Z zazdrością patrzysz na innych, jak wyjeżdżają na urlopy, a sam nie możesz pozwolić sobie nawet na dzień wolnego? Zobacz, jak zorganizować błyskawiczny, weekendowy wypad w góry, dzięki któremu naładujesz akumulatory i przez chwilę poczujesz się jak na wakacjach.
Wąska ścieżka, wokół szumią trawy, drzewa, słońce odbija się od tafli stawu. Nad głową latają kruki i słyszysz, jak machają skrzydłami, a lekki wiaterek targa Ci włosy. Jeszcze chwila podejścia, jeszcze kilka kroków i wychodzisz na grzbiet. Masz świetny widok na ogromne przestrzenie, czujesz się wolny, nie myślisz o pracy, kłopotach. Jesteś tylko Ty i góry. Jeżeli chcesz przeżyć coś podobnego wcale nie musisz jechać na koniec świata i mieć miesiąca wolnego od pracy. Przy odrobinie chęci bez problemu można wybrać się na trekking tylko na weekend, bez wypisywania wniosku urlopowego.
Jedyne poświęcenie, jakie potrzebne jest przy weekendowych wypadach, to spędzenie nocy z piątku na sobotę i z niedzieli na poniedziałek w podróży w góry i z powrotem do domu. No, chyba, że mieszkasz na południu kraju - wtedy możesz spokojnie wyspać się w swoim łóżku i wyruszyć w trasę o świcie. Ale z drugiej strony: jeżeli masz już tak blisko w góry, na pewno nie potrzebujesz porad, jak się w nie wybrać, bo takie wypady to dla Ciebie normalna rzecz.
Plan podróży
Wróćmy więc do tych, którzy mają nieco dalej. Najpierw opracować trzeba plan. Zobacz, w który rejon najbliżej gór możesz dojechać w najkrótszym czasie - najpewniej będą to te góry, które znajdują się najbliżej Twojego miejsca zamieszkania. Jeżeli jesteś z Białegostoku, nie wybieraj Gór Stołowych, a ze Szczecina nie szukaj pociągów do Zagórza - dojechanie tam zajmie Ci za dużo czasu.
Poniżej proponujemy kilka przykładowych podróży z miast w północnej części Polski. Mieszkańcom Szczecina i Poznania proponujemy Karkonosze, ludziom z Suwałk - Góry Świętokrzyskie, a białostocczanom - Tatry albo Beskid Niski. Najprościej mają warszawiacy - dojechać mogą zarówno w Karkonosze, Tatry, jak i Gorce. Jeżeli podróż pociągiem trwa całą noc (np. z Gdańska do Zakopanego, czy z Warszawy do Szklarskiej Poręby) i jest bez przesiadek, można dokupić kuszetkę. Masz wtedy gwarancję wyspania się zarówno w drodze "tam", jak i tej powrotnej do domu. Podróże sprawdziliśmy dla terminu najbliższego weekendu 10-12 lipca.
Szczecin: Karkonosze
Ze Szczecina łatwo dojechać do Jeleniej Góry. Pociąg rusza w piątek o 21:40 i na miejscu jest o 8:09 w sobotę. Przesiadkę mamy we Wrocławiu. Z powrotem z Jeleniej startujemy w niedzielę o 21:00 i (także z przesiadką) z powrotem w Szczecinie jesteśmy o 6:55 w poniedziałek.
Gdańsk: Tatry
Z Gdańska najprościej dostać się do Zakopanego. Pociągiem jedziemy bez przesiadek, dlatego można dobrze wyspać się po drodze. Ruszamy w piątek o 19:35 i na miejscu jesteśmy o 7:49 w sobotę. Powrót w niedzielę o 20:53, pociąg dojeżdża z powrotem do Gdańska w poniedziałek o 8:55.
Warszawa: Karkonosze, Gorce, Tatry
Do Szklarskiej Poręby w Karkonoszach bezpośredni pociąg rusza w piątek o 22:45 i na miejscu jest o 9:06 w sobotę. Powrót mamy o 19:52 i z powrotem w domu jesteśmy o 6:40 w poniedziałek.
Do Zakopanego dojechać można pociągiem. Z Warszawy rusza w piątek o 23:49 i do Zakopanego dojeżdża w sobotę o 7:49. Powrót w niedzielę o 20:53, w Warszawie jesteśmy w poniedziałek o 4:47. Alternatywnie skorzystać możemy z bezpośredniego autobusu. Startuje w piątek o 23:45 i na miejscu jest w sobotę o 7:00. Autobus powrotny w niedzielę o 23:30, w Warszawie zatrzymuje się o 7:00 w poniedziałek.
Do Nowego Targu, skąd ruszyć można w Gorce, jedziemy tym samym pociągiem, co do Zakopanego - w piątek o 23:49 z Warszawy, dojeżdża do Nowego Targu w sobotę o 7:23. Powrót w niedzielę o 21:18, do stolicy dojeżdżamy o 4:47 w poniedziałek.
Suwałki: Góry Świętokrzyskie
Z Suwałk najprościej dojechać do Kielc. Autobus rusza w piątek o 21:35 z Suwałk i na miejscu jesteśmy o 7:35 w sobotę. W niedzielę autobus powrotny rusza o 21:05 i do Suwałk dojeżdżamy w poniedziałek o 6:05. Obie podróże, niestety, są z przesiadkami.
Z Białegostoku: Tatry, Beskid Niski, Bieszczady
Do Zakopanego najprościej dojechać pociągiem z przesiadką w Warszawie - w piątek o 20:30 ruszamy z Białegostoku i w sobotę o 7:49 meldujemy się w Zakopanem. Powrót najpierw autobusem do Krakowa, następnie pociągiem z przesiadką w Warszawie. Start w niedzielę o 22:00 z Zakopanego, na miejscu jesteśmy w poniedziałek o 8:30.
Można też wybrać się do Sanoka, skąd już rzut beretem w Beskid Niski i w Bieszczady. Autobus (z przesiadką w Warszawie) rusza w piątek o 20:30 z Białegostoku i na miejsce dojeżdża w sobotę o 6:12. Powrót w ten sam sposób w niedzielę od 21:00 do 7:45 w poniedziałek.
Z Poznania: Karkonosze
Do Jeleniej Góry dojechać można bezpośrednim pociągiem. Startuje w piątek o 16:21 i na miejsce dojeżdża tego samego dnia o 22:30. Druga opcja to start w nocy z piątku na sobotę o 1:44 i dojazd na 8:09 w sobotę. Powrót w niedzielę od 21:00 do 3:29 w poniedziałek.
Dojazd do szlaku
Dobrze sprawdź nie tylko dojazdy na długich odcinkach, ale też lokalnych przewoźników, którzy dowiozą Cię np. ze stacji kolejowej pod sam szlak. To najtrudniejsza część całego przedsięwzięcia, bo informacje na ten temat często ciężko znaleźć w internecie. Doniesienia musisz mieć pewne. Bo o ile lekka obsuwka przy podróży "tam" jeszcze nie zrujnuje całkiem Twoich planów, to brak możliwości powrotu w niedzielę może zaowocować sporymi kłopotami w pracy, a w ostateczności przymusem wzięcia urlopu na żądanie.
Plan wycieczki
Gdy już wiesz, dokąd uda ci się dojechać, zdobądź mapę gór i zobacz, jakie szlaki są w pobliżu tego miejsca. Tak, żeby nie spędzać jeszcze więcej czasu na dojazdach i jak najszybciej ruszyć na szlak. Jeżeli jedziesz na weekend, lepiej żebyś dopasował trasę do możliwości, jakie masz, a nie odwrotnie. Co to oznacza? Że jeżeli myślisz o przejściu się w Gorce i wiesz, że masz pociąg do Nowego Targu, zdobądź Turbacz szlakiem startującym z Nowego Targu. Nie próbuj za wszelką cenę dostać się do Rabki, skąd prowadzi inna droga.
Wymyśl dwa przejścia - jedno na sobotę i jedno na niedzielę. Możesz zapakować duży plecak, ruszyć od razu, nocować w górach i zejść z nich dopiero na powrotny pociąg. Inne wyjście to znaleźć wcześniej kwaterę, w której się zatrzymasz, i zdecydować na wycieczki z małym plecakiem i stałą bazą w jednym miejscu. Dzięki temu będziesz mógł zabrać na szlak mniej rzeczy.
Pamiętaj, by szacować siły na zamiary! Nie wymyślaj zbyt ambitnych tras, pamiętaj, że będziesz po nocnej podróży i możesz czuć zmęczenie. Pod koniec dnia mogą kleić Ci się oczy. Na miejscu jednak - jeżeli okaże się, że czujesz się dobrze i sił masz jeszcze dużo - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wycieczkę przedłużać aż do zmroku. Teraz nie ogranicza Cię pociąg powrotny, masz więc czas, żeby do woli chłonąć góry pełną piersią.
Plan odwrotu
O ile pierwszego dnia szybkiego wypadu w góry możesz trochę zaszaleć, to drugiego trzeba już bezwzględnie zachować zdrowy rozsądek. Jeżeli jesteś w stanie wcześnie wstać - zrób to. Może być ciężko, ale tylko tak uda Ci się wykorzystać maksymalnie czas w górach. Jeżeli dopisuje Ci pogoda, spróbuj zobaczyć wschód słońca. To widoki, które zostaną Ci w głowie na długo po powrocie do domu.
Im bliżej popołudnia, tym bardziej bezwzględnie pilnuj czasu. Spóźnienie na pociąg czy autobus, który ma zawieźć Cię do domu, może zaowocować spóźnieniem do pracy. Lepiej mieć godzinną rezerwę, niż musieć pędzić na złamanie karku na stację.
Wyposażenie
Zakładamy noclegi w schroniskach na szlakach. W tej sytuacji zabierasz:
- śpiwór - buty górskie z dobrą podeszwą - ubranie: spodnie długie i krótkie, koszulka, bluza z długim rękawem, kurtka przeciwdeszczowa, czapeczka na głowę. Jeżeli idziesz w wysokie góry, nawet latem zabierz czapkę i rękawiczki - pogoda bywa tam kapryśna, potrafi szybko się zmienić. - mapy terenu, w który się wybierasz, nawet jeżeli świetnie pamietasz szlaki. Kompas też będzie przydatny. - żeby zaoszczędzić czas, jaki poświęciłbyś na szukanie knajpki ze śniadaniem w miejscu, w które dojedziesz, zrób kanapki w domu - przydadzą się zarówno w podróży, jak i na szlaku. - naładowany telefon - na wszelki wypadek.
Jeżeli nocleg wybierasz na dole, na kwaterze (albo dowiesz się w schronisku, że masz zapewnioną pościel), pewnie potrzebne Ci będzie wszystko to, co powyżej z wyjątkiem śpiwora. Także ubranie dopasujesz pewnie do pogody - jeżeli w prognozach będzie upał i bezchmurne niebo i nie będzie niebezpieczeństwa burz, mogą nie przydać Ci się długie spodnie. Bluzę jednak zabierz, wieczorem najpewniej się ochłodzi.
Koszty
Koszt wyjazdu może zamknąć się w 100-300 zł - w zależności od ceny przejazdu autobusem czy pociągiem. Przejazdy to od 1 do 80 zł w jedną stronę, noclegi w schronisku kosztują zaś ok. 20-40 zł. Jeść możemy albo w schroniskach (obiad kosztuje zwykle ok. 15-20 zł), albo zabrać jedzenie ze sobą i gotować. Podobnie ze śniadaniem: jeżeli zabierzemy chleb czy płatki owsiane i przygotujemy je sobie sami, nie zapłacimy nic. Śniadanie w schronisku to zwykle wydatek rzędu kilkunastu złotych.
Pamiętaj: kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu!
Autor: Katarzyna Karpa / Źródło: e-podroznik.pl, pkp.pl