegają wykonaniu. To otwiera mu drogę do powrotu do pracy, z której - jak sam zapowiada - zamierza skorzystać.
Konflikt wokół kierowania spółką Wodociągi i Kanalizacja w Opolu ma swój początek w kwietniu tego roku. Prezes Ireneusz Jaki, prywatnie ojciec europosła Solidarnej Polski Patryka Jakiego, jest oskarżany przez pracowników o mobbing i łamanie praw pracowniczych. Od początku twierdzi, że zarzuty są kłamstwem i zemstą za ujawnienie nieprawidłowości w przetargu na energię elektryczną.
W tej sprawie prezes złożył zawiadomienie do prokuratury, która przedstawiła zarzuty dwojgu wiceprezesom: Sebastianowi Paroniowi i Agnieszce Maślak. Oboje bronili wcześniej pracowników i w ich imieniu złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie mobbingu ze strony prezesa. Zarzuty pracowników i kulisy sprawy związanej z przetargiem opisywaliśmy w lipcu w artykule: "Pracownicy oskarżają prezesa Wodociągów o mobbing. Ojca broni Patryk Jaki".
Dwa związki przeciw prezesowi, jeden go broni
Sprawę mobbingu badała Państwowa Inspekcja Pracy. Większość pracowników milczała w ankietach, jednak ci, którzy zabrali głos, wydali opinie niekorzystne dla prezesa. W spółce podjęta została dodatkowa kontrola, nadzorowana przez Główny Inspektorat Pracy. Prezes Jaki był zawieszony w obowiązkach na trzy miesiące, począwszy od 26 maja. Po upływie tego terminu rada nadzorcza zdecydowała o kolejnym zawieszeniu.
Na początku października decyzją sądu w Opolu prezes Jaki został przywrócony do pracy. Dziesięcioro pracowników tego samego dnia odmówiło wykonywania swoich obowiązków i poszło na zwolnienie. Rada nadzorcza zareagowała kolejną decyzją o zawieszeniu prezesa do dnia 30 listopada, którą motywowała chęcią ochrony pracowników.
Jak informowaliśmy pod koniec września, dwa z trzech związków zawodowych w WiK wystosowały oświadczenie, w którym zażądały zakazu pracy dla prezesa Ireneusza Jakiego i zabezpieczenia dóbr spółki. Trzeci związek - Solidarność 80 - broni prezesa. Ireneusz Jaki pisał w oświadczeniu, że osoby, które go oskarżały "otrzymały podwyżki i nagrody za zeznania na mnie. To oczywiste oferty korupcyjne i jest postępowanie ws. korupcji w tej sprawie".
Rada Nadzorcza, głosami przedstawicieli miasta Opole, 7 listopada odwołała Jakiego z funkcji prezesa WiK, zarzucając mu m.in. brak współpracy z radą. Na tym samym posiedzeniu, także głosami przedstawicieli miasta, powołano na funkcję prezesa Pawła Kaweckiego. Z decyzjami RN WiK nie zgodził się prezes Jaki, który przypomniał, że jednym z udziałowców jest Polski Fundusz Rozwoju. Zgodnie z umową spółki, nie ma możliwości zmian w zarządzie bez zgody przedstawiciela PFR, a ten od samego początku konfliktu był przeciwny kolejnym próbom odwołania i zawieszenia Jakiego w funkcji prezesa.
Jaki zamierza wrócić do pracy
Na początku grudnia sąd gospodarczy w Opolu rozpatrywał dwa wnioski złożone przez PFR jako udziałowca spółki oraz jego przedstawiciela w radzie nadzorczej WiK, w których strony domagają się stwierdzenia nieważności zarówno uchwały o odwołaniu Jakiego, jak i tej powołującej na jego miejsce Kaweckiego.
Jak wyjaśnia przewodniczący wydziału gospodarczego Sądu Okręgowego w Opolu sędzia Tomasz Mikołajczyk, postanowieniem z 2 grudnia sąd przed wszczęciem właściwego postępowania zabezpieczył roszczenia wnioskodawców o uznanie nieistnienia uchwały o odwołaniu Jakiego i unieważnienie uchwały o powołaniu Kaweckiego poprzez wstrzymanie skuteczności ich obu. - Wobec powyższego te uchwały nie podlegają wykonaniu - powiedział sędzia Mikołajczyk. Teraz strony mają dwa tygodnie na złożenie wszystkich wymaganych prawem dokumentów w sądzie.
Zdaniem Ireneusza Jakiego, kolejna decyzja sądu na jego korzyść świadczy o tym, że działania członków RN WiK wskazanych przez prezydenta Opola mają na celu wyłącznie jego szykanowanie. Po grudniowej decyzji sądu Jaki w najbliższych dniach zamierza wrócić do pracy w WiK. W jego ocenie, podczas zapowiedzianego na przyszły tydzień posiedzenia RN WiK prawdopodobnie pojawi się wniosek o kolejne zawieszenie jego w funkcji prezesa, co, jak określił, "będzie kuriozum na skalę ogólnokrajową".
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24