Kaja Delewska jako jedyna Polka pokonała całą trasę wyjątkowo trudnego triathlonu Ironman w Barcelonie. - Całe życie podporządkowałam pod ten start - opowiada na antenie TVN24.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
4 kilometry wpław, 180 km na rowerze i 42 km biegiem. Z tych trzech etapów składa się słynny bieg Ironman w Barcelonie. W październiku 44 Polaków dotarło na metę tego triathlonu, a w tym jedna kobieta - Kaja Delewska z Dąbrowy Górniczej, instruktorka fitness. Zrobiła to w 11 godzin i 5 minut.
- Głowa jest najważniejsza. To w niej trzeba mieć ułożone, że jesteśmy w stanie to zrobić. Zaczęłam trenować trzy lata temu od krótkich dystansów, ale z myślą wyłącznie o Barcelonie ćwiczyłam przez 11 miesięcy. To jest taki dystans, do którego przygotowujemy się przez jakiś czas i na samym starcie nawet nie wiemy czy go ukończymy - powiedziała Kaja Delewska.
Oprócz ćwiczeń ważne jest również wsparcie najbliższych.
- Ważni są ludzie, którzy nas otaczają, nasza rodzina, przyjaciele, najbliżsi, bo to tak na prawdę dzięki nim wznosimy się wyżej. Otaczajmy się dobrymi ludźmi i miejmy ich blisko - stwierdziła Delewska.
Nie ograniczać się
Instruktorka fitness zmieniła swój tryb życia i dietę żeby dobrze przygotować się do triathlonu Ironman, choć sama przyznaje, że robiła to z głową.
- Całe życie podporządkowałam pod ten start. Treningi z rana. Opierałam się na konkretnych posiłkach, ale na dużo rzeczy sobie też pozwalałam. Jestem z tych co mogą wszystko. Sięgam po czekoladę, wolę umrzeć gruba ale szczęśliwa - śmieje się Delewska. - Ale jako trenerka fitness stanowczo odradzam - dodała.
Kapryśna pogoda
- Tam nigdy nic nie jest wiadome. Wiedziałam, że będzie ciężko. Dzień przed startem pierwszy raz w życiu wchodziłam do morza, były olbrzymie fale, więc nie wiedziałam co się wydarzy. Miałam problem, żeby ustać w wodzie, a co dopiero płynąć. Ponadto wiatr sprawiał, że na rowerze nie byłam w stanie utrzymać kierownicy - przyznała Delewska. - Na starcie pogoda była fajna, dużo lepsza od poprzedniego dnia. Można się jedynie przyczepić porywami wiatru na wybrzeżu podczas jazdy na rowerze i słońcu podczas biegu. Kiedy zrobiło się ciemno, było całkiem przyjemnie -opisała zawodniczka.
Chwile zwątpienia
Nawet najlepsi zawodnicy potrafią nie ukończyć takich zawodów. W pewnym momencie pojawia się barier, zarówno fizyczna i psychiczna.
- Mój moment zwątpienia pojawił się na biegu. Wiedziałam, że jestem w stanie przebiec 21 km, bo takie dystanse pokonywałam w ostatnim czasie. Po 21. kilometrze przystanęłam i stwierdziłam, że muszę się przejść, złapać oddech, żeby w ogóle ukończyć zawody - przyznała Delewska.
Zobacz całą rozmowę z Kają Delewską:
Autor: AD/rp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/Kaja Delewska