Lekarze oddziału chirurgii ogólnej żądali sześciu tysięcy złotych brutto pensji podstawowej. Zarząd szpitala był gotów przystać na kwotę o tysiąc złotych niższą, oferując jednocześnie wysoką premię za zgodę na klauzulę opt-out.
"Nie ma nikogo na moje miejsce"
W ubiegłym tygodniu z powodu braku porozumień w szpitalu przez jeden dzień na oddział nie przyjmowano pacjentów na planowe zabiegi. W wyniku rozmów z wicewojewodą, szpital przywrócił zabiegi planowe, jednak ostre przypadki były kierowane do innych placówek. Sytuacja zaostrzyła się we wtorek, kiedy ordynator oddziału, dr Janusz Pichurski, nie wyraził zgody na wzięcie dodatkowych dyżurów i okazało się, że nie ma lekarzy do objęcia dyżurów na oddziale.- W nocy z wtorku na środę pani prezes Renata Ruman-Dzido poleciła lekarzom wypisywać pacjentów z oddziału i przygotować ich do przeniesienia do innych jednostek. W środę rano zmieniła decyzję i kazała normalnie przyjmować pacjentów, choć wiedziała, że nie ma kim obsadzić dyżurów. Ja zostałem odwołany z funkcji ordynatora. Nie ma nikogo na moje miejsce. Nie wiem, jak będzie wyglądała praca oddziału po godzinie 14:30, kiedy wyjdziemy z pracy i kto będzie pełnił dyżur, bo na pewno nie chirurdzy z mojego zespołu - mówił w środę koło południa dr Janusz Pichurski.
Zgoda na spełnienie żądań lekarzy
Po południu zwołano w trybie pilnym posiedzenie rady nadzorczej szpitala z udziałem marszałka województwa i zarządu. Po posiedzeniu prezes Ruman-Dzido poinformowała, że jest zgoda na spełnienie żądań lekarzy. Podwyżki dostaną wszyscy lekarze specjaliści szpitala, w wyniku czego szpital odnotuje stratę w wysokości trzech milionów złotych. Dodatkowe wynagrodzenie dostaną także rezydenci za pełnione dyżury.W rozmowie z PAP dr Pichurski zapewnił, że po otrzymaniu do podpisu nowych angaży, lekarze zgodzą się na podpisanie klauzul opt-out i oddział będzie mógł funkcjonować na zasadach sprzed konfliktu. Według prezes Ruman-Dzido, umowy będą gotowe w czwartek.W ubiegłym tygodniu żądania podwyżki wynagrodzeń zgłosili dyrekcji także lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Rzeczniczka USK poinformowała, że budżet placówki nie pozwala na ich zaspokojenie.
Autor: azb/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock