Wrocław

Wrocław

Premier o ordynatorze "porodówki": będzie pracował. "Nie ma żadnego skandalu".

Zawieszony ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego z wrocławskiego szpitala wraca na stanowisko - poinformowała po spotkaniu z dyrekcją placówki premier Ewa Kopacz. Kilka dni temu ordynator został zawieszony za stwierdzenie, że w jego szpitalu "kobiety rodzą w skandalicznych warunkach". Dr Janusz Mailnowski nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, że wraca jako ordynator, ma za to "poczucie sukcesu". Dyrektor placówki podkreśla: nie ma żadnego skandalu.

"Widać po oczach, że pani kłamie". Przeciwnicy zakłócili spotkanie Kopacz

Wizyta premier Ewy Kopacz we Wrocławiu nie obyła się bez incydentów. Przed budynkiem teatru Capitol, gdzie przybyła szefowa rządu, zgromadzili się w poniedziałek przeciwnicy rządu. Demonstrujący zarzucili premier kłamstwo, a rząd nazwali złodziejami. Manifestowali także Romowie w związku z likwidacją w mieście jednego z koczowisk.

"Kot był przywiązany. Ktoś do niego strzelał, jak do tarczy"

Cztery śruciny w głowie i kolejne cztery w okolicach brzucha kota zauważył po prześwietleniu weterynarz z Nysy (woj. opolskie). Zwierzę trafiło do przychodni w bardzo złym stanie. Kot wcześniej był przywiązany, ktoś zrobił sobie z niego tarczę strzelniczą. Sadysty szuka policja, a obrońcy zwierząt wyznaczyli nagrodę za pomoc w jego zatrzymaniu.

"Oficjele przyjeżdżają i chwalą się naszą krwawicą". Gorzkie słowa zawieszonego ordynatora

- Zirytowało mnie to, że panowie oficjele chwalą się naszymi osiągnięciami, a nie robią nic, żeby nam pomóc - tłumaczy ordynator wrocławskiego szpitala, który został zawieszony po publicznej wymianie zdań z ministrem. Lekarz przekonywał, że kobiety na jego oddziale muszą rodzić w "skandalicznych warunkach". Pacjentki, z którymi rozmawiała reporterka TVN24, rzeczywiście nie są zadowolone z pobytu w placówce. Skarżą się przede wszystkim na zbyt małą liczbę sanitariatów i przepełnione sale.

Ordynator zawieszony po wymianie zdań z ministrem. Kopacz przyjrzy się sprawie

Szefowa rządu premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że przyjrzy się sprawie ordynatora porodówki wrocławskiego szpitala wojewódzkiego. Został on zawieszony po tym, jak w obecności ministra zdrowia Mariana Zembali stwierdził, że kobiety w Polsce, a szczególnie we Wrocławiu, rodzą w skandalicznych warunkach. Dyrektor placówki tłumaczy, że ordynator mija się z prawdą i zrobił krzywdę szpitalowi, który jak do tej pory miał bardzo dobrą opinię wśród pacjentek.

Rodeo u podnóży Karkonoszy. "Oceniamy nie tylko styl zawodników, ale i byków"

Osiem sekund na grzbiecie ponad półtonowego byka muszą spędzić kowboje, którzy przyjechali na rodeo do miasteczka Western City. - To eliminacje do Mistrzostw Europy Środkowej. Tu liczy się styl byka i zawodnika - mówią organizatorzy zawodów, na których pojawiło się 11 byków i 19 zawodników. Śmiałkowie walczą nie tylko z rozjuszonym zwierzęciem, ale też adrenaliną i własnymi słabościami. - To niebezpieczny sport. Bardzo dużo kontuzji i urazów. Wiele osób zraża się po pierwszym urazie - opowiada jeden z zawodników.

"Policjantem się jest, a nie bywa". Kopacz o zmarłym aspirancie

- Do końca pozostał wierny rocie policyjnej przysięgi - mówiła Ewa Kopacz podczas centralnych uroczystości Święta Policji. W trakcie sobotniego przemówienia premier wspominała w ten sposób zmarłego w poniedziałek st. asp. Marka Dziakowicza, który zginął, ratując tonącego nastolatka.

