Po kapryśnym lecie i mokrej jesieni czeka nas zmienna i śnieżna zima. Brytyjczycy wieszczą "Snowmageddon", Amerykanie silne wahania temperatury, a Rosjanie duży mróz w lutym. O tym, czego możemy się spodziewać po nadchodzących miesiącach, pisze synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
Mamy listopad - mało wdzięczny miesiąc. Za sprawą wyżu atmosferycznego jest ponuro i cicho. W lesie za moim domem nawet wiewiórki przestały rozrabiać i kulą się wśród gałęzi sosen. Dobrze byłoby wcisnąć się w ciepły kąt, okryć kocem i ułożyć do snu, jak mieszkańcy Doliny Muminków w chwili, gdy pojawia się pierwszy śnieg.
Pamiętacie jeszcze Państwo, jak Tove Jansson, skandynawska autorka książek i ilustratorka, oddała urok i wartość przytulnego domu w świecie spowitym chłodem? Muminki przetrwały zimę dzięki kochającej Mamie, napełniającej wszystkie brzuszki sosnowym igliwiem.
"Jeszcze cztery miesiące i wiosna"
Miłość i troska wciąż najlepiej pomagają przetrwać coraz zimniejszą aurę. A temperatura z każdym tygodniem jest w Polsce niższa, nastroje coraz gorsze. Podsłuchałam w pociągu rozmowę kilku panów zmęczonych szarugą. Koledzy serdecznie pocieszali się "jeszcze tylko cztery miesiące i będzie wiosna!". Do marca trzeba przetrwać ponad 100 dni. A jakie będą te dni? Jako że nie możemy ich przespać, odpowiedzi szukałam po najlepszych ośrodkach naukowo-badawczych na świecie opracowujących prognozy długoterminowe.
Zagrzały się superkomputery
Z wyliczeń superkomputerów i dedukcji badaczy naszej atmosfery wyłania się obraz zimy kapryśnej, zmiennej, wietrznej, obfitującej w opady raz deszczu, raz śniegu. Maja Popielarska, ta "z ogrodu", wyczulona na sygnały przyrody, też uważa, że zima nie będzie bardzo mroźna, za to mokra i śnieżna.
Według modeli doświadczyć mamy męczącej przeplatanki ciepłych i zimnych mas powietrza, z przewagą tych z sektora atlantyckiego. Dlatego, że nad dużo cieplejszym niż zwykle Atlantykiem, rządzą twardo, niczym rodzina Corleone, potężne rodziny niżów atmosferycznych. Wiry te wciskają się głęboko nad Europę i Arktykę. Sytuacja jest wyjątkowa, gdyż w polarnych szerokościach temperatura okresami bywa o nawet 20 stopni wyższa niż zwykle o tej porze! Cyklony wpychają do Arktyki wielkie masy ciepłego powietrza z południa, a nad Europę pompują polarno-morskie masy, obniżające temperaturę latem, ale podnoszące ją zimą. Badania naukowe pokazały niepokojącą tendencję, że im cieplej w Arktyce, tym konkretniejsze zimy w naszych umiarkowanych szerokościach geograficznych.
Dobra passa rodzin niżowych trwa za sprawą wód powierzchniowych Oceanu Atlantyckiego wyjątkowo "podgrzanych" w rejonie Labradoru, w miejscu narodzin wirów powietrza. Wody są o około 6 st. cieplejsze niż zwykle. A im wyższa temperatura wody tym cyklony silniejsze. Gdy ze swej kolebki wędrują na wschód, w rejon Islandii, dojrzewają i "sieją zamieszanie" w naszej strefie klimatycznej.
Coraz silniejsza La Nina
Na uwagę zasługuje również temperatura wód powierzchniowych okołorównikowego Pacyfiku, niższa niż zwykle. Nasila się tam zjawisko La Nina, czyli chłodna faza Oscylacji Południowej. To odwrotność El Nino, która obniża temperaturę globalną i powoduje między innymi nad Ameryką Północną przesunięcie na południe polarnego prądu strumieniowego, znad Kanady nad Stany Zjednoczone.
Tym samym formuje się więcej mroźnych wirów polarnych, wzrasta częstość spływu nad USA mas powietrza z Arktyki. Zaobserwowano, że gdy zima w Stanach jest bardzo surowa, w Europie bywa łagodniejsza. Uważa się, że z La Niną mogą wiązać się deszczowe i chłodne okresy lata oraz cieplejsze, atlantyckie zimy. Badania nad tym zjawiskiem wciąż trwają.
Poniższa mapa pokazuje wyjątkowo ciepłe wody Oceanu Atlantyckiego (duże odchylenie od normy) i wyjątkowo chłodne wody Pacyfiku (chłodna La Nina):
Anglosasi prognozują śnieżyce
Duże "ciepło" w Oceanie Atlantyckim znajduje odbicie w modelach meteorologicznych. W końcu Atlantyk to "kuźnia pogody dla Europy". Wokół prognoz na zimę największy szum zrobił się w Wielkiej Brytanii, gdzie od dawna pokutuje przesąd, że po ciepłej i mokrej jesieni przychodzi "prawdziwa" zima. A mają tam za sobą wilgotny wrzesień i bardzo ciepły październik. Wieszczą więc "Snowmagedon"!
Według prognoz brytyjskiej służby meteorologicznej MetOffice nadchodzące miesiące zimowe nie wyglądają groźnie. Temperatura w całej Europie miałaby być powyżej normy. Dla Polski prawdopodobieństwo dość ciepłej zimy jest spore, zależnie od regionu wynosi od 50 do 70 procent. Ostrej zimie dają zaledwie 20 pocent szans. Powyżej normy miałaby być opady, na zmianę deszczu i śniegu.
Możliwe więc, że śnieżne prognozy się sprawdzą. A pojawiły się głosy wśród brytyjskich i amerykańskich meteorologów, że opady zostaną spotęgowane przez wpływ na globalną cyrkulację właśnie zjawiska La Nina, co będzie tragiczne w skutkach. Spodziewają się wyjątkowo silnej zimy we wschodnich stanach USA oraz na Wyspach. Pamiętajmy jednak, że to co Anglicy przyzwyczajeni zimą do deszczu nazywają "Snowmagedonem" dla nas bywa codziennością.
Poniższa mapa pokazuje prawdopodobieństwo rzędu 50-70 procent odchylenia temperatury powyżej normy dla zimy według MetOffice:
Ciepłe prognozy Amerykanów
Według amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery (NOAA) miesiące zimowe w naszej części Europy mają być cieplejsze niż zwykle i bardzo mokre. Z najświeższych wyliczeń prognostycznych wynika, że średnia temperatura grudnia, stycznia i lutego będzie o około 2 stopnie wyższa od normy.
Wprawdzie w tę "średnią" można wrzucić wszystko, łącznie z silnymi skokami temperatury od syberyjskich mrozów po hiszpańskie ciepło. Ale wiemy już o wyjątkowo silnej w tym roku cyklogenezie, czyli procesie powstawania niżów, stąd mój wniosek, że wyższa temperatura będzie wynikiem kształtowania pogody w Polsce przez masy powietrza polarnego morskiego, niosącego pogodę sztormową, dużo chmur, deszczu, śniegu przy silnych podmuchach wiatru.
W takich masach temperatura jest często dodatnia, a mróz nocami lekki i nie groźny dla życia i zdrowia, nie niosący szkód w gospodarce. Warunki biometeorologiczne natomiast bywają wtedy są fatalne, na które jedynym lekarstwem jest wtulenie się w poduszkę. Silne wahania ciśnienia, niewielki dopływ promieni słonecznych i wietrzna pogoda dają się we znaki chorym i osłabionym.
Poniższa mapa pokazuje odchylenie temperatury średniej miesięcznej dla grudnia, stycznia i lutego od normy wieloletniej, czyli "ciepłą zimę" według NOAA:
Poniższa mapa pokazuje odchylenie opadów (mm/dzień) dla grudnia, stycznia i lutego od normy wieloletniej, czyli "mokrą zimę" według NOAA:
Według Uniwersytetu Columbia ciepło w Skandynawii i Rosji
Współpracujący z NOAA Międzynarodowy Instytut Badań Klimatu i Społeczeństwa IRI na Uniwersytecie Columbia publikuje prognozy dla całego globu do kwietnia 2018 roku.
