Tyle wody w rzekach nie widziano nawet od 100 lat. Ofiary śmiertelne powodzi w Australii

Opady w okresie 16-23 marca
Opady w okresie 16-23 marca
Źródło: Jason West, NASA GSFC
Australię od wielu dni nękają ogromne powodzie. Woda zalała wiele budynków, porwała trzodę i zniszczyła ogromną część plonów. Ponad 40 tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy. W środę odnotowano pierwsze ofiary śmiertelne żywiołu.

Australijskie służby ratunkowe znalazły w środę dwa ciała pierwszych ofiar ogromnych powodzi. Byli nimi dwaj mężczyźni, których woda uwięziła w samochodach w północno-zachodniej części Sydney.

Pogoda stanowi prawdziwe zagrożenie - domy są zalewane, pojazdy i zwierzęta gospodarskie porywane, a miasta odcięte od świata. Ponad 40 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, ponieważ ulewne opady wywołały niebezpieczne gwałtowne powodzie. W środę nakazem ewakuacji objęto także mieszkańców zachodnich regionów Sydney.

Woda nadal spływa

W środę pierwszy raz od wielu dni zaświeciło słońce, co dało nadzieję na brak kolejnych opadów. W niektórych obszarach rozpoczęło się masowe oczyszczanie dróg ze skutków opadów i powodzi.

Gladys Berejiklian, premier Nowej Południowej Walii - stanu, który najbardziej ucierpiał, ostrzegła, że poziom wody na niektórych obszarach może wciąż się podnosić, ponieważ do rzek nadal spływa woda powodziowa.

- Tysiące ludzi wciąż jest ostrzeganych o ewakuacji. Rzeki będą nadal się przepełniać, a w ich zlewniach mogą pojawić się takie poziomy wody, jakie nie były odnotowywane od 50 czy nawet 100 lat - powiedziała Berejiklian.

Sytuacja jest tak poważna, że powódź nie ominęła nawet słynnej atrakcji kraju - Uluru. Woda spływała kaskadami po formacji skalnej. To bardzo rzadkie zjawisko, które władze parku narodowego opisały jako "wyjątkowe i niezwykłe".

Ogromne straty

Australijska Rada Ubezpieczeniowa, poinformowała, że ​​do środy rano w Nowej Południowej Walii i Queensland złożono około 17 tysięcy wniosków o odszkodowanie. Straty poniesione w wyniku powodzi są szacowane na razie na około 254,2 mln dolarów australijskich (753 miliona złotych).

W stanach tych mnóstwo budynków jest zalanych wodą. Żywioł dosłownie zmiótł żywy inwentarz, zaś wiele plonów zostało zniszczonych. Przy wykorzystaniu łodzi ratunkowych próbowano uratować zwierzęta - bydło, psy czy nawet strusie emu.

Gotowi do pomocy

Premier Australii Scott Morrison powiedział w środę, że helikoptery o dużej ładowności są gotowe do transportu żywności do tych supermarketów, w których kończą się zapasy.

- Woda, która przepływała przez ten region, była dość niszczycielska - powiedział Morrison w parlamencie po tym, gdy wrócił helikopterem z podróży przez obszary dotknięte powodzią.

W najbliższych dniach do miejsc, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi, zostanie wysłanych kilkaset pracowników Australijskich Sił Obronnych. Ich zadaniem będzie pomoc i odbudowa w najbardziej zniszczonych miejscach.

W środę australijska sieć kolejowa zezwoliła na częściowe otwarcie niektórych linii. W porcie w Newcastle ruch statków jest bardzo zmniejszony, ale nadal działa.

Według prognoz, deszczowy system pogodowy przeniesie się w środę na teren Tasmanii. Tam również może przynieść obfite opady i lokalne powodzie.

Autor: kw/dd / Źródło: Reuters

Czytaj także: