Po katastrofie naturalnej, jaką było uderzeniu cyklonu Chido, francuska Majotta stoi w obliczu katastrofy ekologicznej. Żywioł zniszczył większość pokrywy roślinnej, a co za tym idzie, siedliska zwierząt. Biolodzy obawiają się, że do odbudowy ekosystemu potrzebna będzie co najmniej dekada.
14 grudnia w Majottę, francuskie terytorium położone na Oceanie Indyjskim, uderzył cyklon Chido. Żywioł przyniósł ze sobą obfite opady deszczu, silne podmuchy wiatru i gwałtowne burze, które doprowadziły do rozległych szkód. Ostateczny bilans ofiar śmiertelnych pozostaje nieznany - władze potwierdziły śmierć 31 osób, ale setki pozostają zaginione. Tysiące osób odniosło obrażenia, dziesiątki tysięcy nie ma dachu nad głową.
"Nie ma już drzew"
Cyklon doprowadził nie tylko do kryzysu humanitarnego, ale także do katastrofy ekologicznej. Pokrywa roślinna Majotty została niemal całkowicie zdewastowana - wiatr zniszczył hektary cennych lasów namorzynowych. Odgrywają one kluczową rolę w odprowadzaniu deszczu i łagodzeniu powodzi, a teraz, gdy ich nie ma, każdy deszcz zmywa glebę do morza, pokrywając dno błotem. W takich warunkach niszczeje przybrzeżna rafa koralowa, co doprowadzi do utraty wielu gatunków ryb, koralowców i mięczaków.
Również na lądzie zwierzęta cierpią z powodu utraty pokrywy leśnej. Maki złote, niewielcy kuzyni lemurów, są obecnie coraz częściej spotykane na obszarach miejskich. Przybywają tam w poszukiwaniu pożywienia, ale są kompletnie nieprzystosowane do życia na terenach zurbanizowanych. Po przejściu żywiołu zmniejszyła się także liczba rodzimych gatunków nietoperzy, które w ekosystemie pełnią rolę zapylaczy. Istnieją również obawy dotyczące losu jaszczurek, owadów i roślin kwitnących, które kiedyś rozmnażały się na Majotcie.
- To katastrofa ekologiczna - powiedziała Raima Fadul, biolog z Rady Departamentu Majotty. - Nie ma już drzew. Te, które jeszcze stoją, straciły wierzchołki. Cyklon spłaszczył całą roślinność.
Co najmniej dekada
Jak wyjaśnił Benoit Loussier, dyrektor regionalny Krajowego Biura Leśnictwa, nadzieją na przyszłość jest fakt, że w tropikalnym klimacie Majotty drzewa dość szybko rosną. Nawet częściowa odbudowa ekosystemu potrwa jednak długie lata.
- Za dziesięć lat plantacje mogą przywrócić pokrywę leśną o wysokości do ośmiu metrów - powiedział, dodając, że dojdzie do tego tylko w przypadku, gdy dawne obszary leśne nie zostaną przekształcone w pola uprawne.
Do takich nielegalnych działań dochodziło już przed cyklonem, głównie ze strony biednych imigrantów uprawiających rolę, by móc wyżywić rodziny. Ryzyko dzikiego obsadzania jest tym większe, że również uprawy zostały zniszczone przez cyklon Chido. Innym ryzykiem jest kłusownictwo na własne potrzeby - najbiedniejsi mieszkańcy Majotty głodują, a pomoc humanitarna wciąż dociera powoli.
Źródło: AFP, ReliefWeb
Źródło zdjęcia głównego: David Lemor / Abaca / PAP