W jego prognozach rysuje się wyjątkowo ciepła zima w Arktyce, Subarktyce oraz na Syberii. Dla Europy wyliczenia są podobne do NOAA. Im bardziej na wschód tym zima cieplejsza niż zwykle. Według modelu IRI istnieje ponad pięćdziesięcioprocentowe prawdopodobieństwo ciepłej zimy na przeważającym obszarze Polski, a szczególnie na wschodzie.
Ciekawsze są jednak prognozy opadów, gdyż zima na wschodzie oraz na południu miałaby być również suchsza niż zwykle. A to oznaczałoby silniejszy napływ mas powietrza z południa Europy, co wcale nie jest dobre, ani dla ludzi, ani dla natury. W powietrzu grasuje wtedy mnóstwo wirusów. A przyrodzie brak mrozu potrzebnego do prawidłowego przebiegu licznych cykli życiowych. Otóż wiele nasion, na przykład dzikiej róży, żeby wykiełkować wiosną, musi zimą zmarznąć.
Poniższa mapa pokazuje prawdopodobieństwo odchylenia od normy temperatury dla grudnia, stycznia i lutego według IRI. Wynika z nich, że zima w Polsce będzie cieplejsza:
Chłodny grudzień, wiosna w lutym
Dużym uznaniem cieszą się na świecie prognozy meteorologiczne sporządzane przez Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych ECMWF, chętnie wykorzystywane przez instytucje czuwające nad ochroną środowiska naturalnego przed niszczycielskimi pożarami.
Wyliczenia ECMWF na najbliższe miesiące opublikowała Komisja Europejska. One również pokrywają się z prognozami amerykańskiej NOAA. Otóż w grudniu, styczniu i lutym temperatura średnia miesięczna ma być na ogół powyżej normy. Najchłodniejszy wychodzi grudzień, szczególnie na zachodzie Polski, podczas gdy wschód ma być cieplejszy niż zwykle.
Prognozy na kolejne dwa miesiące cechują się coraz większymi anomaliami temperatury w porównaniu z normą. Opady zależnie od regionu miałyby być takie jak zwykle lub nieco obfitsze. Jeśli potwierdzi się ta prognoza, wiosna przyjdzie w lutym.
Poniższa mapa pokazuje odchylenie średniej miesięcznej temperatury w lutym 2018 roku o 2 stopnie od normy wieloletniej według ECMWF, co oznacza bardzo ciepły luty:
Syberyjski mróz w lutym
Z prognozami świata zachodniego na ogół zgadza się rosyjski Gidrometcentr. Jego prognozy również komunikują, że duże "ciepło" wniknie nie tylko do Arktyki, ale i daleko w głąb Rosji. Na przeważającym obszarze kraju w miesiącach zimowych ma być cieplej niż zwykle.
Jedynie na Syberii temperatura okresami może spadać poniżej średniej. Przynajmniej tam zima musi być! W europejskiej części Rosji, ważnej dla nas, dopiero w lutym robi się groźnie, gdyż temperatura ma być dużo niższa niż zwykle. To oznaczałoby rozwój w lutym w tej części kontynentu potężnego rosyjskiego wyżu, ściągającego zimne masy powietrza z głębi Azji. Zapanowałby więc silny mróz w końcówce zimy, tak jak zapowiadał niedawno amerykański serwis AcuuWeather.
Poniższa mapa pokazuję prognozę odchylenia temperatury od średniej miesięcznej w lutym 2018 według rosyjskiego Gidrometcentr. Wynika z niej duże zimno blisko Polski:
Z prognoz zebranych po świecie wyłania się obraz zimy zmiennej. W naszym klimacie to żadna nowość. Nie prześpimy tego jak Muminki w Finlandii, więc nadchodzące pogody pochmurne, wietrzne i śnieżne postarajmy się umilić na skandynawski sposób. Weźmy coś z ich "hygge", a przede wszystkim zwyczaj raczenia się wszędzie i zawsze gorącą kawą oraz masą czekolady w każdej postaci!
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo, źródło głównego zdjęcia: Shutterstock, NOAA
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, NOAA