34-latek usłyszał zarzut usiłowania oszustwa po tym, jak w internecie umieścił ogłoszenie o sprzedaży 4-miesięcznej dziewczynki. Mężczyzna przyznał się do winy.
W piątkowe popołudnie jego autor był przesłuchiwany przez śledczych. - Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania oszustwa. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego dozoru policyjnego - informuje Małgorzata Klaus z prokuratury okręgowej we Wrocławiu. Wiadomo, że podejrzany przyznał się do winy. - To bezdzietny kawaler, grozi mu do ośmiu lat więzienia - mówi prokurator.
"Możemy się dogadać"
W ogłoszeniu, które w poniedziałek trafiło do sieci, internauta przedstawiający się jako Arek oferował dziecko do adopcji. "Witam, z powodu bardzo złej sytuacji finansowej w naszym związku, i w niedługim czasie rozwodu z moją żoną, zdradzała mnie, nie jesteśmy w stanie wychować już drugiego naszego dziecka, możemy się dogadać, Malwinka ma w tej chwili 4 miesiące" - pisał i dla chętnych podał adres kontaktowy.
Do ogłoszenia dołączone było zdjęcie dziecka. Internauci zaalarmowali policję. Po kilku godzinach ogłoszenie usunięto. Policjanci szybko namierzyli IP komputera, z którego zostało dodane. Trop doprowadził ich do jednej z wrocławskich bibliotek.
Mężczyzna jest dobrze znany policjantom. Jak informowali, na swoim koncie ma m.in. oszustwa i sprawę za znęcanie się.
Autor: tam / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24