"Bomba ciepła" - klin ciepłego, zwrotnikowego powietrza znad Afryki - zdąża nad Polskę. W ciągu kolejnych dni temperatura w Polsce będzie rosnąć aż do osiągnięcia 23 stopni Celsjusza. Wszystko wskazuje jednak na to, że ocieplenie to będzie krótkotrwałe.
Chociaż czwartkowy poranek przyniósł ze sobą chłodną aurę, a temperatury w niektórych miejscach spadły poniżej zera, już wkrótce termometry pokażą ponad 20 stopni Celsjusza. Jest to związane z aktywnością wyżu znad wschodniej Europy, który zaciągnie nad Polskę ciepłe, afrykańskie powietrze.
"Bomba ciepła" nad Polską
Jak poinformował rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski, ciepła aura jest już bardzo blisko.
- W weekend wybuchnie nam ciepło, prawdziwa bomba ciepła - powiedział. Już w niedzielę na termometrach zobaczymy 21 stopni, chociaż w sobotę spodziewane są opady deszczu.
Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek poinformowała, że w poniedziałek wyż znad wschodniej Europy wraz z wirami znad Atlantyku mają zasysać ciepłe masy powietrza zwrotnikowego znad północnej Afryki. Na mapie pola temperatury dobrze widać klin gorąca nad Polską oraz bąbel ciepła nad Sudetami. Temperatura w szczytowych partiach Karkonoszy wzrosnąć ma do 14-15 st. C. Na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej termometry pokażą 23-24 st. C.
"Z aury włoskiej przejdziemy w szwedzką"
Synoptyk informuje, że ten wrzut ciepła okaże się niestety krótkotrwały. We wtorek od północnego zachodu nad Polskę wciskać się mają masy powietrza polarnego znad Skandynawii, co oznacza, że bardzo szybko z aury włoskiej przejdziemy w szwedzką.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że wyż nad Rosją się umocni, co jest typowe dla tej pory roku. W tym wypadku ciepło zostanie z nami nieco dłużej, a my będziemy mogli cieszyć się złotą polską jesienią.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/wetter3.de