Plac Święto Marka w Wenecji znalazł się w niedzielę pod wodą. To efekt sezonowego wysokiego przypływu nazywanego acqua alta. Zapory mające chronić miasto przed zalaniami tym razem nie zostały uruchomione.
Przypływ w niedzielę rano osiągnął metr. To zbyt mała wysokość, aby uruchomione zostały zapory przeciwpowodziowe Mose. Powstały dwa lata temu system 78 metalowych zapór jest uruchamiany podczas wyjątkowo wysokich przypływów, aby chronić przed zalaniami liczące wiele zabytków miasto. Jego budowa trwała od 2003 roku.
Dla spacerowiczów w niedzielę o poranku ustawiono specjalne kładki na placu. Niektórzy jednak zdecydowali się założyć kalosze i zwiedzać miasto, jakby woda nie była przeszkodą. Na zdjęciach widać również zanurzone w wodzie stoliki i krzesła w kawiarnianych i restauracyjnych ogródkach.
Tym razem woda do bazyliki św. Marka się nie dostała. Gdy podczas zjawiska acua alta, oznaczającego "wysoką wodę", w 2019 roku część bazyliki została zalana, doszło w niej do poważnych zniszczeń. Uszkodzone zostały między innymi grobowce patriarchów oraz zabytki i posadzki. Poziom wody osiągnął wówczas 187 centymetrów.
Czym jest acqua alta
Zjawisko acqua alta występuje najczęściej pomiędzy jesienią a wiosną. Jest ono związane z różnicami ciśnienia atmosferycznego na dwóch krańcach Adriatyku i silnego południowego wiatru sirocco oraz chłodnego wiatru bora. W wyniku tego w stronę lądu kierowane są duże ilości wody.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl