W skażonych olejem sojowym wodach jeziora Titicaca zginęła w ciągu ostatnich dwóch tygodni co najmniej setka ptaków. Olej oblepiał ich pióra, uniemożliwiając im termoregulację.
Co najmniej 100 sztuk łysek andyjskich zginęło w wodach jeziora Titicaca, które przed dwoma tygodniami zostało zanieczyszczone olejem sojowym. Olej przedostał się do jeziora po tym, jak przewożąca go ciężarówka wypadła z ostrego zakrętu. Cysterna rozbiła się, a znajdujące się w jej wnętrzu 30 tysięcy litrów płynu zalało okolicę - poinformował boliwijski portal La Razon.
Unoszący się na powierzchni jeziora olej oblepia pióra żyjącego tam ptactwa, uniemożliwiając pełnienie przez nie funkcji termoregulacyjnej. To z kolei prowadzi do hipotermii. - Od godziny 17-18 w regionie zaczyna robić się zimno. Ptaki nie mogą się rozgrzać, więc umierają z powodu hipotermii i osłabienia - wytłumaczyła w rozmowie z La Razon Ana Serrano, prezeska boliwijskiej grupy ekologicznej Aplab.
Zanieczyszczenie jeziora Titicaca dziesiątkuje lokalne ptactwo
Cząsteczki oleju oblepiają otaczającą jezioro roślinność, którą żywi się lokalne ptactwo. To dodatkowo zwiększa ryzyko śmierci. Z powodu osłabienia ptaki są też obecnie łatwiejszym celem dla drapieżników.
W rejonie jeziora prowadzona jest akcja ratunkowa. Część ptaków została już oczyszczona z oleju i przewieziona do lokalnych centrów dla zwierząt. Do tej pory firma odpowiedzialna za wyciek nie zaangażowała się w usuwanie jego skutków. Do oczyszczenia wód Titicaca wzywają ją zarówno przedstawiciele lokalnych władz i społeczności, jak i wolontariusze z Aplab. - Każdego dnia umierają tu ptaki, a dzika przyroda tego miejsca została zniszczona - oceniła w rozmowie z portalem El Diario Ana Serrano.
Źródło: Reuters, La Razon, El Diario