Joan Heblack i Isabel Campoy zostały podrapane do krwi przez gryzonia, kiedy spacerowały po okolicy, w której mieszkają. - Złapała się mojej nogi i wisiała na niej. Ogon jej latał, a ja krzyczałam: zostaw mnie, zostaw mnie! Nie chciałam jej dotykać. Nie widziałam, skąd się wzięła, nie widziałam, kiedy mnie zaatakowała - opowiadała Heblack. - Zobaczyłam ją i powiedziałam: ale piękna! Potem zaczęła nas śledzić, aż prawie mnie zabiła! Wiewiórka spadła na ziemię i stamtąd próbowała wskoczyć mi na twarz. Próbowałam się chronić, a ona zawiesiła mnie na mojej ręce. Gdy w końcu zeskoczyła, ja byłam cała we krwi i pobiegłam na pogotowie - mówiła Campoy.
Dokarmianie dzikich zwierząt ma konsekwencje
Jak zwróciła uwagę Vanessa Potter, ekspertka od dzikiej przyrody, jeśli wiewiórki były wcześniej dokarmiane przez ludzi, to się ich nie boją. - Podchodzą i szukają jedzenia. Jeśli go nie dostaną, to mogą być sfrustrowane i będą bronić swojego terytorium - zaznaczyła.
Atak wzbudził zaniepokojenie mieszkańców okolicy, którzy rozwiesili plakaty, na których ostrzegają przed "wredną" wiewiórką.
Autorka/Autor: map
Źródło: CNN, local12.com
Źródło zdjęcia głównego: Cable News Network Inc. All rights reserved 2025