Za gaz mają zapłacić o 400 procent więcej. Producent ceramiki z Bolesławca: duże wyzwanie, by utrzymać zakład

Właściciele Manufaktury dostali zapowiedź przyszłorocznych opłat. I - jak wielu innych przedsiębiorców - złapali się za głowę. - Rachunki nam podrożeją w przyszłym roku o 400 procent. To jest dla nas bardzo duże wyzwanie, aby w przyszłym roku utrzymać zakład - przyznaje Paweł Zwierz, współwłaściciel firmy.

Czytaj też: "Tyle lat się pracuje i nagle wszystko się przewraca". Przedsiębiorcy zamykają wieloletnie biznesy, muszą zwalniać pracowników

Jak podkreśla, w jego zakładzie produkcja jest zależna od gazu. Bo to na gaz właśnie działają piece używane do wypału. - Temperatura wypału w piecu to 1240 stopni Celsjusza. Cykl wypału trwa ponad 12 godzin, bez takich pieców naczynia kamionkowe nie mogłyby powstać. One mają swoją charakterystykę, pokryte są szkliwem, nadają się do używania w piekarniach i zmywarkach oraz mikrofalówkach - mówi Zwierz.

Czytaj też: "Prąd 300 procent w górę. Dla mnie to gwóźdź do trumny"

Co dla zakładu z Bolesławca oznaczają przyszłoroczne, prognozowane podwyżki? - Bardzo mocne ograniczenie produkcji, w związku z tym, że będziemy musieli każdy wyrób indywidualnie przeliczać, budżet będzie bardzo naruszony, a wszelkie inwestycje, które planowaliśmy musimy zatrzymać - wylicza przedsiębiorca.

Jak relacjonuje reporterka TVN24 Olga Mildyn, przedsiębiorcy zajmujący się produkcją ceramiki skierowali pismo do minister klimatu i środowiska Anny Moskwy w sprawie utrzymania cen gazu i zapewnieniu dostępu do niego. - Odpowiedzi jeszcze nie dostaliśmy. Reprezentujemy Bractwo Ceramiczne, które skupia ponad 30 firm powiatu bolesławieckiego, ale również pracujemy z osobami, które wytwarzają porcelaną i wspólnie umówiliśmy się, żeby wysłać takie pismo na ręce pani minister, by pomogła nam utrzymać nasze firmy - mówi Zwierz.