Podczas ciepłej pory roku na działanie zarazków narażony jest cały nasz organizm. Wszystko przez to, że czyhają one na nas wszędzie - w zbiornikach wodnych i klimatyzacji, a nawet wtedy, gdy się opalamy.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Chyba wszyscy lubią lato. Chociażby ze względu na słońce, wysoką temperaturę i długie dni. Bakterie i zarazki, które zagrażają naszemu zdrowiu i samopoczuciu, także lubią tę porę roku. Wtedy mikroby powodujące zatrucia i psucie się żywności wręcz rozkwitają, stanowiąc dla nas największe zagrożenie.
- Czynniki chorobotwórcze znajdujące się w żywności rozwijają się w cyklu rocznym. Latem podczas pikników, posiłków i wydarzeń na świeżym powietrzu, obserwujemy szczyt ich aktywności, szczególnie bakterii - mówi Melinda Wilkins z Michigan State University.
Co czeka na nas w basenie?
Pieczenie, które odczuwamy gdy zanurkujemy w basenie, wcale nie jest spowodowane chlorowaną wodą. Czujemy je, gdy ktoś załatwi w akwenie potrzeby fizjologiczne, co spowodowało reakcję chemiczną z chlorem. Poza tym, że załatwianie w basenie samo w sobie jest obrzydliwe, oznacza to także, że przez zachodzące reakcje, w zbiorniku pozostaje mniej chloru, który jest niezbędny do zabijania bakterii, takich jak E. coli. Powstałe w ten sposób związki - chloraminy, mogą podrażnić także drogi oddechowe, a na krytych basenach (gdy nagromadzi się ich dużo w powietrzu) - powodować ataki astmy.
Michele Hlavsa z programu dotyczącego zdrowia na basenach (ang. Health Swimming Program) w amerykańskiej agencji Centra Kontroli i Prewencji Chorób (ang. Centers for Disease Control and Prevention, CDC) radzi, by nie załatwiać się w basenach oraz wykąpać się przed wejściem do wody. Według raportu CDC z 2010 roku, jeden na 10 basenów ma nieodpowiedni poziom chloru, co oznacza, że zbiornik wodny jest zanieczyszczony.
Jedzenie na powietrzu
Gdy jest ciepło, coraz chętniej wychodzimy na świeże powietrze i często zabieramy ze sobą grilla. Jednak nieprawidłowe przygotowanie mięsa na grillu może mieć opłakane konsekwencje.
- Ludzie często przynoszą na pikniki zamrożone burgery i kładą je na grillu, zanim się całkowicie rozmrożą. Mielone mięso, które nie jest dobrze upieczone, stanowi duże zagrożenie - przestrzega Wilkins.
Mielona wołowina i wieprzowina podczas smażenia powinny być poddane temperaturze 70 st. C, a kurczak i indyk 75 st. C. Taka temperatura powinna panować nie tylko na zewnątrz, ale także wewnątrz przygotowywanego mięsa. W innym przypadku mogą się w nim znajdować m.in. bakterie E. coli.
Jednak zagrożenie czai się nie tylko w mięsie. Także różnego rodzaju sałatki mogą być siedliskiem drobnoustrojów. Choć wydawać by się mogło, że to majonez może je przyciągać, jest zupełnie inaczej. Najbardziej podatne na zakażenie są ziemniaki, makaron i jajka. Wilkins radzi, by dania na zimno przechowywać schłodzone, w dużych miskach lub pojemnikach z lodem.
Lody nie takie dobre
Kolejnym źródłem zagrożenia dla naszego organizmu są lody, a dokładniej nieprawidłowo czyszczone dystrybutory do lodów włoskich lub mrożonych jogurtów.
- Listeria to podstępny patogen, który lubi niższe temperatury i zamieszkuje różne urządzenia - mówi Wilkins.
Infekcje wywołane tą bakterią powodują gorączkę i bóle mięśni. Są szczególnie niebezpieczne dla kobiet w ciąży. W wyniku zakażenia mogą one nawet poronić.
Gdy następnym razem najdzie nas ochota na zimny deser, warto zapytać sprzedawcę, kiedy ostatni czyszczone były maszyny do lodów.
- To budzi czujność pracowników. Dzięki temu dokładniej sprawdzają - informuje Wilkins.
Oparzenia słoneczne
Wiele osób bagatelizuje oparzenia słoneczne po całodniowym wylegiwaniu się na plaży. Powinny być one jednak postrzegane jako potencjalnie szkodliwe rany. Według Camerona K. Rokhsara, dermatologa ze szpitala Mount Sinai w Nowym Jorku, w najcięższych przypadkach mogą powstawać pęcherze, które leczy się tak samo, jak u ofiar poparzeń.
- Skóra odpada i jeśli powstanie w ten sposób otwarta rana, może być ona źródłem infekcji - mówi Rokhsar i dodaje, że niezbędna jest wtedy maść wydawana na receptę.
Co więcej, poważne poparzenia skóry podnoszą ryzyko zachorowalności na raka skóry. Według badań z 2014 roku białe kobiety, które jako nastolatki przeszły pięć lub więcej poparzeń słonecznych z pęcherzami, mają o 68 procent większe szanse na zachorowanie na czerniaka.
Zanieczyszczona klimatyzacja
Zarazki czyhają na nas jednak nie tylko na zewnątrz. Choć w upalne dni tak chętnie korzystamy z klimatyzacji, ona też stanowi zagrożenie dla naszego zdrowia.
Gdy klimatyzatory działają nieprzerwanie przez wiele godzin, pył, pleśń i zanieczyszczenia z powietrza dostają do filtrów i jest ich tam coraz więcej. Wpływa to nie tylko na wydajność klimatyzacji, ale też na nasze zdrowie, informuje Abby Brokaw z organizacji American Lung Association.
- Odczują to osoby, które już mają problemy oddechowe, chorujące na alergie lub potrzebujące aparatów respiracyjnych - mówi Brokaw.
Aby klimatyzacja działała sprawnie i bez zarzutu, należy wymieniać filtr raz na trzy miesiące. Jednak trzeba wtedy zachować szczególną ostrożność. Pleśń i bakterie uwielbiają rozwijać się na różnych filtrach, szczególnie, gdy jest gorąco i panuje wysoka wilgotność.
- Nie chcemy wdychać zarodników pleśni i bakterii. Zalecam noszenie rękawiczek i maseczki chirurgicznej - mówi Brokaw.
Poparzenie meduzy
Gdy wyjeżdżamy na wakacje za granicę, można tam spotkać pewne dodatkowe zagrożenia dla zdrowia, chociażby meduzy. Choć powszechnie panuje przekonanie, że na tego typu poparzenie najlepiej działa mocz, wcale nie jest to prawda.
Jednym z najczęściej zalecanych sposobów, by zneutralizować jad meduzy, jest przepłukanie rany słoną wodą. Zmniejsza to pieczenie, zaczerwienienia i obrzęk, które powstają przy kontakcie z mackami.
Istnieje także druga metoda, która przynosi ulgę. Może jest to zaskakujące, jednak na oparzenia kojąco działa także ocet winny. Rokhsar, który sam padł ofiarą meduzy, wie z własnego doświadczenia, że ulga przychodzi niemal natychmiast.
- Spotkało mnie to i bardzo bolało. Udałem się wtedy do ratownika, który miał ocet w sprayu - mówi Rokhsar.
Zarazki i bakterie czyhają na nas nawet w naszych własnych domach. Zobacz, gdzie jest ich najwięcej.
Autor: zupi/jap / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock