Według radnych województwa dolnośląskiego, którzy w poniedziałek rozpoczęli kontrolę w Operze Wrocławskiej, Bartosz Rybak, współpracownik ministra edukacji Przemysława Czarnka, zapłacił za jej wynajęcie na swoje urodziny 1850 złotych. Sprawdziliśmy, ile za wynajęcie opery trzeba zapłacić w innych w miastach.
Wizyta samorządowców w placówce jest związana z doniesieniami prasowymi dotyczącymi organizacji prywatnego przyjęcia na terenie Opery. Swoją kontrolę w trybie pilnym w środę zapowiedział Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
Jak przekazał w poniedziałek w mediach społecznościowych Marek Łapiński, przewodniczący Klubu Koalicja Obywatelska w Sejmiku Dolnego Śląska, radni województwa rozpoczęli kontrolę w Operze we Wrocławiu. Jak napisał samorządowiec, "przeprowadziliśmy wstępną rozmowę z dyrekcją placówki. Wiemy, że za wynajęcie przestrzeni w Operze na imprezę okolicznościową w dniu 17 lutego osoba fizyczna zapłaciła 1850 zł...".
W rozmowie z TVN24 Łapiński przyznał, że po zagłębieniu się w sprawę, jest ona bardziej skomplikowana, niż pozornie mogło się wcześniej wydawać. Według radnego sejmiku Opera Wrocławska stała się "areną konfliktu politycznego pomiędzy Bezpartyjnymi a PiS-em".
- W grudniu była przygotowana uchwała zarządu województwa o odwołaniu pani Ołdakowskiej z funkcji dyrektora. Ta uchwała nie miała poparcia PiS-u. Zarząd województwa nie chciał tego robić wbrew PiS-owi. A pani Ołdakowska walczyła. Dlatego, według naszych wniosków z rozmowy z nią, postanowiła razem z pełnomocnikiem ministra Czarnka przygotować imprezę, na której przy okazji przedstawienia w Operze, poważni ludzie z PiS-u, ministrowie, działacze, posłowie, wicemarszałek, a także inne osoby związane z tym środowiskiem, w jakiś sposób udzielą jej wsparcia - mówił Łapiński.
Ile za wynajem opery w innych miastach?
Przy okazji ujawnienia kosztów wynajmu Opery Wrocławskiej sprawdziliśmy, ile trzeba zapłacić za wynajem opery w innych polskich miastach.
Cennik Opery Śląskiej przedstawia się następująco: pięć tysięcy złotych netto za pierwszą godzinę, a za każdą kolejną 500 złotych. Do tego należy doliczyć 150 złotych za każdą godzinę przygotowań przed imprezą plus koszty jej obsługi.
Nieco więcej żąda Opera Bałtycka, gdzie za imprezę trwającą do czterech godzin zapłacimy 10 tysięcy złotych netto, a za dłuższy event 15 tysięcy złotych. Tu również należy doliczyć koszty obsługi.
Opera i Filharmonia Podlaska nie uzależnia ceny od długości wydarzenia i za event trwający maksymalnie 10 godzin życzy sobie 15,5 tysiąca złotych, zaznaczając przy tym, że dodatkowe koszty obsługi wynoszą minimum sześć tysięcy złotych.
Zdecydowanie drożej jest w Łodzi. Tamtejszy Teatr Wielki również oferuje wynajem swoich wnętrz, ale za stawkę rzędu 45 tysięcy złotych netto. Plus koszty obsługi około 15 tysięcy złotych.
Najdrożej jest Operze Narodowej w Warszawie. Aby zorganizować tam czterogodzinną imprezę, należy zapłacić 44 tysiące złotych, a za każdą kolejną godzinę dodatkowo trzy tysiące złotych. Koszty obsługi szacowane są na minimum 70 tysięcy złotych.
Dyrektor ma stracić stanowisko
Mimo usilnych starań, aby do tego nie doszło, dyrektor Opery Wrocławskiej Halina Ołdakowska ma wkrótce stracić stanowisko - uchwałę o zamiarze odwołania jej z funkcji podjął zarząd województwa dolnośląskiego. Jak poinformowały władze regionu, to efekt negatywnych wyników kontroli, które w placówce przeprowadziła Najwyższa Izby Kontroli, Urząd Marszałkowski i działająca przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej Regionalna Komisja Orzekająca.
Dyrektorka ma zostać odwołana, bo kontrolerzy wykazali, że w operze doszło do naruszenia prawa w zakresie dyscypliny finansów publicznych. W tle pojawia się także właśnie sprawa imprezy urodzinowej Bartosza Rybaka, współpracownika ministra edukacji Przemysława Czarnka. Miała ona zostać zorganizowana w lutym we wrocławskiej instytucji, a udział mieli w niej brać prominentni politycy PiS, z ministrem Czarnkiem na czele. O sprawie jako pierwszy poinformował "Fakt".
O tej sprawie na tvn24.pl informujemy od kilku dni. Bartosz Rybak w resorcie edukacji pełni "usługi eksperckie". Polegają one między innymi na współpracy z organizacjami pozarządowymi i polonijnymi.
Disco polo po chińsku w operze
Jego impreza urodzinowa została zorganizowana 17 lutego w gmachu Opery Wrocławskiej. Goście świętowali na scenie, na której tego wieczoru wystawiono spektakl Giacomo Pucciniego "Cyganeria". Potem na deski opery wjechały podgrzewacze do potraw. Gości zabawiał Sławomir Świerzyński z zespołu Bayer Full, który - jak słychać na nagraniach, do których dotarł dziennik "Fakt" - opowiadał anegdoty o języku chińskim, tamtejszej publiczności i śpiewał po chińsku piosenki (między innymi "Wolność" i "Majteczki w kropeczki").
W imprezie miał wziąć udział minister Przemysław Czarnek z żoną (ministrowi miała towarzyszyć obstawa Służby Ochrony Państwa), a także między innymi kardynał Gerhard Müller, zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, rektorzy wyższych uczelni, w tym między innymi Politechniki Wrocławskiej i Akademii Muzycznej oraz lokalni politycy PiS.
Jubilat początkowo publicznie twierdził, że koszty pokrył z własnej kieszeni. Jednak dziennikarze "Faktu" ustalili, że faktury za catering (przekraczające grubo 20 tysięcy złotych) opłacił "Instytut Europejski Pro Civium" - fundacja z Lublina.
Informacje te - w rozmowie z dziennikiem - miał potwierdzić sam Bartosz Rybak. Tłumaczył, że wcześniej "był zdenerwowany" i dlatego nie był precyzyjny w swojej wypowiedzi.
"W ramach naszych wewnętrznych rozliczeń poprosiłem Fundację o dokonanie płatności za catering w operze wrocławskiej - jest to zgodne z prawem. Nigdy nie obiecywałem władzom Fundacji jakiegokolwiek wsparcia przy ubieganiu się o dotacje publiczne. Warto zaznaczyć, że wg mojej wiedzy Fundacja nie korzysta z finansowania ze środków publicznych" - taką wypowiedź Bartosza Rybaka cytuje "Fakt".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24