"Od Jana niska temperatura wieczorem i z rana" - to moja propozycja nowego przysłowia o pogodzie. Przez ostatnie dni w Polsce było koszmarnie zimno i wietrznie. Jak na czerwiec, dodam, by nie urazić zimnolubnych.
Długie spacery z dzieckiem, przyzwyczajonym do siedzenia na dworze godzinami, były dla dorosłego prawdziwą torturą. Na placach zabaw zziębnięci rodzice solidaryzowali się z sobą, jednogłośnie mówiąc "mamy wrzesień". Zniechęcenie zimnem było tak duże, że niewielu dało się wciągnąć w zabawy z dzieciakami, którym nigdy nic nie przeszkadza, z lodowatą wodą w Bałtyku łącznie.
A za nami przecież przesilenie letnie, najkrótsze noce i najdłuższe dni. Powinno być ciepło, powinny panować gorące czerwcowe noce, kiedy upał nie pozwala spać. A co mamy? Osobiście włączam wieczorem ogrzewanie w domu, bo ma już dość hartowania! Ostatnio codziennie rano boli mnie gardło (właśnie kicha podziębiona redakcyjna koleżanka Dorota Gardias). Wszystko za sprawą zimnego powietrza polarnego, które płynie z północy i wlewa się do Europy Środkowej.
Napłynie do nas ciepłe powietrze z południa
Jednak sytuacja baryczna zmieni się trochę w weekend. Niż znad Wysp Brytyjskich wpompuje do nas nieco ciepła z południa, znad Morza Śródziemnego. Jest duża szansa, że chociaż na południu, na południowym wschodzie i na wschodzie kraju temperatura wzrośnie do 26-27 st. C.
Niestety radości nie będzie za wiele, bo nad Oceanem Atlantyckim czai się kolejna potężna zatoka chłodu, na którą zgrabiałą łapę położyło zimno znad Arktyki i Subarktyki. Od poniedziałku chłodne masy powietrza przetaczać się będą nad Wyspami Brytyjskimi, północną częścią Francji, Niemiec i Polski. U nas najcieplej będzie na południu, czyli na Śląsku, w Małopolsce, na Podkarpaciu i na Lubelszczyźnie.
Lipiec powyżej normy
- Pani Arleto, jakie będzie lato? - spytał dziś rano znajomy, spotkany w drodze do pracy.
Jeszcze wiosną z długoterminowych modeli amerykańskiego NOAA (w luźnym tłumaczeniu Narodowa Administracja do Spraw Oceanu i Atmosfery) wynikało, że lato w Europie Środkowej będzie - w dużym skrócie - niespecjalne.
Zresztą zwykle dzieje się tak, że po byle jakiej zimie, mamy wczesną i ciepłą wiosnę, a później byle jakie lato. Jednak w ciągu ostatniego miesiąca, może nawet dłużej, NOAA twardo prognozuje, że lipiec w Polsce będzie cechował się temperaturą średnią miesięczną powyżej normy i opadami poniżej normy.
Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że przez dłuższy okres czasu będzie ciepło i sucho. Aż nie chce się wierzyć. Modele wyglądają tak, jakby minione wiosenne gorąco wpłynęło i trochę "zafałszowało" dotąd twardo trzymające się nieciekawe prognozy. Tak czasami bywa.
Sierpień w normie
Sierpień według NOAA ma być w normie zarówno pod względem temperatury powietrza, jak i opadów, chociaż na południowym wschodzie ma być deszczu nieco więcej niż zwykle. Polski sierpień bywa miesiącem na ogół spokojniejszym pogodowo, stabilniejszym, częściej wyżowym, ciepłym. Jeśli model zakłada na wschodzie deszczu więcej niż zwykle, to pozwala prognozować większą częstość występowania układów niżowych z deszczem, zarówno znad Atlantyku, jak i Morza Śródziemnego oraz Czarnego. Mocno dziś zmarznięta, ośmielam się twierdzić, że czeka nas lato w kratkę, dwa tygodnie gorąca, dwa tygodnie zimna. Lato często pod pledem, w kratę jak kto lubi.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo