Dzieci gorąco przywitały piłkarzy reprezentacji Polski. A ci, po przyjeździe do Wrocławia, rozdawali autografy wszystkim chętnym - zarówno dużym, jak i małym. Na koszulkach, szalikach, parasolkach, a nawet... w paszporcie.
Niektórzy czekali w piątek długo na polskie Orły, inni mieli więcej szczęścia. - Czekam 15 minut i mam już 10 autografów - chwalił się jeden z chłopców.
- Czekamy jeszcze na Szczęsnego i Tytonia – dodała stojąca obok dziewczynka.
Na pytanie, co zrobią z autografami, bez wahania dzieci odpowiadały: - Powiesimy na ścianie. Będziemy się chwalić rodzinie!
I chociaż nie były w stanie rozpoznać wszystkich podpisów, to każdy znał nazwiska piłkarzy, któzy podczas Euro odegrali dużą rolę. Lewandowski i Błaszczykowski - wymieniały dzieci.
2 sekundy na autograf
Podpisy zbierali także starsi.
- Próbowałem policzyć ile autografów potrafi rozdać jeden piłkarz. Są tacy, którzy w ciągu 10 sekund rozdają średnio 4-5. Wychodzi na to, że 2 minuty to 120 podpisów! – szacował Paweł Łukasik, reporter TVN24.
Rzeczywiście, piłkarze nie odmawiali nikomu. Rozdawali autografy na piłkach, koszulkach i zdjęciach. Ale nie zabrakło też wyjątkowych pamiątek. Pewien kibic chciał nawet, żeby złożyć autograf na jego… paszporcie.
Jedna z kobiet przyniosła ze sobą tajemniczy list:
Autor: balu/mz / Źródło: TVN24 Wrocław