To będzie niejako powrót do Państwowej Komisji Wyborczej, która działała w czasach PRL, która składała się z polityków - powiedział w "Faktach po Faktach" Wojciech Hermeliński, były szef PKW. Odniósł się do zmian w Kodeksie wyborczym z 2017 roku, na podstawie których wybrany będzie nowy skład Komisji.
Zgodnie z nowelizacją kodeksu wyborczego z grudnia 2017 roku, po tegorocznych wyborach parlamentarnych zmieni się sposób powoływania członków PKW - siedmiu na dziewięciu członków nowej Państwowej Komisji Wyborczej będzie wskazywanych przez Sejm, jeden przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego, a jeden przez prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dotychczas po trzech członków PKW wskazywali odpowiednio prezesi: Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.
"To będzie niejako powrót do PKW, która działała w czasach PRL"
Gościem "Faktów po Faktach" był Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Jego zdaniem wyłoniona w ten sposób nowa PKW "będzie polityczna".
- To będzie niejako powrót do Państwowej Komisji Wyborczej, która działała w czasach PRL, która składała się z polityków. Dopiero w 1991 roku ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie struktury organów wyborczych właśnie sędziowskich - powiedział. Dodał, że jest "prawie w 100 procentach przekonany", że w skład nowej PKW nie wejdą sędziowie. - Nie po to ustawodawca zmieniał te przepisy, żeby znowu sędziów powoływać do PKW - mówił Hermeliński. - Przede wszystkim obawiam się inklinacji, które mogą występować w związku z tym, że te osoby są wskazane przez organ polityczny, w związku z czym mogą tak postępować, jakby odgadywały intencje tego organu, który je zaproponował - stwierdził.
"Obawiam się naruszeń prawa"
Były szef PKW wskazywał też, że "jedną z bardzo ważnych funkcji PKW jest obowiązek rozpatrywania sprawozdań finansowych, które przedstawiają komitety wyborcze i partie polityczne".
- Odrzucenie takiego sprawozdania pociąga za sobą bardzo surowe skutki finansowe dla partii czy komitetu i utratę subwencji przez pewien okres. (...) Skoro sprawozdania będą oceniać osoby, które są mianowane przez partie, wskazane przez partie, będą sędziami we własnej sprawie. Obawiam się naruszeń prawa poprzez sprzyjanie pewnym komitetom czy partiom, które w sposób niedoskonały przedstawią to sprawozdanie - mówił.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24