Ultra na gorąco. Tam gdzie kończy się fizyka, zaczyna się psychika

Ultramaraton Powstańca w gminie Wieliszew
Ultramaraton Powstańca w gminie Wieliszew
Anna Szlendak
Ultramaraton Powstańca w gminie WieliszewAnna Szlendak

Tam gdzie kończy się fizyka, zaczyna się psychika. Takimi słowami zagrzewał na trasie swojego syna kolega, któremu nigdy nie kończy się ani fizyka, ani psychika.

On jest z wojska, a ja jestem nienormalna. Tę cezurę poczułam we własnych nogach, kiedy to w słoneczną i parną niedzielę wystartowałam w II Ultramaratonie Powstańca, który odbył się na terenie gminy Wieliszew.

63 kilometry po lesie, żwirze, łące, asfalcie, piachu, wale -każdy kilometr za każdy dzień Powstania Warszawskiego. Każdy kilometr na długo pozostanie w mojej głowie, mam nadzieję, że w nogach będzie dużo krócej odczuwalny.

W życiu oficjalnie nie przebiegłam maratonu, raz zdobyłam medal w półmaratonie.

W życiu nie robiłam wielu rzeczy, a wiele robiłam pod prąd. Tak też było z pomysłem wystartowania w wieliszewskim ultramaratonie. Pół roku temu ruszyły zapisy. Wraz z ekipą Bravehearts Legionowo miałam biec w sztafecie, jednak, długo nie myśląc, zaznaczyłam udział w biegu jako solistka.

Opłaciłam, nie myślałam, zapomniałam, bo kto w styczniu czy lutym będzie myślał, co będzie robił pod koniec lipca poza ewentualnym obmyślaniem destynacji urlopowej.

Czas jednak leci nieubłaganie, a ja nie nastawiłam budzika i jak zawsze zaspałam na mocne i rzetelne przygotowania. Kiedy zaczęłam czytać o tym, co i jak do ultra, a potem spojrzałam w kalendarz, to mocno się przestraszyłam. Tak jakby chyba nie zdążę… No ale powiedziało się A, trzeba powiedzieć B i zacząć pokonywać te 30 km co najmniej raz w tygodniu.

Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Oczywiście nie zawsze się dało, nie zawsze się udawało.

Trochę miałam wybiegane - dopóty, dopóki nie uderzyłam się kolanem w barierkę. Wówczas myślałam, że koniec imprezy i o biegu mogę zapomnieć. "Koniec" - myślę. Na szczęście ilość końskiej maści, okładów z lodu chyba troszkę pomogła, bo kolano cudownie przestało doskwierać.

Na ostatni dzień lipca zapowiadali upał, a ja jedyne czego się bałam, to tego, że kolano da o sobie znać, a ja dam sobie spokój.

Nie dałam i wstałam, by skoro świt pojawić się na starcie. Żele, woda, muzyka, dobre nastawienie, a wokół przyjaciele z Bravehearts Legionowo, którzy biegli w dwóch sztafetach, dzieląc się między sobą kilometrami i około 500 innych osób, które postanowiły wziąć udział w tym wyjątkowym biegu.

6.30 wybiła, odśpiewanie hymnu i wraz z innymi biegaczami ruszyliśmy w stronę słońca.

Słuchając rad, nie narzucałam sobie dużego tempa, by mieć siły na dalsze kilometry. Miło i sympatycznie wraz z kolegą Piotrem, który mieszka na co dzień w tamtych terenach, dowiedziałam się, kto ma mieszkanie przy tej ulicy, do kogo skręca się w prawo, a prosto to dojeżdża się do szwagra. Piotrowi zresztą jestem wdzięczna za chęć pożyczenia skarpetek na trasę, bo ja, jak się okazało, założyłam za krótkie i nie do pary. Skarpetkami się nie wymieniliśmy, ale miłą konwersacja w niedzielny poranek i owszem.

Na drugim punkcie już czekali następni członkowie sztafet, w tym dwóch kompanów z Braveheartsowej drużyny. Gralu i Robercik nie posłuchali, jak im mówiłam, że "możecie szybciej, biegnijcie, ja nie przyspieszę, bo nie wiem, jak będzie za chwilę". Na takim moim marudzeniu szybko zleciało prawie 10 km. Myślę sobie… No właśnie, myślę, że zaczyna odzywać się kolano. Wyciągnęłam telefon, daje znać Klaudii, a ta szybko organizuje opaskę, która będzie czekała na kolejnym punkcie. Wtedy pomyślałam sobie, że jak na trasie mam dwie sztafety Braveheartsów, to ja i moje kolano jakoś się może doczłapiemy. Przy trzecim punkcie czekała opaska, a Artur, który miał biec ostatni odcinek, ale nie wiadomo skąd pojawiał się wszędzie i Majunia, która znana jest z tego, że jak jej stopa mówi, że nie dasz rady biec dziewczyno, bo boli, to ona jeszcze mocniej ja wciska w podłogę. Tu się rozdzieliłyśmy, ja włączyłam muzykę i w końcu wyrwałam do przodu. Nogi same niosły, opaskę zamiast na kolano założyłam na łokieć i biegnąc po lesie słuchałam Queen. Ależ mi to dało powera. Na czwartym odcinku znowu pierwsze co dostrzegłam, to czerwone spodenki Artura, a pierwsze, co usłyszałam, to donośny krzyk Klaudii i Madzi, która już dawno skończyła swój odcinek ze sztafety numer dwa. Ja pobiegłam do punktu regeneracyjnego, by w końcu zjeść coś słodkiego, a Klaudia poczekała na Majkę, by przejąć od niej plakietkę, która służyła za przysłowiową "pałeczkę" sztafetową.

Ja jeszcze łyk wody, jeszcze kawałek arbuza i dalej w trasę. Klaudia dogania. "Jeszcze jest dobrze" - myślę. Kolano jak bolało, tak boli, byleby nie bolało mocniej. Połowa dystansu za mną – wiem, że zaraz będzie gorzej. Klaudia przyspieszyła, zniknęła gdzieś za drzewami, a mi dobrze samej w tym lesie. Mijam kilka osób, potem pusta droga i znowu krzyki, znowu czerwone spodenki. Czekają, dopingują, ci co skończyli i ci co za chwilę zaczną. Zatrzymali się gdzieś w polu, by zrobić fotkę i sprzedać kopniaka motywującego.

Udaje się cały czas biec, mimo że wiele osób obok łączy marsz z biegiem. Ja mówię sobie, że nie przyszłam na pielgrzymkę, więc nawet mi przez myśl nie przejdzie, by przejść do marszu. Zbliżam się do kolejnego punktu, a tam już czekają Klaudia i Sebastian, którzy skończyli swój etap. Łyk wody, izotonik i dalej w drogę. Kolejne kilometry przede mną, ale już wiele za mną. Już tylko półmaraton i jestem w domu. Tak sobie myślę.

I wtedy zaczęło się piekło. Na początku taki lekki czyściec, w którym kolano zaczęło doskwierać mocniej, by od 47 kilometra stać się piekłem, jakie tylko Dante byłby w stanie opisać. Gorąco, kolano boli potwornie, do tego staw skokowy nie wiedzieć czemu mówi "nie dasz rady, zatrzymaj się". Wtedy postanowiłam założyć w końcu opaskę. Tylko pogorszyła sytuację. Nie podjęłam jednak ryzyka ponownego zdjęcia buta i zdjęcia opaski. Było źle, mogło być jeszcze gorzej. Jakiś mijający biegacz jakąś chwile temu powiedział, że jeszcze tylko 15 kilometrów i trzy w pamięci. Każdy kilometr stawał się jeszcze bardziej męczący fizycznie. Dla zepsucia stanu psychicznego, Dante wstawił plażę i wesołych ludzi – normalnych ludzi, którzy w upale leżą na leżaku i moczą nogi, a nie te nogi maltretują. Biegnę dalej w samotności i zastanawiam się, jak długo jeszcze, ile jeszcze dam radę. Uświadamiam sobie, że zostało około 10 km. W tym momencie rozkleiłam się jak krówki w upale. Jak na porządna krówkę przystało, ciągnęłam jednak te nogi za sobą, by za chwile stawić się na ostatnim punkcie. No i nie wiem, co by się stało, gdybym nie usłyszała i nie zobaczyła Majki i Marka ze sztafety Bravehearts, którzy ukończyli już swoje etapy i zawrócili, by mnie wspierać.

Najpierw jednak, uprzedzeni moim hipotetycznym nastrojem, zapytali, czy chcę, aby mi towarzyszyli. A ja właśnie na coś takiego chyba czekałam. Ta propozycja to było lepsze niż arbuz, którego na co dzień uwielbiam, ale po ponad 50 kilometrach nie byłam w stanie przełknąć. Szybko wypiłam tylko pół puszki coca-coli, którą wcisnęła mi Maja, by za chwile w towarzystwie pokonać ostatnie siedem kilometrów.

Moi kompani na ostatniej prostej zaczęli opowiadać dowcipy, różne historie ze swojego życia. Pozostała część sztafet już dzwoniła do moich kompanów, by wybadać sytuację, niczym przed urodzinowym przyjęciem niespodzianką. Biegnę, czy idę, jestem zła, czy wkurzona, klnę, czy płaczę. Że czekają, że trzymają kciuki, że zaraz koniec. Jeszcze tylko pokonanie schodów na wieżę kościelną, zbiegnięcie, co z bolącym kolanem jest nie lada wyczynem i ostatnie 2,5 kilometra. Dłużące się, ale pełne nadziei, bo ostatnie i ciągle w towarzystwie.

W końcu meta, w końcu boisko, na wejściu którego czekają NAJLEPSI LUDZIE, ekipa Bravehearts, która motywuje na tych ostatnich metrach. Chyba do mnie nie dociera, że to już koniec. Tak, wbiegamy, tak jest meta.

Udało się, pokonałam 63 kilometry w siedem godzin i 40 minut. Dobiegłam jako dziewiąta kobieta, byłam w połowie stawki. Jak na debiut chyba nie jest źle.

Medal, basen, makaron, a potem trening karate, zorganizowany na terenie miasteczka przez Satori Klub, bo przecież dobrze się czuje.

Te 63 kilometry zostaną w pamięci, nie tylko dlatego, że to pierwszy taki dystans. To cudowny bieg był po prostu. Śmiało mogę napisać, że jak biegać, to tylko w Wieliszewie. Tak się tam Tobą zaopiekują, że jak przestaniesz w siebie wierzyć, to ludzie tę wiarę w Ciebie wleją i wrzucą wraz z ogromną ilością wody z miodem i cytryną, owocami i domowym ciastem. Kto tylko miał jakiś zraszacz, to wystawiał, by chłodzić wodą i zagrzewać dopingiem. Tego nie brakowało na trasie. Organizatorzy wraz z wójtem gminy Pawłem Kownackim, który jest wprawionym długodystansowcem, dopięli wszystko na ostatni guzik - ba nawet na dwa guziki i do tego pomyśleli jeszcze o dodatkowym suwaku. Dlatego na pewno pojawię się tam za rok.

Piszę to następnego dnia, wtedy kiedy boli od stóp do ud. Podobno ma boleć. Podobno za chwilę będę chciała więcej. Nie podobno. A raczej na pewno. Mam tylko nadzieję, że na trasie już z mniej bolącym kolanem i z większą liczbą solistów z Bravehearts.

Ultramaraton na cześć Powstania Warszawskiego
Ultramaraton na cześć Powstania WarszawskiegoAnna Szlendak

Autor: Anna Szlendak

Źródło zdjęcia głównego: Anna Szlendak

Pozostałe wiadomości

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed gwałtownymi zjawiskami. Na północnym zachodzie Polski, w tym nad morzem, prognozowane są głównie intensywne opady deszczu, a częściowo w centrum i na południu wiatr podczas burz ma rozpędzać się nawet do 80 kilometrów na godzinę. Synoptycy IMGW ostrzegają również przed upałami.

Pogoda nad morzem mocno się pogorszy. Są ostrzeżenia IMGW

Pogoda nad morzem mocno się pogorszy. Są ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Ponad 130 zniszczonych budynków i ewakuacja tysięcy ludzi - tak wygląda sytuacja w dwóch hrabstwach na północy Kalifornii, gdzie trwa walka z jednym z największych pożarów w historii tego stanu. Ogłoszono stan wyjątkowy. Trudna sytuacja jest też w sąsiednim Oregonie, gdzie spłonęły gospodarstwa i wiele zwierząt - informują lokalne media.

