Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24. Jeden z czytelników poinformował nas, że w poniedziałek wieczorem w Lubaniu na Dolnym Śląsku kierowca kampera, jadąc osiedlowymi uliczkami, uszkodził zaparkowane samochody i ogrodzenie.
Według informacji, które udało nam się potwierdzić, za kierownicą kampera siedział sędzia Sądu Rejonowego w Lubaniu Dariusz Kliś. Za rządów PiS mężczyzna został nominowany na prezesa Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Tę decyzję cofnął następca Zbigniewa Ziobry, minister Adam Bodnar, więc w 2023 roku Kliś wrócił do orzekania w sądzie niższej instancji.
Do drzwi zapukali policjanci
Jak poinformował TVN24 komisarz Przemysław Ratajczyk z zespołu prasowego dolnośląskiej policji, funkcjonariusze interweniowali na miejscu po zgłoszeniu o "nietrzeźwym mężczyźnie, który miał poruszać się kamperem po ulicach Lubania".
- Po przyjeździe funkcjonariuszy pod wskazany adres okazało się, że mężczyzna, którego wskazała osoba zgłaszająca, był już w domu. Został zatrzymany na czas prowadzenia czynności, w tym pobrania krwi w celu ustalenia poziomu alkoholu, a następnie zwolniony - powiedział Ratajczyk. Policjant potwierdził, że w okolicy znajdowały się dwa uszkodzone samochody. Dodał, że w zdarzeniu nikt nie ucierpiał - zakwalifikowano je więc jako kolizję.
Policjanci przebadali mężczyznę alkomatem, jednak - jak wskazali - jedynie badanie krwi jest w stanie dać odpowiedź na pytanie, czy mężczyzna był nietrzeźwy również w trakcie samego zdarzenia. Funkcjonariusze ustalają też, czy to na pewno on prowadził.
Dwie wersje zdarzeń
Wersja podawana przez dolnośląską policję odbiega jednak od informacji, które uzyskał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Jak powiedziała nam rzeczniczka tego sądu, sędzia Małgorzata Lamparska, sąd otrzymał notatkę w sprawie zdarzenia od Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
- Z notatki przekazanej pani prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wynika, że sędzia został zatrzymany na gorącym uczynku, czyli najprawdopodobniej w trakcie prowadzenia pojazdu. Według przepisów sędzia nie może być zatrzymany ani pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Jedynym wyjątkiem jest ujęcie na gorącym uczynku, podczas popełniania przestępstwa, jeżeli to zatrzymanie jest potrzebne do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania - wyjaśniła sędzia Lamparska, odnosząc się do immunitetu sędziowskiego.
Rzeczniczka podkreśliła, że "do czasu wydania uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej wolno podejmować tylko czynności niecierpiące zwłoki". Jak dodała, badanie alkomatem wykazało, że sędzia miał dwa promile alkoholu w organizmie.
Sędzia nie potrafiła wyjaśnić, z czego wynikają różnice w oświadczeniu policji i notatce przekazanej władzom sądu przez prokuraturę.
Policja podtrzymuje jednak swoją wersję wydarzeń. - Zatrzymanie na gorącym uczynku oznacza, że dochodzi do niego albo w trakcie kierowania, albo bezpośrednio po tym fakcie, gdy nie ulega wątpliwości, że dana osoba kierowała pojazdem. W tej sprawie nie powiedziałbym, że do zatrzymania doszło na gorącym uczynku - zaznaczył w rozmowie z tvn24.pl komisarz Przemysław Ratajczyk.
- Prezes sądu apelacyjnego jest powiadamiany w sytuacji zatrzymania sędziego na popełnieniu przestępstwa na gorącym uczynku z tego powodu, że może przeciwko takiemu zatrzymaniu się sprzeciwić. Pani prezes oczywiście nie sprzeciwiła się - wyjaśniła z kolei rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Dodała, że sędzia Kliś został w obecności prokuratora przewieziony do placówki medycznej na badanie krwi.
Okoliczności sprawy ma wyjaśnić nagranie z monitoringu, który - jak przekazała sędzia Małgorzata Lamparska - zarejestrował całe zdarzenie. Jak dodała, mężczyzna miał powiedzieć policjantom, że jechał na stację benzynową po alkohol.
