Pracujący na Odrze robotnicy ewakuowali się z nabierających wodę holowników. Nikomu nic się nie stało. Strażacy po południu zabezpieczyli wyciek substancji ropopochodnej. Czeka ich jeszcze zabezpieczanie statków i terenu po akcji.
Robotnicy pracowali na dwóch statkach, które holowały Odrą barkę na plac budowy przy Jazie Opatowickim we Wrocławiu.
- W pewnym momencie nurt porwał holowniki. Jeden zaczął nabierać wody. Mężczyźni podpłynęli więc na mieliznę i się ewakuowali - informują strażacy, pracujący na miejscu.
Jak mówią, pracowników było sześciu. Nikomu z załogi nic się nie stało.
Barka uziemiona
Robotnicy nie zdążyli zabezpieczyć samej barki, która odczepiła się i zaczęła dryfować po rzece.
Statek udało się zatrzymać dopiero po dwugodzinnej akcji. Specjalne pchacze przycumowały ją przy kei.
Wyciek z holownika
Na miejsce przyjechało dziewięć zastępów straży pożarnej. Strażacy wypompowali substancję ropopochodną z maszynowni holownika.
- Holownik, który uległ częściowemu zatopieniu, jest już zabezpieczony. Postawiona została zapora sorpcyjna oraz zapory uniemożliwiające wydostanie się substancji do rzeki - informuje Mariusz Urbaniak, strażak dowodzący akcją.
- Na samym holowniku jest 3 tys. litrów oleju napędowego, ale ładunek jest szczelny. Nie ma niebezpieczeństwa, że nastąpi wyciek do wody. Jedyne substancje, które znalazły się w rzece to te, które wypłynęły w pierwszej fazie akcji - dodaje.
Zatopioną barkę wyciągną w piątek
Pierwotnie strażacy chcieli jeszcze w czwartek wypompować wodę z zalanych pomieszczeń technicznych w holowniku. Potem, jak zapewniał Remigiusz Adamańczyk, rzecznik prasowy wrocławskiej straży pożarnej, drugi sprawny holownik miał zacumować barkę i pierwszy holownik.
- W piątek fachowcy wraz z płetwonurkami ocenią skalę zniszczeń. Jutro też zostanie sprowadzony specjalistyczny sprzęt, który umożliwi podniesienie i przetransportowanie barki do naprawy - mówi Urbaniak.
Strażacy szacują z kolei, że zabezpieczanie terenu po akcji może potrwać nawet trzy dni.
Mieli modernizować jaz
- Załoga miała pracować przy modernizacji samego Jazu Opatowickiego - tłumaczy Anna Zięba, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Nie wiadomo jeszcze, jakie są straty po całej akcji. - Ze wstępnych informacji wynika, że ściany jazu, o które obiła się barka, nie zostały uszkodzone, ale z oględzinami musimy się wstrzymać aż poziom wody opadnie - mówi Zięba.
Autor: bieru//ec/k/mz/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | TVN24