Dlaczego wydaje się, że na COVID-19 częściej chorują mężczyźni? Kiedy uznaje się, że śmierć nastąpiła z powodu zakażenia koronawirusem? Dlaczego chorzy kierowani są do izolacji domowej? Na te pytania odpowiedział profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego wrocławskiego szpitala wytypowanego do leczenia chorych na COVID-19.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL
Profesor Krzysztof Simon, który jest jednym z wielu wrocławskich lekarzy walczących z pandemią COVID-19, nie spotyka się już bezpośrednio z dziennikarzami. Ci pytania mogą mu zadać za pośrednictwem rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Pierwsze już padły. Profesor był pytany o leki, które mogą być skuteczne w walce z pandemią choroby. Jednym z nich jest specyfik, który - jak mówi Simon - znajduje się w ostatniej fazie badań klinicznych we Włoszech i Stanach Zjednoczonych, ma określone wskazania i działa bezpośrednio na wirusa. Nie sprawdził się jednak przy leczeniu wirusa eboli. Z kolei we wrocławskim szpitalu stosuje się kaletrę. - Sprawdziła się znakomicie w leczeniu SARS i MERS, które są wirusami pokrewnymi do tego, który aktualnie nas niepokoi. Nie wiemy jednak, czy sprawdzi się także w leczeniu tego zakażenia - zastrzega profesor.
"Szaleństwo nomenklaturowe"
W przestrzeni publicznej pojawia się też wiele wątpliwości, co do tego kiedy za przyczynę śmierci pacjenta uznaje się zakażenie koronawirusem. Jeden z mężczyzn, który zmarł na Dolnym Śląsku chorował na COVID-19, ale miał też zaawansowany nowotwór. Jako bezpośrednią przyczynę śmierci uznano nie zakażenie koronawirusem, ale właśnie raka. Dlaczego? Okazuje się, że nie ma jednej, spójnej dla wszystkich krajów zasady uznawania tego, czy ktoś zmarł z powodu zakażenia, czy może z powodu innych chorób. - To jest szaleństwo nomenklaturowe. Jeśli przykładowo konsekwencją zakażenia koronawirusem było zapalenie płuc, niewydolność oddechowa i wielonarządowa, to za przyczynę zgonu uzna się koronawirusa. Natomiast jeśli zakażony pacjent wpadł pod samochód, to przyczyną śmierci będzie wypadek komunikacyjny. To kwestia ilościowa i jakościowa oraz tego, co dominuje w obszarze klinicznym - podkreśla ordynator. "KORONAWIRUS. RAPORT". EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA
"Mężczyźni, w młodszym wieku niż kobiety, są obciążeni chorobami"
Tylko część osób u których potwierdzono zakażenie koronawirusem leczona jest w szpitalach. Coraz więcej osób jest poddawanych wyłącznie kwarantannie domowej. Dlaczego? I jakie są zagrożenia płynące z takiego rozwiązania? - Prawie zdrowych kierujemy do warunków domowych. Z punktu widzenia praktycznego i kontroli nad tymi osobami, bezpieczniejsze wydaje się umieszczenie takich osób w izolatoriach, gdzie jest jakaś kontrola nad tymi ludźmi - podkreśla profesor. Jak wskazuje profesor w warunkach izolacji domowej zawsze zachodzi ryzyko odwiedzin rodziny, czy ucieczki. Jednak z uwagi na ograniczone możliwości służby zdrowia ludzie kierowani są właśnie do izolacji domowej.
Lekarz odniósł się też do pytania o to dlaczego częściej i ciężej na COVID-19 chorują w Polsce mężczyźni. Jak wskazał, mężczyźni w Polsce żyją krócej niż kobiety. - A więc w młodszym wieku są obciążeni chorobami, takimi jak nadciśnienie, cukrzyca, nikotynizm, alkoholizm i dziesiątki różnych spraw. Do tego dochodzi czasami bardzo ciężka praca fizyczna - wylicza Simon. Efekt? - Przez to, że wcześniej obciążeni są chorobami niż kobieta, ta ciężka manifestacja choroby COVID-19, jako zapalenia płuc, przebiega u nich częściej - wyjaśnił profesor.
Autorka/Autor: tam/gp
Źródło: TVN24 Wrocław