Policja bada przyczyny tragicznego wypadku karetki, do którego doszło w sobotę we Wrocławiu. Kierowca ambulansu zginął na miejscu, a noworodek, który był przewożony karetką, w ciężkim stanie leży na intensywnej terapii w szpitalu.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę późnym wieczorem. Jadąca na sygnale karetka zderzyła się z samochodem osobowym. Kierowca ambulansu zmarł na miejscu, a noworodek przewożony karetką trafił do szpitala.
- Mogę jedynie powiedzieć, że dziecko jest na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest ciężki, ale ustabilizowany. Na szczegółowe informacje o stanie jego zdrowia zgody nie wyrazili rodzice dziecka – mówi Sebastian Lorenc, rzecznik Akademickiego Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. Curie-Skłodowskiej we Wrocławiu.
W wypadku niegroźnie ranni zostali też dwaj ratownicy medyczni oraz kierowca i pasażer auta osobowego.
Policja czeka na biegłych
Nadal nie wiadomo co było przyczyną tragicznego w skutkach wypadku.
- Czekamy na wyniki ekspertyz i badań. Chodzi m.in. o ekspertyzę biegłego od rekonstrukcji wypadków drogowych, wyniki sekcji zwłok. To dopiero początek postępowania i trudno powiedzieć jak długo potrwa. Może to być kilka dni albo kilka miesięcy - tłumaczy podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M.Siemaszko