Objęła nas zewsząd fala upałów. "Polska ledwie dyszy z gorąca, panują warunki atmosferyczne rodem z tropikalnej Afryki. Coraz częściej tak właśnie wygląda lato w Polsce" - przekonuje synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek. I sprawdza, na jak długo pozostanie z nami taka aura.
Temperatura powietrza we wtorek 31 lipca przy granicy Polski z Niemcami wzrosła do 36 stopni Celsjusza. W Słubicach i Zgorzelcu osiągnęła 35 st. C, a w Legnicy Poznaniu i Warszawie 34 st C. Na zachodzie kraju tak wysoka temperatura wydaje się jednak do zniesienia, gdyż wilgotność względna powietrza po południu waha się między 20-30 procent. Nie doskwiera więc parność, czyli stan atmosfery charakteryzujący się wysoką temperaturą, dużą wilgotnością oraz bezwietrznością.
Zupełnie jak w tropikach
Tymczasem, we wtorek po południu w Warszawie wilgotność powietrza osiągnęła 80 procent, na wschód od stolicy jeszcze więcej. Na przeważającym obszarze kraju, oprócz zachodu, warunki atmosferyczne są zbliżone do panujących w tropikach. Tylko nie pachnie już tak ładnie i upojnie. Mieszkańcom wielkich miast w taką pogodę bywa ciężko.
Ten rok wydaje się szczególny, gdyż ciepła pogoda utrzymuje się z niewielkimi przerwami od kwietnia. Dominuje cyrkulacja południowa oraz południowo-wschodnia powietrza. Znad Afryki bądź Bliskiego Wschodu przychodzi upał, czyli temperatura osiągająca lub przekraczająca 30 st. C. I z każdym wtargnięciem zostaje z nami coraz dłużej. Często pojawia się tzw. typ pogody gorącej, cechujący się, według wybitnego badacza klimatu Polski profesora Alojzego Wosia, średnią dobową temperaturą powietrza nie spadającą poniżej 25 st. C. Ta średnia to suma temperatury z dnia i nocy.
Parne i gorące noce
Taki typ pogody w Polsce jest statystycznie obserwowany bardzo rzadko, a towarzyszą mu tzw. noce tropikalne. Ma to miejsce obecnie, szczególnie w wielkich aglomeracjach, kiedy temperatura w nocy nie spada poniżej 20 st. C.
Nasz organizm, mieszkańca strefy umiarkowanej, nie odpoczywa w ciągu takiej nocy i nie regeneruje się. Tymczasem 31 lipca rano temperatura na obrzeżach Warszawy i Zielonej Góry spadła tylko do 21 st. C. 1 sierpnia temperatura minimalna w Szczecinie wyniosła 22 st. C, a w Poznaniu i Gdańsku 20 st. C. W takich warunkach od kilku dni w wielu częściach zabetonowanych polskich miast trudno o zdrowy sen.
"Typ pogody gorącej"
Profesor Woś badając i charakteryzując klimat Polski w drugiej połowie XX wieku stwierdził, że typ pogody gorącej należy do najrzadziej obserwowanych w naszym kraju w ciągu roku. Najczęściej pojawiał się w Wielkopolsce, na Mazowszu oraz w Kotlinie Sandomierskiej, średnio w roku na jeden lub dwa dni. Ale w klimacie XXI wieku coś się zmienia. W tym roku, na obrzeżach Warszawy odnotujemy co najmniej 4 dni z rzędu temperaturę średnią dobową powyżej 25 st. C, w centrum co najmniej 7 dni z rzędu!
Bardzo ciepło w Polsce jest już od kwietnia, a pierwszy upał tzn. 30 st. C odnotowaliśmy 3 maja na południu kraju. Na przełomie maja i czerwca upał utrzymał się przez 6 dni. Czerwiec był gorący i suchy, temperatura co jakiś czas wzrastała na kilka dni do 28-30 st. C. Upalny był również początek lipca. W tej chwili trwa najdłuższa fala upału. 22 lipca temperatura powietrza osiągnęła 30 st. C na południu, w kolejnych dniach gorąca masa powietrza rozlała się na cały kraj. Upał utrzymuje się już 11 dni, a trwać może 15 dni do niedzieli 5 sierpnia.
