Wypadek na autostradzie A4. W okolicy Bolesławca (dolnośląskie) kierowca litewskiego tira jadącego z nowymi autami osobowymi przebił barierkę i spadł z wiaduktu. Mimo dużych zniszczeń obeszło się bez tragedii.
- Do wypadku doszło około godziny 2.00 w nocy. Kierowca tira jadącego w stronę Zgorzelca wykonał gwałtowny manewr, przebił barierę wiaduktu, po którym jechał. I spadł z autostrady na lokalną drogę prowadzącą do Szczytnicy – informuje dyżurny policji z Bolesławca. – Zniszczonych zostało 7 nowych samochodów osobowych, które jechały na lawecie oraz pojazd osobowy, w który uderzyła ciężarówka – dodaje.
Rozpędzony tir
Tymczasem według kierowcy prowadzącego samochód osobowy, tir jechał bardzo szybko.
- Nagle sie pojawił, jakby znikąd. Nie zauważył mojego samochodu i prawdopodobnie dlatego doszło do wypadku – mówił po zderzeniu Mirosław Adamczyk, kierowca osobówki, w którą wjechał tirowiec. - Litwin nawet nie próbował hamować – przekonywał.
Jak dodał, on i czwórka jego pasażerów miało sporo szczęścia, bo nikomu nic się nie stało. Zabrakło mu go natomiast kierowcy litweskiego tira - po wypadku z kabiny musieli go wyciągać strażacy.
Jeden ranny
Według policji, kierowca tira skarżył się jedynie na ból w nodze. Został przewieziony przez pogotowie do szpitala.
- Funkcjonariusze cały czas ustalają przyczyny wypadku. Na razie jest za wcześnie, by mówić o czyjejkolwiek winie – mówi dyżurny bolesławieckiej policji.
Autor: dr/kv / Źródło: TVN24 Wrocław