Ponad 130 budynków spłonęło, ogień zagraża tysiącom kolejnych

Ponad 130 budynków spłonęło, ogień zagraża tysiącom kolejnych

Źródło:
PAP, Reuters, CNN, tvnmeteo.pl

Dorosły czarny niedźwiedź z młodym w mieście Winsted w amerykańskim stanie Connecticut zatrzasnął się w samochodzie. Zwierzęta zniszczyły tapicerkę, uruchomiły radio i trąbiły klaksonem. Na zewnątrz auta znajdował się jeszcze jeden zaniepokojony młody osobnik.

Niedźwiedzie weszły do samochodu. Zdemolowały go, włączyły radio i trąbiły klaksonem

Niedźwiedzie weszły do samochodu. Zdemolowały go, włączyły radio i trąbiły klaksonem

Źródło:
PAP

Pasażerka samolotu, który miał odlecieć z Rzymu do Katanii, przemycała iguanę. Obecności zwierzęcia nie ujawnił żaden system kontroli lotniskowej, a ku zaskoczeniu wszystkich jaszczurkę na pokładzie wykryła... kotka współpasażerki.

Kotka wyczuła "egzotyczną koleżankę" w samolocie. To był koniec podróży dla jednej z pasażerek

Kotka wyczuła "egzotyczną koleżankę" w samolocie. To był koniec podróży dla jednej z pasażerek

Źródło:
PAP, corriere.it

Pogoda na dziś. Sobota 27.07 w niewielkiej części kraju przyniesie opady deszczu i burze. Najlepszej aury można spodziewać się na wschodzie Polski. Będzie spory rozrzut temperatury. Termometry wskażą od 22 do 31 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - sobota 27.07. Miejscami może zagrzmieć, do 31 stopni na termometrach

Pogoda na dziś - sobota 27.07. Miejscami może zagrzmieć, do 31 stopni na termometrach

Źródło:
tvnmeteo.pl

Setki dzikich zwierząt przekazał rząd Namibii na rzecz krajowego programu pomocy osobom głodującym w związku z suszą. Sytuacja jest tak zła, że ponad 85 tysiącom osób grozi śmierć z głodu - wynika z analizy Światowego Programu Żywnościowego.

Głodują z powodu suszy. Rząd wysyła paczki z mięsem zwierząt

Głodują z powodu suszy. Rząd wysyła paczki z mięsem zwierząt

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Przed nami dynamiczny pogodowo weekend. Miejscami termometry pokażą nawet 32 stopnie, ale nad krajem będzie wędrował front przynoszący opady i burze. Kolejne dni przyniosą spokojniejszą, ale miejscami chłodniejszą aurę.

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Martwe małże wypełniły chorwacką zatokę Mali Ston. W niektórych hodowlach zginęło prawie 90 procent mięczaków. Pomór zwierząt ma być powiązany z rekordowo wysoką temperaturą wód Adriatyku.

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Źródło:
PAP

Do silnego wstrząsu doszło na włoskich Polach Flegrejskich. Wstrząsy o magnitudzie 4,0 były odczuwalne w sąsiednim Neapolu. Chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, aktywność sejsmiczna w tych okolicach budzi niepokój mieszkańców.

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Źródło:
PAP, ANSA, tvnmeteo.pl

Rekordowa fala ulewnych deszczy nawiedziła północno-wschodnie regiony Japonii, powodując powodzie i osuwiska ziemi. Japońskie władze poinformowały o co najmniej dwóch ofiarach śmiertelnych.

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Źródło:
PAP, Reuters, The Japan Times, Kyodo News

Filipińska Straż Przybrzeżna walczy ze skutkami zatonięcia tankowca MT Terra Nova u wybrzeży prowincji Bataan. Jak podały lokalne media, na wodach Zatoki Manilskiej rozciąga się plama ropy sięgająca kilku kilometrów. Chociaż uszkodzenie statku miało być stosunkowo niewielkie, służby przygotowują się na najgorszy scenariusz.

"Przygotowujemy się na najgorszy scenariusz"

"Przygotowujemy się na najgorszy scenariusz"

Źródło:
BBC, inquirer.net

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,0 nawiedziło Teksas. Do zdarzenia doszło w piątek rano czasu lokalnego. Aktywność zarejestrowano bardzo płytko pod ziemią, przez co była odczuwalna na dość dużym obszarze.

Seria trzęsień ziemi w Teksasie

Seria trzęsień ziemi w Teksasie

Źródło:
USGS, KCBD

42-letni turysta z Belgii trafił do szpitala z oparzeniami trzeciego stopnia, których doznał w Dolinie Śmierci w Kalifornii - jednym z najgorętszych miejsc na ziemi. Mężczyzna miał stracić klapki, chodząc po gorących wydmach.

W klapkach po Dolinie Śmierci. Finał w szpitalu

W klapkach po Dolinie Śmierci. Finał w szpitalu

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl

W trakcie ogromnego pożaru Park w Kalifornii powstało bardzo rzadkie i niebezpieczne zjawisko - ogniste tornado. Można zobaczyć je na nagraniu.

Ogniste tornado. Wirujący słup ognia na nagraniu

Ogniste tornado. Wirujący słup ognia na nagraniu

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

Rowerzysta w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie natknął się na leśnej drodze na samicę niedźwiedzia grizli z młodymi. Zwierzę prawdopodobnie wystraszyło się i dlatego zaatakowało mężczyznę. Ten obronił się, uderzając niedźwiedzicę w pysk.

Jechał rowerem, grizli "natychmiast powalił go na ziemię"

Jechał rowerem, grizli "natychmiast powalił go na ziemię"

Źródło:
PAP, cbc.ca, vicnews.com

Dwójka astronautów pozostanie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) do czasu, aż inżynierowie nie zakończą prac nad usterkami w ich statku - poinformowała w czwartek NASA. W sobotę minie 50 dni, odkąd załoga Starlinera przebywa w przestrzeni kosmicznej.

Mieli wrócić na Ziemię w czerwcu. NASA nadal nie wie, kiedy to nastąpi

Mieli wrócić na Ziemię w czerwcu. NASA nadal nie wie, kiedy to nastąpi

Źródło:
PAP, NASA

Z powodu upału w marokańskim mieście Bani Mallal w ciągu 24 godzin zmarło 21 osób - podał w czwartek resort zdrowia. W środę w tym regionie temperatura sięgała 48 stopni Celsjusza.

21 zgonów w 24 godziny w jednym mieście. Przez upał

21 zgonów w 24 godziny w jednym mieście. Przez upał

Źródło:
PAP, africanews.com

Tajfun Gaemi w czwartek lokalnego czasu uderzył we wschodnie wybrzeże Chin. Władze szacują, że dotkniętych przez żywioł jest ponad 600 tysięcy osób. Ogłoszo drugi najwyższy poziom alarmu powodziowego. Wcześniej przeszedł przez Tajwan i Filipiny, gdzie zginęło ponad 20 osób.

Setki tysięcy ewakuowanych, odwołane loty. Sytuacja "ponura i skomplikowana"

Setki tysięcy ewakuowanych, odwołane loty. Sytuacja "ponura i skomplikowana"

Źródło:
PAP, BBC, AP

Miliardy ludzi zmagają się z epidemią ekstremalnych upałów. Jeśli jest jedna rzecz, która łączy nasz podzielony świat, to fakt, że jest coraz bardziej gorąco - komentował w czwartek ostatnie rekordy temperatury na świecie sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Podkreślił, że "upały, choć niewidoczne, są bardziej zabójcze niż inne skutki zmiany klimatu" i wezwał kraje do podjęcia pilnych działań w celu zmniejszenia skutków tych zmian i ochrony ludności.

"Ekstremalne upały to nowa nienormalność"

"Ekstremalne upały to nowa nienormalność"

Źródło:
PAP, Reuters, un.org, tvnmeteo.pl

Ogień szaleje w Parku Narodowym Jasper w Kanadzie. Ewakuowano z niego około 25 tysięcy osób - poinformował na konferencji prasowej Mike Ellis, przedstawiciel prowincji Alberta.

"To największy koszmar, jaki mógł spotkać naszą społeczność"

"To największy koszmar, jaki mógł spotkać naszą społeczność"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, CBC, Alberta Wildfire, BBC

W amerykańskim mieście New Gloucester w stanie Maine baribal przewrócił karmnik dla ptaków i uciekł z przymocowaną do niego kamerą. Całe zdarzenie zostało uchwycone na nagraniu skradzionego urządzenia.

