Wrocław

Wrocław

W jajkach niespodziankach miały być zabawki, a były narkotyki

Najpierw policjanci z Głogowa (woj. dolnośląskie) zauważyli podejrzanie poruszający się samochód. Później, podczas kontroli, znaleźli marihuanę ukrytą w opakowaniach po zabawkach z jajek niespodzianek. Kierowca i pasażer auta nie umieli wyjaśnić, jak znaleźli się w dolnośląskim mieście.

Był rower, jest meleks. "Czasem zapominam i skręcając wystawiam rękę"

Było zimno i mokro, czasem padało na listy. Teraz jest wygodnie, ciepło i z widocznością niemal jak w śmigłowcu. Goniec urzędowy z Głogówka (woj. opolskie) z roweru przesiadła się do meleksa. Pojazd kupiła gmina. Kosztował 54 tys. złotych. Burmistrz podkreśla, że wydatek był spory, ale zdrowia i bezpieczeństwa nie można przeliczać na pieniądze.

"Załatwił nas na cacy". Pozbawieni mieszkań, przesiedleni na odludzie

Kilkadziesiąt osób pozbawiono podstępem mieszkań we Wrocławiu i przesiedlono do maleńkiej wsi Potok położonej tuż przy granicy polsko-niemieckiej. Z normalnych mieszkań w dobrych lokalizacjach trafili do zniszczonego bloku bez ogrzewania i ciepłej wody. Reportaże dotyczące tej sprawy przygotował magazyn "Uwaga!". Drugą część historii oglądaj na antenie TVN w czwartek o 19:50.

Winda z pracownikami runęła w dół. "To cud, że żyję"

"Uderzyliśmy w posadzkę. Tak jak staliśmy to nagle wszyscy leżeliśmy" - powiedział "Radiu Wrocław" jeden z mężczyzn, który wraz z windą runął kilkadziesiąt metrów w dół na zbiorniku Żelazny Most. Akcja ratunkowa trwała kilka godzin. Trzech rannych mężczyzn trafiło do dolnośląskich szpitali. Sprawę wypadku bada specjalna komisja.

Spadła winda z pracownikami. Wszyscy są już w szpitalach

Na zbiorniku Żelazny Most, który należy do KGHM i służy do unieszkodliwiania odpadów wydobywczych zerwała się winda, w której znajdowali się pracownicy. Po kilku godzinach akcji ratowniczej na brzeg udało się przetransportować trzech poszkodowanych. Wszyscy trafili do szpitali. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Pieniądze szefa wydał na imprezy, później zgłosił napad

"Napadło mnie dwóch mężczyzn, pobili mnie i zabrali 20 tys. złotych" - powiedział policjantom 23-latek. Miał problem, bo pieniądze należały do jego pracodawcy. Okazało się, że napad wymyślił, bo gotówkę wydał na swoje potrzeby. Za wprowadzenie w błąd organów ścigania grozi mu do 2 lat więzienia.

Śniegu napadało tyle, że muszą wywieźć go z miasta

Ciągnik z przyczepą, pługi, piaskarki i koparko-ładowarka wyjechały na ulice Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie), by odśnieżyć miasto. W ciągu doby napadało tam kilkadziesiąt centymetrów śniegu. To skutkuje tym, że w mieście nie ma już miejsc, w których można składować zgarnięty z ulic biały puch. Dlatego podjęto decyzję: śnieg zostanie wywieziony poza teren miasta. - Wywieźliśmy już ok. 150 ton, ale to nie koniec. Służby będą pracowały do wieczora - mówił koordynujący akcją.

Zaufała "amerykańskiemu sierżantowi". Miała odebrać paczkę z 46 milionami dolarów

Poznali się w sieci, a później zaprzyjaźnili na tyle, że podający się za sierżanta armii amerykańskiej poprosił internetową znajomą z Opolszczyzny o przysługę. Miała podać się za jego siostrę i odebrać przesyłkę. W paczce miały być dokumenty i... 46 milionów dolarów. Pieniędzy kobieta nie zobaczyła, ale straciła swoje własne, które wydawała na kolejne opłaty dla "firmy kurierskiej".

