Odcięte od czasów II wojny światowej podziemia Kamiennej Góry w Lubaniu być może już wkrótce odsłonią swoje sekrety. Przez ostatnie kilka lat pasjonaci historii podejmowali różnego rodzaju próby sprawdzenia korytarzy - udało się nawet wpuścić do środka kamerę i zobaczyć ich fragmenty. Jednak dopiero teraz, pierwszy raz od 76 lat, pojawia się realna szansa na dokopanie się do nieodkrytych przestrzeni.
Eksploratorzy ze Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc wraz z Grupą Eksploracyjną Miesięcznika "Odkrywca" (GEMO) od 10 lat starają się odkryć co skrywają podziemia Kamiennej Góry. Ze znalezionego w jednym z archiwów szkicu wynikało, że Niemcy mogli stworzyć tam schron przeciwlotniczy. Inna teoria zakłada, że znajdują się tam przedmioty ukryte w trakcie wojny. Są też hipotezy o szpitalu dla rannych żołnierzy niemieckich, magazynów, a nawet o depozycie "Złota Wrocławia".
Tak naprawdę nadal nie ma jednak pewności, co w rzeczywistości może znajdować się w środku.
Podziemia istnieją
- Tam może być wszystko. Moim zdaniem najbardziej prawdopodobną teorią jest złożenie tam archiwum gestapo z Krakowa, ale równie dobrze mogą znajdować się tam depozyty okolicznej ludności cywilnej i banków. Początkowo wydawało nam się, że jest tam sztolnia ucieczkowa, ale okazało się, że jest ślepa, a więc na pewno było to miejsce złożenia depozytów - opowiadał przedstawiciel stowarzyszenia Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc Andrzej Maciaszczyk.
Schron posiada cztery wejścia: dwa główne i dwa zapasowe. Wszystkie zostały jednak zabezpieczone, wysadzone i zniszczone pod koniec wojny. Do środka kilkukrotnie wpuszczano kamerę. Eksploratorzy pokazywali światu, że się nie mylą, że podziemia faktycznie istnieją.
- Ich odkopanie wymaga robót górniczych. Szacunkowy koszt przeprowadzenia takich robót to nawet około 200 tysięcy złotych - dodawał Łukasz Orlicki z miesięcznika "Odkrywca" i grupy eksploracyjnej GEMO.
Drążą wejście do góry
Od słów Orlickiego mija niemal rok. W tym czasie marzenia odkrywców zaczęły przybierać realne kształty. 12 lipca rozpoczął się bodaj najbardziej ekscytujący etap prac. Na miejsce przyjechał ciężki sprzęt. Koparka zaczęła drążyć zbocze.
- Przez ostatni tydzień pokonaliśmy 10-metrowy odcinek przekopem otwartym. Dalej budowany jest portal wejściowy do wnętrza góry. Rozpocznie się drążenie małogabarytowej sztolni badawczej do wnętrza góry o długości 20 metrów. Cieśle górniczy przygotowali i dopasowali drewniane elementy portalu. Mają one stabilizować skarpę i osłaniać wejście do wnętrza góry - mówi Sebastian Terenda, członek Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc i koordynator prac na miejscu.
Terenda przyznaje, że przed nimi same trudności. Tłumaczy, że Niemcy nie chcieli zniszczyć obiektu, a jedynie zabezpieczyć jego wejścia. Dlatego przed wysadzeniem zabezpieczono grodzie. Szacuje się, że przeniesiono tam około 100 ton kamienia. Teraz zawalisko trzeba będzie pokonać.
- To wyjątkowo trudne przedsięwzięcie. Wcale się nie dziwię, że nikt się tego wcześniej nie podjął - mówi koordynator działań.
Prace nie byłyby możliwe bez wsparcia finansowego. KGHM dołożył do przedsięwzięcia 100 tysięcy złotych. Tyle samo przekazało miasto Lubań. Kolejne 100 tysięcy spłynęło od darczyńców. Na miejscu pracują trzy ekipy przez całą dobę. Jeśli nie wydarzy się nic złego, to do połowy sierpnia wejście do środka góry powinno zostać wydrążone.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Chmura/Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc