- Chcielibyśmy zostać dłużej - mówił bramkarz Petr Cech odjeżdżając z hotelu Monopol na lotnisko. Czeska reprezentacja co prawda jest już w Pradze, ale my postanowiliśmy zajrzeć tam, gdzie jeszcze żadna ekipa telewizyjna nie była.
Dwa piętra, restauracja na dachu i pokój z grami. Piłkarze czeskiej reprezentacji podczas pobytu we wrocławskim hotelu mieli do dyspozycji dodatkowo strefę wellness, basen i bar.
- Jedyna rzecz, o którą prosili to piłkarzyki – mówi Magdalena Kaszewiak, dyrektorka hotelu Monopol. Sportowcy najchętniej grali jednak na konsolach.
Miłe słowa
- Bez nich jest pusto i cicho. Będzie nam ich brakowało - żaliła się dyrektorka. Piłkarze zostawili po sobie dobre wrażenie. Wszyscy pracownicy zarówno hotelarze, jak i ochrona, pozytywnie wypowiadają się o sportowcach.
- Panowie pokazali klasę. Nigdy nie odmawiali autografów, zawsze byli otwarci i uśmiechnięci - wspomina Joanna Sikora, koordynatorka ds. sprzedaży hotelu Monopol.
Czesi zadowoleni
Wrocławianie zawsze tłumnie wspierali piłkarzy. Zarówno na otwartych treningach, jak i w mieście Czesi cieszyli się ogromnym zainteresowaniem. Największym oczywiście gwiazda drużyny, Petr Cech. O nim najlepiej wypowiadali się pracownicy ochrony.
- Bardzo miły, taki normalny. Jak widział, że fani czekają na autograf czy zdjęcie, to nigdy im nie odmawiał - mówiła pracownica ochrony, pracująca przy hotelu.
Petr Cech, bramkarz grający w Chelsea, w ciągi minuty potrafił rozdać 14 autografów i dał sobie zrobić dwa zdjęcia.
Autor: balu/mz / Źródło: TVN 24 Wrocław