Kamperem kierował sędzia od Ziobry. Jest decyzja ministra
- Wskazany sędzia pracuje w Sądzie Rejonowym w Lubaniu, ale już od czerwca ubiegłego roku przebywa na zwolnieniu lekarskim. Sprawę nadzoruje prokuratura - powiedziała sędzia Lamparska.
Jak dodała rzeczniczka, w środę minister sprawiedliwości Waldemar Żurek wydał decyzję "o przerwie sędziego w czynnościach służbowych na okres jednego miesiąca". Zważywszy na zwolnienie lekarskie sędziego, decyzja ta jest formalnością, bo mężczyzna i tak od dłuższego czasu nie orzeka.
Sędzia Dariusz Kliś, według ustaleń "Gazety Wyborczej" i Onetu, miał udzielać się w grupie pod nazwą "Kasta", która miała powstać na komunikatorze WhatsApp, co ujawniono w sierpniu 2019 roku. Ta zamknięta konwersacja miała być skupiona wokół byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, a jej członkowie wymieniali się pomysłami na oczernianie sędziów sprzeciwiających się zmianom wprowadzanym przez PiS w sądach. Sprawa ta stała się znana jako "afera hejterska".
- Wobec sędziego Klisia w sprawie tak zwanej afery hejterskiej prokuratura nie kierowała wniosku o uchylenie immunitetu - poinformowała tvn24.pl prokurator Anna Zimoląg, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Na pytanie, czy sprawa jest w takim wypadku zamknięta i czy prokuratura nie będzie dążyła do uchylenia immunitetu sędziemu Klisiowi, rzeczniczka odparła, że prokuratorzy nie informują o swoich planach.
Spytaliśmy prokurator Zimoląg także o kwestię zatrzymania sędziego Klisia w Lubaniu. Jak poinformowała, notatka w tej sprawie została przesłana do sądu, jednak szczegółowe informacje w tej sprawie posiada Prokuratura Rejonowa w Lubaniu.
Śledztwo prokuratury
W czwartek Kamila Wolańska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lubaniu, poinformowała TVN24 o wszczęciu śledztwa w sprawie prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Jak przekazała, przesłuchiwani są świadkowie i zabezpieczany jest monitoring. Wszystko po to, by ustalić okoliczności tego, co się stało.
- Wykonywane były czynności z udziałem kierującego pojazdem - powiedziała. I zastrzegła, że nie ujawni więcej szczegółów, bo w sprawie zaplanowane są dalsze czynności. Sędzia nie usłyszał jeszcze zarzutów "z uwagi na immunitet".
Sprawa związana z kamperem to nie pierwsza sytuacja z udziałem sędziego Klisia, w której tle pojawia się alkohol. W 2023 roku "Gazeta Wyborcza" opisała, jak nominat Ziobry miał pod wpływem alkoholu wydzwaniać do osoby skonfliktowanej ze swoją znajomą i grozić jej konsekwencjami. W rozmowie z "GW" - jak czytamy na stronie gazety - sędzia tłumaczył, że dzwonił do mężczyzny "z dobrej woli", żeby przekazać mu, co powinien zrobić, bo sprawę można załatwić "całkowicie normalnie".
Afera hejterska
"Afera hejterska" dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych pełniących funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości, w szczególności poprzez niedopuszczalne przetwarzanie danych osobowych, działając tym na szkodę interesu publicznego i prywatnego. W marcu br. zapadł pierwszy nieprawomocny wyrok w tej sprawie - sąd uznał za winną Emilię Sz., znaną jako "Mała Emi", która odpowiadała za zniesławienie w internetowych wpisach krakowskiego sędziego, a dziś ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Emilia Sz. była żoną Tomasza Szmydta, byłego sędziego, również podejrzanego w "aferze hejterskiej" w Ministerstwie Sprawiedliwości, który w maju 2024 r. poprosił o azyl na Białorusi.
***
Sędziowie objęci są immunitetami. To oznacza, że sędzia nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani zatrzymany bez zgody sądu dyscyplinarnego. Wyjątkiem jest jednak zatrzymanie na gorącym uczynku i jeżeli jest ono niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. O zatrzymaniu sędziego powiadamia się prezesa właściwego miejscowo sądu apelacyjnego.
Autorka/Autor: bp/gp
Źródło: Kontakt24, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View