Apogeum fali upałów
Obecnie Polska znajduje się w strumieniu wyjątkowo gorącego powietrza, zassanego znad Algierii i Maroka przez potężny niżowy wir znad Atlantyku. Kulminacja gorąca jest teraz, tuż przed nadejściem od zachodu chłodnego frontu atmosferycznego z burzami i chłodniejszym powietrzem polarnym. Jest szansa, że tropikalna pogoda niedługo ustąpi, a temperatura pod koniec tygodnia będzie znośniejsza.
Pamiętny lipiec i sierpień 2015
Ostatnio, tak długą falę upału odnotowaliśmy rok temu na przełomie lipca i sierpnia. Temperatura powyżej 30 st. C popołudniami utrzymywała się przez 8 dni, od 30 lipca do 6 sierpnia 2017 roku. Fala gorąca była wyjątkowo silna, gdyż na wielu posterunkach meteorologicznych na południu i w centrum kraju odnotowano temperaturę rzędu 35-36 st.
Wyjątkowy był rok 2015. Wtedy pod koniec lipca temperatura wzrosła do 36 st. C, upał utrzymywał się z jednodniową przerwą przez 7 dni. W sierpniu nastąpiło kolejne bardzo silne uderzenie gorąca. Upał trwał nieprzerwanie 16 dni, od 2 do 17 sierpnia. Temperatura w wielu miejscach kraju nie tylko osiągała 30 st. C, ale 7 i 8 sierpnia wzrosła do 37-38 st. C na przeważającym obszarze Polski!
Upały nie służą naszemu zdrowiu
Tropikalne upały i popołudniowo-wieczorne burze niczym w afrykańskim Kongo nie są w naszych warunkach klimatycznych anomalią, jednak zawsze budzą sensację i poruszenie. Jednych cieszą, bo panują prawdziwie letnie warunki, ale dla osób chorych stanowią wielkie wyzwanie. A jak mawiają lekarze nie ma ludzi zdrowych, są tylko niedokładnie zdiagnozowani, więc większość z nas źle znosi temperaturę powyżej 30 st. C, która zagraża zdrowiu i życiu ludzi oraz zwierząt. Osłabia również rośliny, które jak my potrzebują przede wszystkim wody do przetrwania. A woda, gdy się pojawia w czasie burzy to zwykle w postaci ściany deszczu zasłaniającej cały świat, niczym w monsunowej ulewie.
W środę 1 sierpnia tropikalnej pogody w Polsce ciąg dalszy. Temperatura ponownie wzrośnie do 34-36 st. C na zachodzie kraju, w centrum do 32-34 st. C, tylko na Suwalszczyźnie może nie przekroczyć 30 st. C. Jednak do rekordu temperatury w Polsce zabraknie około 5 st. Absolutne maksimum temperatury w Polsce odnotowano blisko 100 lat temu. 29 lipca 1921 roku w Prószkowie koło Opola temperatura powietrza wzrosła do 40.2 st. C. W ostatnim półwieczu najwyższą temperaturę w Polsce wynoszącą 39.5 st. C. odnotowano 30 lipca 1994 r. w Słubicach.
W związku ze zmianami klimatu jesteśmy na dobrej drodze do pobicia rekordu z 1921 roku. Ważniejsze jednak jest to, że powinniśmy zacząć przyzwyczajać się i odpowiednio przygotowywać do coraz dłuższych fal upału i wakacji rodem z Grecji. Tylko raz na kilka lat Natura, dążąc do równowagi, będzie „psuć” pogodę od czerwca do sierpnia i posyłać bez opamiętania chłodne i deszczonośne masy powietrza znad Atlantyku, co skutkować będzie powodziami.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo