Polacy, Czesi, Anglicy, Kanadyjczycy, Irlandczycy i Niemcy. Blisko 150 tysięcy osób obejrzało w stolicy Dolnego Śląska ostatni mecz na Euro jedenastki Smudy - informuje policja.
- Kibice oglądali we Wrocławiu grę polskich piłkarzy na stadionowych trybunach, w strefach kibica, na rynku, koło Hali Ludowej, na Pilczycach, a także w innych ogólnie dostępnych miejscach - wylicza Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. - Wszędzie czuć było atmosferę piłkarskiego święta, zagwarantowaną przez prawie sto pięćdziesiąt tysięcy osób - dodaje.Strefa większa, ale wziąć za małaSpecjalne na sobotni mecz Polski z Czechami wrocławski magistrat poszerzył strefę kibica o miejsca dla kolejnych pięciu tysięcy osób. Mimo to, miejsca nie wystarczyło dla wszystkich - tłumy ustawiały się na uliczkach wokół rynku. Jak informowała Julia Wach z urzędu miasta - wokół strefy mogło być nawet dziesięć tysięcy osób.Kibicowali razemPatrolujący ulice zwracali uwagę przede wszystkim na wspólny doping Czechów i Polaków. Kilka dni temu jeden z patroli nagrał polsko-czesko-grecki radosny taniec kibiców.- Na ulicach Wrocławia było bardzo kolorowo i wesoło. Z wielu miejsc dochodziły odgłosy śpiewów i trąbek. U wielu z zagranicznych kibiców, mimo ich barw narodowych, widać było wymalowane na twarzach także barwy biało-czerwone - komentuje sytuację we Wrocławiu Petrykowski.Butelki, kufle i gazMimo pozytywnej atmosfery na ulicach miasta, nie obyło się bez incydentów. Wieczorem po meczu doszło do regularnej bijatyki pseudokibiców z policją.- Po sobotniej bójce w centrum po meczu zatrzymaliśmy pięciu polskich pseudokibiców - informuje Petrykowski.
Autor: bieru/k