Dwa groźne wypadki na A4. Ranni, śmigłowiec w akcji

Dzień po tragicznym karambolu na A4, na tej autostradzie ponownie doszło do dwóch groźnych wypadków. Łącznie trzy osoby zostały ranne. W akcji ratunkowej brał udział śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trasa była zablokowana.

W opolskim zoo na świat przyszła alpaka. "Podąża za mamą i stadem"

Kilkudniowa alpaka wygrzewa się w słońcu i nie odstępuje na krok mamy i stada. - Jest w bardzo dobrej kondycji. Pije mleko od mamy, wkrótce znajdziemy jej imię - mówią pracownicy opolskiego ogrodu zoologicznego. I podkreślają, że w ciągu najbliższego miesiąca na świat mogą przyjść kolejne zwierzęta rodem z południowoamerykańskich gór.

Usunęli zamieszkane koczowisko Romów. "Zostaliśmy tylko z tym, co mamy na sobie"

- Nie mamy nic. Wszystko co mieliśmy mamy teraz na sobie - mówią Romowie z koczowiska, które w środę zostało zrównane z ziemią. Mieszkańcy kilku baraków żalą się, że ich rzeczy zostały wyrzucone na śmietnik, a o planach urzędników nikt ich nie poinformował. - Z naszych informacji wynikało, że nikt tam nie mieszka - odpowiadają pracownicy magistratu.

"Zaczął się korek, stanęliśmy. Nagle huk, trzask, nasze auto leci"

- Zaczął się korek, stanęliśmy, za nami też auto stanęło. Trwało to może pięć minut, nagle huk, trzask, nasze auto leci - mówił w czwartek późnym wieczorem w rozmowie z TVN24 Grzegorz Umarlik, jeden z poszkodowanych w karambolu na autostradzie A4 pod Wrocławiem. Do szpitala trafił z żoną, córką i teściem. W wypadku zginęły 4 osoby, a 13 zostało rannych.

"To było zabójstwo dwóch osób. A ta kobieta zasługuje na najwyższą możliwą karę"

W środę Renata M. usłyszała zarzut zabójstwa ciężarnej 38-latki, mieszkanki Głogowa (woj. dolnośląskie). Według śledczych aresztowana kobieta miała zepchnąć poszkodowaną z mostu kolejowego. Podejrzana natomiast tłumaczy, że cała sytuacja to nieszczęśliwy wypadek. W jej słowa nie wierzy córka zmarłej. - Gdyby była niewinna, udzieliłaby mamie pomocy - twierdzi dziewczyna.

Remont na zamku w Bolkowie. "Bez utrudnień dla turystów"

Wzmocnienie muru i fundamentów, zabezpieczenie pęknięć i remont bramy głównej - robotnicy wkroczyli na teren zamku w Bolkowie. Ma być bezpiecznej, a przez wymianę nawierzchni wygodniej dla turystów. Koszt robót? Ponad 442 tys. złotych.

Kuriozalne losowanie Pucharu Polski. Nie wiadomo było kto z kim zagra

To losowanie par 1/16 finału Pucharu Polski przejdzie do historii. Najpierw jedną z karteczek odczytano do góry nogami, myląc rywala dla Lecha Poznań, potem zwycięzcę pary Boruta Zgierz - Puszcza Niepołomice przypisano w nieodpowiednie miejsce. Doszło do efektu domina, w wyniku którego do końca transmisji nie dowiedzieliśmy się kto z kim zagra.

Co Tadeusz Różewicz trzymał w szufladzie? Zobaczysz na wystawie

Muszelki znad morza, kolekcja monet, bilety do teatru i okulary, przez które Tadeusz Różewicz patrzył na świat. To tylko część przedmiotów przekazanych przez rodzinę poety wrocławskiemu Ośrodkowi "Pamięć i Przyszłość". Rzeczy osobiste Różewicza będzie można zobaczyć na specjalnej wystawie. - To damska torebka w wykonaniu mężczyzny. Jest to zorganizowany chaos. Dziadek był chomikiem, on nigdy niczego nie wyrzucał - komentuje zawartość szuflady Julia Różewicz, wnuczka pisarza.