Kosą i siekierą w komornika i policjantów. "Puściły mi nerwy"

Bolesław Nolberczyk żałuje, że zaatakował policjantów
Zaatakował kosą i siekierą policjantów. Teraz żałuje
Źródło: tvn24

- Puściły mi nerwy. Żałuję - tak swoje zachowanie tłumaczy mężczyzna, który zaatakował siekierą i kosą policjantów. Dramatyczne sceny przy próbie eksmisji w Dąbrówce Górnej (woj. opolskie) rozegrały się w czwartek kiedy do drzwi domu państwa Alberczyków zapukał komornik w asyście funkcjonariuszy. Sprawą ma zająć się prokuratura.

- Pani komornik była taka nieubłagana. Jak dowiedziałem się, że powiedziała mojej synowej, że to jest jej pierwsza praca i musi się wykazać... Wykazać, żeby ludzi zgnoić? I wrzucić do slamsów? Puściły mi nerwy. Żona zasłabła, ciśnienie jej skoczyło - opowiada Bolesław Alberczyk, który po tym jak w czwartek rzucił się na policjantów z kosą i siekierą trafił do szpitala.

Problemy państwa Nolberczyków zaczęły się 25 lat temu. Jak twierdzą wtedy kupili dom w Dąbrówce Górnej od Jana S., gdy ten sprzedawał nieruchomość, by osiedlić się w Niemczech. Przez lata nie sporządzili jednak aktu notarialnego. Po kilku latach Jan S. upomniał się o dom i wygrał sprawę w sądzie. Mimo że rodzina Nolberczyków przekonuje, że w Niemczech istnieją dokumenty na to, że Jan S. wziął od nich pieniądze, komornik zdecydował się ich eksmitować. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.

"Prosiliśmy, błagaliśmy, żeby poczekali"

W piątek, kiedy komornik w asyście policji zapukał do drzwi domu Nolberczyków, pan Bolesław nie wytrzymał nerwowo. W pewnej chwili wyszedł z domu do szopy. Wrócił z siekierą i kosą krzycząc "po dobroci się nie da!?".

- Pani komornik przyjechała. Błagaliśmy jak mogliśmy, ale nic nie pomogło. Nawet odwołania do sądu, żeby wstrzymać eksmisję. Mąż po prostu zdenerwował się - opowiada zrozpaczona Małgorzata Nolberczyk, żona mężczyzny.

Policjanci obezwładnili go i przekazali pogotowiu. - Z uwagi na realne zagrożenie życia i zdrowia musieliśmy użyć środków przymusu bezpośredniego - wyjaśnia kom. Marzena Grzegorczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Policjanci mówią o ataku z kosą i siekierą

Policjanci mówią o ataku z kosą i siekierą

Nolberczyk: "Żałuję"

Sam pan Bolesław przyznaje w rozmowie z reporterem TVN 24, że niewiele pamięta z całego zajścia. Ze łzami w oczach tłumaczy, że był w amoku i bardzo się zdenerwował.

- Żałuję. Bardzo żałuję. Tylko Bogu dziękować, że nic się nie stało - mówi załamany Nolberczyk. - Chcą zabrać mój dom, mój cały dobytek - dodaje.

Mężczyzna przebywa teraz w szpitalu. Ponieważ zaatakował policjantów jego sprawą ma teraz zająć się prokuratura.

Do dramatycznych scen doszło w Dąbrówce Górnej (woj. opolskie):

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: balu/iga / Źródło: TVN 24 Wrocław

Czytaj także: