Ciało 26-letniego mężczyzny znaleziono w czwartek w jednym z lasów w Val di Sole w północnych Włoszech. Według lekarzy rany wskazują na atak "dużego dzikiego zwierzęcia". Jak informują włoskie media, miesiąc temu w tym samym obszarze niedźwiedź zaatakował turystę z psem. Wtedy na szczęście obyło się bez tragedii.
Jak opisują włoskie media, 26-letni Andrea Papi nie wrócił w czwartek do swojego domu w okolicach miejscowości Caldes w prowincji Trydent po tym, jak wyszedł pobiegać. Zaginięcie mężczyzny zgłosiła na policję zaniepokojona partnerka mężczyzny. Wieczorem w lesie w Val di Sole odnaleziono jego ciało.
Nie są znane na razie wyniki sekcji zwłok. Lekarze wstępnie stwierdzili, że 26-latek został najprawdopodobniej zaatakowany przez "duże dzikie zwierzę", na co wskazuje kilka ran na jego ciele. Według włoskich mediów, ataku na biegacza dopuścił się prawdopodobnie niedźwiedź.
Miesiąc temu niedźwiedź zaatakował mężczyznę
Portal telewizji Rai News zwraca uwagę, że miesiąc temu kilka kilometrów od Caldes, niedźwiedź zaatakował turystę z psem. 39-latek doznał obrażeń głowy i ręki. Mężczyźnie udało się na szczęście uciec w bezpieczne miejsce i wezwać pomoc. Niedźwiedź, nazwany jako MJ5, dzięki badaniom genetycznym, został następnie zidentyfikowany jako 18-letni samiec.
Po tym zdarzeniu prezydent Trydentu Maurizio Fugatti nakazał jego schwytanie i uśpienie, przeciwko czemu protestowali obrońcy praw zwierząt.
Według Rai News mieszkańcy Caldes donoszą o obserwacjach niedźwiedzia w okolicy od dłuższego czasu. Niektórzy z nich twierdzą, że ofiarą niedźwiedzia mogły paść w tym rejonie zwierzęta hodowlane.
Źródło: ANSA, Rai News, ENEX