Trzy ciężarówki zderzyły się na A4

Do groźnie wyglądającej kolizji doszło na dolnośląskim odcinku autostrady A4. Zderzyły się tam trzy ciężarówki. Jeden z pojazdów wpadł w poślizg, a w jego tył wjechały dwa następne.

Nazwij pociąg albo podpatrz pracę maszynisty. Kolejarze dla WOŚP

Pasjonujesz się kolejnictwem? Teraz przez niemal rok możesz mieć pociąg albo połączenie kolejowe swojego imienia. Wszystko dzięki Kolejom Dolnośląskim, które w ten sposób przyłączają się do grania w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziecko kocha pojazdy na torach? Można dla niego wylicytować przejazd w kabinie maszynisty.

Na nartach pobiegli dla WOŚP. "7 km to dla nich nic"

Miłośnicy biegu na dwóch deskach także wspierają Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Ponad 300 osób wzięło udział w biegu na nartach na Polanie Jakuszyckiej (woj. dolnośląskie). Żeby wystartować na 7-kilometrowym dystansie, trzeba było wrzucić do puszki datek na rzecz WOŚP i ruszyć na dwóch deskach przed siebie. Przygotowano też dystans dla młodszych narciarzy. Ci mogli pobiec na rzecz WOŚP na dystansie 100 m.

Samorządowcy boją się o ordynację wyborczą. Napisali list do prezesa PiS

Czy wybory samorządowe mogą się odbyć bez komitetów niepartyjnych? Prezydenci, wójtowie i burmistrzowie z Dolnego Śląska - na czele z Rafałem Dutkiewiczem - wystosowali list do prezesa PiS z protestem przeciwko takiemu scenariuszowi. Prawo i Sprawiedliwość nie potwierdza prac nad takimi zmianami. Materiał programu "Polska i świat" TVN24.

Bracia zaatakowali ratowników medycznych. Chcieli się poddać karze

Jeden z braci wyzywał, szarpał za ubranie i uderzył w twarz ratownika. Drugi ograniczył się do szarpania. Mężczyznom nie spodobało się to, że zbyt długo czekali na ambulans. Do winy się przyznali i chcieli dobrowolnie poddać się karze. Na to jednak nie zgodził się prokurator.

Samotny Tadzik wałęsał się na mrozie

Ma zaledwie kilka tygodni, ale pod Wrocławiem wędrował samotnie - dzik Tadzik trafił pod opiekę Ekostraży. Nie wiadomo co się stało z lochą. Po powrocie do pełni sił mały dzik nie wróci na wolność. Jest już oswojony i w lesie by sobie nie poradził.

Stellę potrącił samochód, leżała na drodze przysypana śniegiem. Szuka nowego domu

Stella, suczka w typie labradora, prawdopodobnie miała kiedyś dom. Jednak jej opiekunów zabrakło, gdy wpadła pod samochód. Czołgającego się czworonoga znaleźli podróżni. Gdyby się nie zatrzymali ranna suczka, mogła nie przeżyć na zaśnieżonej drodze. Stella ma w dwóch miejscach złamany kręgosłup. Szuka nowego domu, a jej tymczasowi opiekunowie zbierają na jej leczenie.

16 karetek w korku, pacjenci na przyjęcie czekali nawet dobę. "To jakiś obłęd"

Kilkanaście karetek na podjeździe szpitalnego oddziału ratunkowego i kolejka pacjentów czekających na przyjęcie - tak wyglądało środowe popołudnie w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. W sumie tego dnia na tamtejszy SOR skierowano 41 różnych karetek. Na badanie lekarza czekało kilkadziesiąt osób. Medycy zapewniali, że robią wszystko co w ich mocy, by sytuację rozładować jak najszybciej.