W skali kraju - według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia - hospitalizowanych jest niespełna 12,5 tysiąca pacjentów z COVID-19, a przygotowanych łącznie jest ponad 18 tysięcy łóżek, ale w poszczególnych placówkach sytuacja bywa bardzo trudna. Na przykład w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy (Dolnośląskie) prawie wszystkie łóżka przeznaczone dla pacjentów covidowych są już zajęte. Podobnie jest w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu. Liczba pacjentów z koronawirusem w polskich szpitalach osiągnęła poziom najwyższy od 15 maja. O szczegółach donoszą w piątek reporterzy TVN24.
Wojewódzki Szpital Specjalistycznym w Legnicy to jedna z tych placówek, gdzie sytuacja w zakresie opieki nad pacjentami z COVID-19 jest napięta. Rzecznik szpitala Tomasz Kozieł podkreśla, że w ostatnim czasie na 80 miejsc wolnych jest maksymalnie kilka, w czwartek na przykład były tylko dwa dostępne łóżka. Choć codziennie wypisywanych jest kilkunastu pacjentów, mniej więcej tyle samo jest przyjmowanych
Dodatkowe łóżka na SOR
- Dochodzimy praktycznie rzecz biorąc do kresu naszych możliwości, jeżeli chodzi o lokację nowych chorych na naszych łóżkach. Dlatego albo dziś, albo jutro ruszy dodatkowych kilkanaście miejsce z wygospodarowanych pomieszczeń przy Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie również będziemy pomagali chorym, którzy zjawią się u nas z covidem - mówi Kozieł.
Rzecznik dodaje, że obecna sytuacja na szczęście nie odbija się mocno na funkcjonowaniu reszty szpitala. W związku z otwarciem szpitala modułowego oddziały są odciążone i nie są zamykane, jak to bywało w przeszłości. Nie jest jednak tak, że wzmagająca fala zachorowań przechodzi bez echa. Trzeba myśleć nie tylko o zakażonych koronawirusem, ale także o około 500 pacjentach z oddziałów niecovidowych.
- Wprowadziliśmy zakaz odwiedzin w trosce o naszych pacjentów, którzy przebywają tutaj w związku z leczeniem chorób podstawowych. Najczęściej ich odporność jest osłabiona. Ewentualne przywleczenie jakiegoś zakażenia z zewnątrz, czy to wirusowego, czy bakteryjnego, może w istotny sposób zagrażać ich zdrowiu - tłumaczy Tomasz Kozieł. Dodaje, że tylko w wyjątkowych sytuacjach, za zgodą dyrekcji, będzie można odwiedzić chorego.
Szybki przyrost w Poznaniu
W Poznaniu również w szybkim tempie zapełniają się miejsca w szpitalu tymczasowym na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. 2 listopada nastąpiło jego ponowne otwarcie. Dzień przed Świętem Niepodległości trzeba było uruchomić dodatkowy moduł szpitala, powiększając pulę łóżek do niespełna stu. W niedzielę trzeba będzie zainicjować pracę kolejnego modułu (28 dodatkowych łózek), bo wolnych zostało już zaledwie kilka miejsc.
- Pacjenci to osoby nieco starsze, 70-80 plus. Jest to inna sytuacja niż w przypadku trzeciej fali, kiedy rozbieżność między wiekiem pacjentów była większa. Jeśli chodzi o pacjentów na łóżkach internistycznych, to dwie trzecie są to pacjenci niezaszczepieni. Na łóżkach respiratorowych również zdecydowana większość to pacjenci niezaszczepieni - mówi Bartosz Sobański, rzecznik Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Bytom: wolne zostało jedno łóżko
Kierownik oddziału zakaźno-obserwacyjnego Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu Jerzy Jaroszewicz przyznaje, że dynamika przyjęć chorych z koronawirusem jest "bardzo duża". Od poniedziałku do piątku na oddział trafiły 34 osoby, wolne zostało tylko jedno łóżko.
- Najmłodsza pacjentka ma 40 lat, najstarszy pacjent lat 90. Są to w większości osoby schorowane. W większości są to osoby, które trafiły do nas za późno, jak zwykle. Znowu mamy osoby, które przyjeżdżają do nas z saturacją poniżej 90 procent, no i niestety około 80 procent są to osoby niezaszczepione - mówi doktor Jaroszewicz.
Lekarz tłumaczy i radzi jak reagować na objawy choroby. Warto posłuchać całej rozmowy:
Łódzkie: sytuacja "poważna", ale na szpital tymczasowy jeszcze za wcześnie
W województwie łódzkim dla chorych na COVID-19 przygotowano ponad 1743 łóżek z czego ponad tysiąc jest zajętych. Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki, sytuację pandemiczną nazywa "poważną" i ostrzega, że dzienna liczba nowych zakażeń na terenie województwa będzie przekraczać tysiąc osób.
- Wojewoda wskazuje, że sytuacja ciągle nie jest kryzysowa, dlatego nie została podjęta decyzja o uruchomieniu szpitala tymczasowego. Takie rozwiązanie jest dla wojewody ostatecznością, dlatego szpital tymczasowy ma ruszyć dopiero wtedy, kiedy możliwości systemu opieki zdrowia zostaną wyczerpane i będzie on niewydolny - przekazuje Przemysław Kaleta, reporter TVN24 zajmujący się sprawą.
Na razie żaden ze szpitali nie został przekształcony w placówkę jednoimienną. Wcześniej wyłącznie chorymi na COVID-19 zajmował się między innymi szpital w Zgierzu. Ponieważ miejsca dla chorych na COVID-19 tworzone są kosztem innych oddziałów, w tym oddziałów wewnętrznych, wojewoda zaapelował do dyrektorów szpitali o przekształcanie części mniej obciążonych oddziałów na internistyczne.
- Dyrektor szpitala musi określić, czy na oddziale szpitalnym ma możliwość przeorganizowania go na oddział wewnętrzny. Jeżeli ma taką możliwość i ma personel, to Narodowy Fundusz Zdrowia i moi urzędnicy wydadzą pozytywną opinię. Wszystkie dodatkowe świadczenia będą kontraktowane - przekazał w piątek wojewoda łódzki, Tobiasz Bocheński.
Sytuacja w Małopolsce, Świętokrzyskiem i na Podkarpaciu
Jak ustalił reporter TVN24 Marcin Kwaśny, na razie w małopolskich szpitalach nie brakuje miejsc dla chorych na COVID-19. W całym województwie przygotowano 1250 takich miejsc, w tym 81 łóżek z respiratorami. Obecnie wolnych jest 360 "zwykłych" łóżek covidowych i 11 miejsc z respiratorami. Wojewoda małopolski Łukasz Kmita zapewnia, że wciąż przygotowywane są kolejne łózka dla osób zakażonych koronawirusem.
- Już dziś dyrektorzy szpitali muszą mieć świadomość, że w przypadku pogarszającej się sytuacji w Małopolsce, a prawdopodobnie do końca listopada ta sytuacja będzie się pogarszać, będziemy zmuszeni do wydania kolejnych decyzji dotyczących łóżek covidowych, do docelowego poziomu 2277 łóżek, w tym 184 łóżka respiratorowe – mówił Kmita. Jak podkreśla wojewoda, sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że 55 proc. mieszkańców małopolski nie zaszczepiło się przeciwko koronawirusowi.
Na Podkarpaciu przygotowano 1186 łóżek dla pacjentów z koronawirusem, z czego wolnych jest 257. Ze 122 łóżek z respiratorami wolnych jest 30. W województwie świętokrzyskim jest blisko 700 łóżek (290 wolnych) i 63 respiratory (21 wolnych). W obu województwach liczba łóżek i respiratorów ma być w najbliższych tygodniach zwiększana.
"Dane nie oddają rzeczywistości"
- Jest to liczba mniejsza, ale wczoraj mieliśmy dzień wolny, mieliśmy święto narodowe, więc wykonywanych było mniej testów. Te dane nie oddają rzeczywistości, więc nie powinniśmy się nimi kierować. To, co oddaje rzeczywistość, to wzrosty mniej więcej na poziomie 50 procent tydzień do tygodnia - powiedział rzecznik i przypomniał, że w ubiegły piątek było blisko 16 tysięcy zakażeń.
Dane ze szpitali
Z piątkowego raportu z danymi epidemicznymi wynika, że: - 18 216 łóżek jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19 (+386 w stosunku do poprzedniego dnia), - z tego 12 419 łóżek jest zajętych przez pacjentów z COVID-19 (+389), - 1639 respiratorów jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19 (+52), - z tego 1063 respiratory są obecnie wykorzystywane (+57), - 410 504 osoby są objęte kwarantanną (+8193), - 2 774 179 osób wyzdrowiało (+9828).
Liczba pacjentów w szpitalach jest najwyższa od 15 maja.
Liczba pacjentów, którzy są leczeni za pomocą respiratorów, jest najwyższa od 24 maja.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24