Nie wiadomo jak weszła na naczepę tira i jak długo podróżowała w ten sposób. Pewne jest, że kobieta zakończyła jazdę na gapę po tym, gdy jej wystającą głowę zauważył kierowca innego pojazdu. - W takim miejscu nie spodziewałbym się kogoś żywego i zdrowego na umyśle - mówi autor nagrania.
Dolnośląski odcinek autostrady A4. We wtorkowe popołudnie na wysokości zjazdu na Strzegom i Rawicz pan Paweł zauważył coś dziwnego na jadącym przed nim samochodzie ciężarowym.
- Po tym jak dojechałem do tego auta zauważyłem wystającą stamtąd rękę. Nie dowierzałem więc podjechałem bliżej, aby się upewnić i nie wszczynać niepotrzebnej paniki. Wtedy zobaczyłem, że ktoś się tam rusza i zacząłem wywoływać kierowcę przez radio - opowiada kierowca. I dodaje, że prowadzący ciężarówkę początkowo nie reagował. Dlatego pan Paweł zaczął trąbić i mrugać światłami. Chwilę po tym kierowca tira odezwał się przez radio. Ich rozmowę słychać na nagraniu.
"Jak spadnie to będzie tragedia"
- Co tak mrugasz? - pyta kierowca pana Pawła.
- Kolego, w końcu. Masz kogoś na przyczepie tej pustej. Weź się zatrzymaj, wysadź go, bo jak spadnie, to tragedia będzie - mówi zdenerwowany autor nagrania.
- Kogo tam mam? - dopytuje z niedowierzaniem kierowca ciężarówki.
- Ktoś co chwilę wystaje tam, łapie ramę. Na kole ci leży zapasowym - wyjaśnia pan Paweł.
- Czekaj muszę się zatrzymać. Dobra, dzięki - kończy kierowca, który przewoził pasażera na gapę. Po chwili zjeżdża w pierwszą zatoczkę. Wtedy, na filmie, widać podnoszącą się głowę.
Co stało się dalej? Tego nie wiadomo. Kierowca o sprawie miał poinformować policję. Zapytaliśmy funkcjonariuszy, czy otrzymali takie zgłoszenie.
Widok nietypowy
Autor nagrania jest zawodowym kierowcą. Jednak, jak przyznaje, nigdy wcześniej nie widział czegoś podobnego. - To był bardzo nietypowy widok. W pierwszej chwili przestraszyłem się, że ktoś wcześniej został przygnieciony, bo w takim miejscu nie spodziewałbym się kogoś żywego i zdrowego na umyśle - podkreśla mężczyzna. I dodaje, że sytuacja była groźna. - Zależało mi na jak najszybszym złapaniu kontaktu z kierowcą. Po podróży w tak nietypowym miejscu ta osoba mogła na przykład zasłabnąć. Mogła być też pod wpływem narkotyków albo alkoholu, przebudzić się i wpaść w panikę. A wtedy tragedia byłaby nieunikniona - uważa pan Paweł.
Do zdarzenia doszło na dolnośląskim odcinku autostrady A4:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Matusiewicz