W ciągu kilku dni zabito już dziesięć lwów

O ""nadzwyczajnie dużej liczbie lwów zabitych za jednym razem" poinformowała 13 maja kenijska organizacja broniąca praw zwierząt Kenya Wildlife Service (KWS). Tylko tego jednego dnia zabitych miało zostać sześć lwów, które wcześniej miały zagryźć jedenaście kóz oraz psa. W poprzednich kilku dniach zabite przez ludzi zostały także cztery inne lwy, wśród nich Loonkiito, 19-letni samiec lwa uważany za najstarszego w całej Afryce. Zwierzęta zabijane mają być w regionie Kajiado na południu Kenii.

Łącznie w ostatnim tygodniu w regionie Kajiado zabito dziesięć lwów. Wszystkie drapieżniki były częścią ekosystemu Parku Narodowego Amboseli, rezerwatu przyrody wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

W sobotę, krótko po tym, jak jednego dnia zabitych zostało sześć lwów, przedstawiciele zajmującej się ochroną lwów międzynarodowej grupy Lion Guardians spotkali się z miejscową ludnością i władzami. "Dyskusja skupiała się na szukaniu sposobów na minimalizację ryzyka występowania konfliktu między ludźmi a dzikimi zwierzętami, w tym rozwijaniu systemu wczesnego ostrzegania, alarmującego miejscowych, że drapieżniki pojawiły się w okolicy. Rozmawialiśmy też o szerszym spojrzeniu na ten konflikt" - przekazało KWS.

ZOBACZ TEŻ: "Było ich trzy, może cztery". Mors zaatakował polski jacht

W swoim wpisie Lion Guardians wyjaśniło, że przyczyną zaostrzenia się konfliktu między ludźmi a dzikimi gatunkami jest najgorsza od 40 lat susza, jaka nawiedziła w tym roku południową Kenię. Ze względu na warunki polowanie na wolno żyjące zwierzęta jest utrudnione, przez co lwy są zmuszone do poszukiwania pożywienia w pobliżu ludzkich siedzib. Z kolei pasterze, którzy przez suszę stracili w tym roku wyjątkowo dużą część inwentarza, wykazują się "wzmożoną czujnością".

ZOBACZ TEŻ: "Chcemy wyrazić wdzięczność krowom". Pomogły złapać poszukiwanego