Przewrócił karmnik dla ptaków i uciekł z kamerą. Nagranie

Przewrócił karmnik dla ptaków i uciekł z kamerą. Nagranie

Źródło:
Reuters

Utwór Missy Elliott został wysłany... na Wenus. NASA dokonała transmisji za pomocą anteny wchodzącej w skład sieci Deep Space Network. "The Rain (Supa Dupa Fly)" to pierwsza hip-hopowa piosenka, która trafiła w przestrzeń pozaziemską.

Hip-hopowy hit wysłany na Wenus

Hip-hopowy hit wysłany na Wenus

Źródło:
PAP, NASA

Włochy przygotowują się na uderzenie antycyklonu afrykańskiego Charon. Przyniesie on kolejną falę upałów z temperaturą sięgającą 40 stopni w miastach. Atak gorąca, który miał trwać do końca lipca, będzie nękać kraj także w sierpniu.

Kolejne uderzenie antycyklonu Charon. Jak długo potrwa fala upałów we Włoszech

Kolejne uderzenie antycyklonu Charon. Jak długo potrwa fala upałów we Włoszech

Źródło:
PAP, ilgiornale.it, milanopavia.news, ANSA

Do ponad 250 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych osuwisk, które w poniedziałek zeszły w południowej Etiopii. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w katastrofie mogło zginąć dwa razy więcej osób. W rejonie trwają akcje poszukiwawcze oraz ewakuacja mieszkańców.

Pod lawiną skał i ziemi mogło zginąć nawet 500 osób

Pod lawiną skał i ziemi mogło zginąć nawet 500 osób

Źródło:
Reuters, UN OCHA

Waran z Komodo, największa współcześnie żyjąca jaszczurka, posiada cienką warstwę żelaza pokrywającą zęby - wynika z najnowszych badań. Zdaniem naukowców, ta dość nietypowa cecha pozwala mu skutecznie zabijać ofiary i zdobywać pożywienie.

Zęby warana z Komodo są pokryte żelazem

Zęby warana z Komodo są pokryte żelazem

Źródło:
Nature, phys.org, The Guardian

Oceany stają się zbyt głośne dla zwierząt. Badania przeprowadzone przez australijskich naukowców wykazały, że dźwięki emitowane przez źródła antropogeniczne mogą zagłuszać naturalne odgłosy oceanu. Utrudnia to życie m.in. ostrygom, które mają problemy z kierowaniem się w optymalne miejsca do żerowania.

Hałas nie daje żyć mieszkańcom oceanów

Hałas nie daje żyć mieszkańcom oceanów

Źródło:
University of Adelaide, EEA

Po raz pierwszy w historii naukowcom udało się sfotografować planetę, która nie była wcześniej obserwowana z Ziemi. Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba ich oczom ukazała się niezwykła egzoplaneta, sklasyfikowana jako super-Jowisz.

Ta planeta jest sześć razy cięższa niż Jowisz. Naukowcom udało się ją sfotografować

Ta planeta jest sześć razy cięższa niż Jowisz. Naukowcom udało się ją sfotografować

Źródło:
PAP, mpia, National Geographic

Naukowcy opisali "nowe El Nino" - anomalię pogodową kształtującą pogodę na świecie. Pojawia się na Pacyfiku nieopodal Australii i ma wpływ na całą półkulę południową. Jak twierdzą badacze, odkrycie może pomóc w tworzeniu dokładniejszych modeli klimatycznych i prognozowaniu pogody.

Naukowcy odkryli "nowe El Nino"

Naukowcy odkryli "nowe El Nino"

Źródło:
University of Reading, tvnmeteo.pl

W Parku Narodowym Yellowstone w USA wybuchł gejzer, gdy w pobliżu stała grupa ludzi. Na dużą wysokość z ziemi wystrzeliła gorąca para i fragmenty skał. Świadkowie zarejestrowali ten moment na nagraniu. Według służb nikomu nic się nie stało. Obszar w pobliżu gejzeru jest tymczasowo zamknięty.

Nagła eksplozja w parku narodowym. Ludzie rzucili się do ucieczki

Nagła eksplozja w parku narodowym. Ludzie rzucili się do ucieczki

Źródło:
CNN, volcanoes.usgs.gov, tvnmeteo.pl