Dziki pożar szaleje w stanie Waszyngton. Sucha i wietrzna aura spowodowała w niedzielę, że płomienie zwiększyły swój zasięg z 60 do ponad 800 hektarów w ciągu zaledwie kilku godzin. Nakaz natychmiastowej ewakuacji objął prawie 3000 gospodarstw domowych.
Pożar Nakia Creek wybuchł 9 października na terenie hrabstwa Clark w Waszyngtonie. Od ponad półtora tygodnia strażacy walczą z rozprzestrzeniającymi się płomieniami. W niedzielę żywioł był opanowany w 20 procentach, jednak suche i wietrzne warunki atmosferyczne sprawiły, że ogień rozgorzał na nowo.
"Dynamiczna sytuacja"
W ciągu zaledwie kilku godzin płomienie wymknęły się spod kontroli, obejmując swoim zasięgiem kolejne tereny leśne. W niedzielę rano płonęło 60 hektarów terenu, ale w ciągu dnia ogień przedarł się przez wykonane przez strażaków linie kontrolowanego wypalania i rozprzestrzenił na ponad 800 ha. Jak podają lokalne media, dym widoczny był w oddalonym o 30 kilometrów mieście Portland, które leży w sąsiednim stanie Oregon.
W związku z szybkim rozwojem pożaru władze hrabstwa Clark podjęły decyzję o ewakuacji miejscowej ludności. 2900 gospodarstw domowych zostało objętych najwyższym, trzecim stopniem ewakuacji, a ich mieszkańcy musieli natychmiast opuścić swoje siedziby. Dla kolejnych 30 tysięcy osób ogłoszono natomiast stan zagrożenia - jeśli ogień za bardzo zbliży się do ich miejsc zamieszkania, będą musieli się ewakuować.
- Apelujemy: to bardzo dynamiczna sytuacja - wskazały władze hrabstwa w oświadczeniu. - Każdy, kto znajdzie się w pobliżu tego obszaru, powinien podjąć środki ostrożności.
Długi sezon pożarowy
Do ugaszenia pożaru Nakia Creek zostało zaangażowanych co najmniej 100 strażaków, którym towarzyszą helikoptery zrzucające wodę na płonący obszar. Krajowa Służba Meteorologiczna (NWS) poinformowała, że słabnące porywy wiatru i rosnąca wilgotność powietrza powinny pomóc w powstrzymaniu żywiołu.
Tak intensywne pożary rzadko zdarzają się w Waszyngtonie w drugiej połowie października. Dogodne warunki do rozprzestrzeniania się ognia są następstwem wysokich temperatur, jakie od kilku dni panują w północno-zachodnich Stanach Zjednoczonych. Niedziela okazała się drugim najcieplejszym dniem października, jaki zanotowano w Seattle od ponad 130 lat. Termometry pokazały tam 31 stopni Celsjusza.
Źródło: Reuters, NY Times